W pierwszym dniu nowego roku chciałabym złożyć Wam życzenia.
Zacznę od tych, którzy wczoraj radośnie w mojej porażająco spokojnej wsi zafundowali nam bombardowanie. Drodzy świetnie się bawiący w noc sylwestrową odpalacze wątpliwej urody fajerwerków życzę wam coby ten rok był równie hałaśliwy jak wasze nocne działania i rozsadził wam życiorysy tak jak wy to niefrasobliwie robiliście. Niech pozostawi po sobie smród, dym i skrawki waszego marnego życia, które wylądują finalnie na śmietniku. Najchętniej osobiście powsadzałabym wam te petardy w różne otwory waszych ciał i odpaliła, ale skoro nie mogę tego zrobić, to liczę, że w przyszłym roku łaskawy los mnie wyręczy i masowo będziecie zaprzyjaźniać się z holenderską służbą zdrowia, która na wasze poodrywane członki zafunduje wam... paracetamol.
Cieszcie się dalej idioci.
Zanim po tych anty-życzeniach przejdę do życzeń właściwych słówko wytłumaczenia. Moja wiocha jest wyjątkowo cicha. W ciągu dnia oczywiście słychać odgłosy życia, ale w nocy cichnie tak, że wydaje się prawie wymarła. Intensywnie odpalane, w ilościach hurtowych fajerwerki tuż pod oknami było jak bombardowanie. Godzinna "zabawa" petardami, które robią więcej hałasu niż efektów wizualnych nawet dorosłego człowieka potrafi rozstroić i przerazić. Jakie to musi być przeżycie dla małych dzieci i zwierząt? Próbowałyśmy schować się w łazience, aby uciec przed tym hałasem i nieco go wytłumić, ale nawet to niewiele pomogło. Cóż, po raz kolejny udało się jednak przetrwać zmasowany atak idiotów.
A teraz, po tym wybuchu emocji, niczym po eksplozji jednego z tych fajerwerków chcę złożyć życzenia znajomym, bliskim, wirtualnym przyjaciołom.
Pewnie mogłabym próbować przebić wszystkie te piękne słowa i życzenia, które niewątpliwie już wczoraj otrzymaliście. Mogłabym żonglować wymyślnymi życzeniami, pięknymi wizjami, pozytywnymi mirażami. Ale będę Wam prosto życzyć, abyście po prostu cieszyli się każdym z kolejnych 365 dni i wyciskali z niego ile się da. A gdyby okazało się, że do tego wyciskania los ofiarował Wam cytrynę, to dodajcie do niej miodu, imbiru i zróbcie lemoniadę. A jeśli będziemy mieć szczęście, to spotkamy się tutaj za rok.