Retro Butterick rocznik 1953, model B5708. Sukienka o wielu twarzach. Na szczęście żadna nie jest twarzą Marylin Monroe :)
Przysięgam, że jest to moja pierwsza i ostatnia sukienka z marszczeniami w pasie!! Nie lubię marszczenia, nie lubię ich zszywania i noszenia takiej bomby atomowej też nie lubię. Jedzie mi Cepelią i tyle. Zdecydowanie wolę spódnice z koła/półkoła, względnie zakładki. I tako też będę czynić. Marszczeniom mówię - NIE!
Na manekinie vel na Loli, jak kto woli |
A tak wygląda spód sukienki |
Obawiałam się, że te różne warianty wiązań, tak ładnie prezentujące się na Butterickowych zdjęciach w życiu się nie sprawdzą. Będą się rozjeżdżać, rozwiązywać i przemieszczać. Nic takiego się nie dzieje. Choć i tak moim ulubionym wiązaniem jest wersja z supłami z przodu. Sukienka wygodna, efektowna i uniwersalna, więc pewnie powstaną kolejne wersje.
Na koniec z serii - Franek przedstawia:
Może to i nie jest mój rozmiar, ale kolor pasuje mi do karnacji... |
Powiem Ci , że mam ten sam stosunek do marszczeń :) Sukienka jak ta Lala..znaczy Lola :D znaczy fajna.
OdpowiedzUsuń:) Dzięki. Te marszczenia to kolejne krawieckie doświadczenie. Przynajmniej wiem czego nie lubię :)
Usuńo kurde jak ja nie lubie marszczen, a kiedy poslesz Lole na urlop? My chcemy widziec sukienke na ludziu!!
OdpowiedzUsuńLudziowi nie ma kto pstrykać zdjęć, a sprinty przy samowyzwalaczu w moim wykonaniu odznaczają się sporą wypadkowością :)
UsuńMoże Lolę powinnam wysłać na kurs fotografowania raczej ;)
Strasznie podobają mi się takie sukienki, niestety na mnie wyglądają zwyczajnie źle- siedzenie mam jeszcze większe niż w rzeczywistości. Sukienka śliczna, szkoda ,że nie na ludziu. Za Frankiem już się stęskniłam, dobrze że jest.Może wyślesz ja na kurs foto?
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że co do siedzenia to przesadzasz. Dobry pomysł. Franek i Lola na kurs fotograficzny :)
UsuńNa mnie też sukienka zrobiła wrażenie. Tkanina jest piękna, a wiązanie na ramionach wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńJak zawsze super napisany post. " Na szczęście żadna nie jest twarzą Marylin Monroe" :-)
OdpowiedzUsuńSukienka piękna, z fajnym modnym flower printem :-) Muszę kiedyś taki model sukni przyodziać :)
Franek jaki boss<3
Baaaaaaaaardzo Ci dziękuję :) Pisanie idzie mi lepiej niż szycie. Kwiatowe motywy uwielbiam i nie zawaham się ich nosić nawet jak będą passe :)
UsuńA sukienkę przymierz koniecznie. Jak będziesz chciała wykrój to daj cynk :)
Wiem kochana :-*
UsuńZ wykrojem będzie ciężko, z uszyciem jeszcze gorzej:-) Ale kto wie :)
Eeee tam... Dasz radę :)
UsuńA wykrój mogę Ci odrysować ;)
UsuńTkanina piękna! Góra sukienki piękna! Dół sukienki na Loli muszę powiedzieć, że nie bardzo się prezentuje. Marszczenia wykorzystuję często do sukienek mojej córki, więc wiem jakie to upierdliwe ;-) Zdjęcie Franka i podpis pod nim - odlotowe :-)
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu swoim i Franka :) Zdecydowanie daruję sobie jakiekolwiek marszczenia w przyszłości :)
UsuńWow, taka czerwona to dopiero coś;))) Ale czad!!! W życiu nie miałam na sobie takiego cuda;) A Twoja wersja urocza, zwłaszcza te wiązania na ramionach mnie ujęły;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Następna zatem będzie czerwona ;)
UsuńSukienka jest piękna, materiał to cudo, a wiązania na ramionach bardzo ciekawe:) Witam z powrotem:))
OdpowiedzUsuńFajna sukienka, fason , materiał super!! bardzo ciekawie wyglądają te wiązania. Wolała bym oglądać tak fajną kieckę na organizmie żywym :D Potrenuj robienie zdjęć z samowyzwalacza na statywie, też tak robię bo niestety nie mam chętnych do robienia mi zdjęć. Marszczeń nie lubię ale jak trzeba to szyję :)Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :) Będę musiała zorganizować jakiegoś fotografa i hurtem fotografować wszelkie uszytki ;)
UsuńMarszczeń o ile się da będę unikać.
Czytałam tego posta dzisiaj o 4:30 rano. A to za sprawą gnojka komara który do 2:30 nie dał mi spać, później Rawał i Paulinka wracali najebani z imprezy i jak już zatłukłam komara i zasypiałam to oni stanęli mi pod bramką na podwórko [a ja okna mam na bramkę] i zaczęli się kłócić. O to że ona obmacywała po klacie barmana i mówiła mu że jest zajebisty, i o to że on zapytał jej przyjaciółkę Monikę "to kiedy idziemy?":) Wyjrzałam przez okno, zawołałam: Rafał, Paulinka, moglibyście trochę ciszej? To sobie poszli. I tak sobie znowu z trudem zasypiałam, kiedy obudziła mi się młoda z płaczem, bo chciałaby żeby Włóczykij nie był tylko w bajce:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj natomiast rwał mnie jakiś chłopek roztropek z dmuchanym pałacem do zjeżdżania. A rwał mnie na młodą! Czad, nie?:D
[sorry, musiałam o tym napisać]
Po tych perypetiach jestem gotowa napisać ci, że sukienka jest obłędna, wzór niesamowity! Co do marszczeń to i ja ich nie lubię, ani wszelkich zakładek czy kontrafałd, jak zwał tak zwał. Kółka, połówki, cokolwiek, tylko nie marszczenia!
Kapelusz Franka jest iście królewski:D
Pisz, pisz... Fajnie się czyta historie prawdziwe. Choć naturalnie życzę Ci mniej takich atrakcji w ciągu nocy :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie ieszę się, że to nie ja i moje uszytki są powodem nocy bezsennej ;)
Chłopek roztropek byłby do rozważenia jakby ten pałac był prawdziwy, a nie dmuchany ;) Ale niestety książe z pałacem to towar deficytowy obecnie :)
A kapelusz jest mój (nabyty drogą kupna w H&M ozdobiony różyczką własnymi rencami robioną). Franek wypożyczył go sobie jeno do spania ;)
Fajne mają kapelusze w h&m, też mam jeden stamtąd:) A moja mama ma dwa z biedronki! Teraz myślę o kapeluszu na jesień!
UsuńA Franek wie co dobre, kapelusz ma idealny kształt żeby przednie łapki się nie stykały podczas spania:P
Niestety nie mam Biedronki :( A w H&M ostatnio też posucha. Kapelusze u kościelnych są tendencyjne, więc wykroiłam niedawno jeden taki garnkowo-nocnikowy. Trochę się cykorzę, żeby się zabrać do zszywania ;)
UsuńWszystko mi się podoba - krój, kolory, materiał (kwiaty ♥) i te cudne wiązania na ramionach!
OdpowiedzUsuńJedno tylko mnie frapuje - na tym "butterickowym" rysunku sukienka wydaje się o wiele bardziej rozkloszowana, niż w rzeczywistości - czy pod Twoją sukienkę można założyć halkę, żeby uzyskać podobny efekt, czy po prostu autor szkicu odrobinę przesadził? ;)
Można założyć halkę, ale tego nie praktykowałam, bo moje petticoat-y są krótsze i mocno "rozczapierzone", więc nie bardzo by to pasowało. Choć z czystej ciekawości oczywiście przymierzę ;) No takich w upałach wizje halek nie przychodziły do głowy :)
UsuńKolejną taką sukienkę uszyję z półkoła albo koła. Myślę, że zdecydowanie bardziej jej to posłuży. Pierwsza była zgodnie z oryginałem :)
ohh! jaka piękna sukienka! muszę ogarnąć Buttericka, dobra alternatywa dla Burdy, z którą sobie nie bardzo radzę i coraz mniej wykrojów mi się w niej podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńButtericki są fantastyczne. Mają jedynie jedną wadę - cenę przesyłki ze Stanów :(
Marszczenia są upierdliwe - zwłaszcza w talii ;)
OdpowiedzUsuńAle w tej sukience mi nie przeszkadzają. Świetna góra, chociaż przez dość intensywny wzór mało widać cięcia.
Jak już zapłaciłaś tyle kasy to wykorzystaj tego Buttericka do maksimum i uszyj może jakąś jednokolorową wersję ;)
To prawda, że kwiatuszki przesłaniają cięcia :)Następna sukienka będzie jednokolorowa.
UsuńSame wykroje nie były drogie. Najdroższa jest wysyłka ze Stanów :)
Prześliczna tkanina i sukienka. Co Ty chcesz od marszczenia mnie się bardzo podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :)
UsuńZainteresowała mnie ta sukienka -sliczna, no i te starodawne kiecki. Muszę zdjąć ze strychu moje kolekcje gazet z lat 50-60 tych po mamie z modą i przypomnieć sobie ten szyk !, pozdrawiam :Beata:))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Taka kolekcja gazet z lat 50-60 to istny skarb!
UsuńZ tego co pamiętam, nie zdecydowałam się na ten wykrój, bo mnie jednak wiązania (i własny brak talii) spłoszyły. Ale materiał jest obłędny i gdyby to w sklepie wisiało, to bym każde pieniądze dała.
OdpowiedzUsuńJakoś tego braku talii nie zauważyłam :) Wiązania się sprawdziły, choć też się ich obawiałam.
UsuńJestem wielbicielką Pana Jarmarka i jego materiałów - dobre, tanie i jeszcze sprzedający zabawny :)