Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

niedziela, 29 stycznia 2017

Królowa Buław

Nawet krótkotrwała świadomość śmierci wyostrza spojrzenie. Sprawia, że cieszenie się drobiazgami nabiera znaczenia, że małe rzeczy cieszą. Palące się świeczki, dotyk sierści kota, smak piwa z imbirem, porterówka od cioci, małe wielkie zwycięstwa, zapach ukochanych, jedynych perfum po otworzeniu szafy, rozmowy z przyjaciółmi.
Sprawia, że podejmuje się kontrowersyjne decyzje i działania, których nie zrobiłoby się w innym wypadku. Uświadamia, że trzeba robić to co się chce, a nie to co chcą inni czy jest społecznie akceptowane. Daje siłę do bycia wolnym. Widzi się ludzi, którzy się uśmiechają - w sklepie, autobusie, na ulicy. Do mnie się uśmiechają, bo nie przyklejam wzroku do chodnikowych płytek i wiem, że jestem Królową Buław. Królową Buław, która prędzej zrani niż pozwoli się zranić, która wie czego chce, która może wygląda, ubiera i zachowuje się inaczej, ale nigdy nie będzie nudna.

W sobotę odwiedziła mnie koleżanka z pracy. Kiedy opowiadała swoją historię życia miałam łzy w oczach. Zrobiłam coś, czego nie zrobiłam nigdy przedtem w życiu - zapytałam czy mogę ją przytulić. Ja, która nawet nie lubię podawać ludziom ręki! Odkrywam w sobie siłę, empatię, zasoby, o które się nie podejrzewałam. Uczę się obserwować i analizować swoje zachowania i reakcje. Zwiększa się moja samoświadomość. I z Królowej Buław przeobrażam się bardzo powoli w Królową Mieczy.

Po kilku miesiącach strachu wreszcie wiem, że moje problemy zdrowotne to nie rak. Jestem spokojniejsza, choć ten strach - ta wizja śmiertelności zostanie pewnie już ze mną. Oby nadal dawała mi siłę do życia na własnych zasadach, bez przejmowania się o karmę i społeczne konwenanse lub zdanie innych. Oby nadal pozwalała cieszyć się życiem miast paraliżować strachem.
Będzie dobrze.

Przy okazji dziękuję moim przyjaciółkom, które godzinami cierpliwie wysłuchiwały mojego gadania, wypluwania z siebie strachów, wątpliwości i przeżytych traum, które stały za mną murem bez względu na kontrowersyjne decyzje, które podejmowałam, które... uratowały mi życie dzięki radom, wsparciu i okazanej cierpliwości. Dziękuję Mira! Dziękuję Danka!




piątek, 27 stycznia 2017

Piosenka na dziś... Unstoppable today


All smiles, I know what it takes to fool this town
I'll do it 'til the sun goes down and all through the night time
Oh yeah, oh yeah, I'll tell you what you wanna hear
Leave my sunglasses on while I shed a tear
It's never the right time, yeah

I put my armor on, show you how strong I am
I put my armor on, I'll show you that I am

I'm unstoppable
I'm a Porsche with no brakes
I'm invincible
Yeah, I win every single game
I'm so powerful
I don't need batteries to play
I'm so confident, yeah, I'm unstoppable today
Unstoppable today, unstoppable today
Unstoppable today, I'm unstoppable today

Break down, only alone I will cry out now
You’ll never see what’s hiding out
Hiding out deep down, yeah, yeah
I know, I’ve heard that to let your feelings show
Is the only way to make friendships grow
But I’m too afraid now, yeah, yeah

I put my armor on, show you how strong how I am
I put my armor on, I'll show you that I am

I'm unstoppable
I'm a Porsche with no brakes
I'm invincible
Yeah, I win every single game
I'm so powerful
I don't need batteries to play
I'm so confident, yeah, I'm unstoppable today
Unstoppable today, unstoppable today
Unstoppable today, I'm unstoppable today
Unstoppable today, unstoppable today
Unstoppable today, I'm unstoppable today

I put my armor on, show you how strong how I am
I put my armor on, I'll show you that I am

I'm unstoppable
I'm a Porsche with no brakes
I'm invincible
Yeah, I win every single game
I'm so powerful
I don't need batteries to play
I'm so confident, yeah, I'm unstoppable today
Unstoppable today, unstoppable today
Unstoppable today, I'm unstoppable today
Unstoppable today, unstoppable today
Unstoppable today, I'm unstoppable today


niedziela, 15 stycznia 2017

Piosenka na dziś i babski weekend.

Ostatnio ciągle i nieustannie słucham Sia. Jak dla mnie to osobowość na rynku muzycznym. Do tego sceny z serialu Gra o Tron, który uwielbiam. Jeden z nielicznych seriali, w których dominują silne osobowości kobiet! A ja lubię silne kobiety z osobowością.

Mój weekend był wyjątkowo... towarzyski. W piątek odwiedziła mnie koleżanka z pracy - byłyśmy na zakupach, potem plotkując raczyłyśmy się grzanym winem. Sobotę i niedzielę spędziłam z przyjaciółką. Był tarot, babskie pogaduchy, dyskusje o facetach oraz słuchanie jej relacji z podróży do Meksyku i Gwatemali. Z tych wojaży dostałam od niej piękny, drewniany kalendarz Azteków.
Jeszcze raz wielkie dzięki Danka!



Jaki był Wasz weekend?

A teraz posłuchajmy Sia czekając na następny sezon Gry o Tron.




poniedziałek, 2 stycznia 2017

O cholerka jest "szanelka".


Materiał od Pana Jarmarka - zakupiony hen dawno temu.  Szanelka w błękitach uszyta też dawno temu tylko ze zdjęciami, jak wiecie mi nie po drodze.  Miała być z niego  kieca ołówkowa (tu padła sugestia od Liwias, że babciowo będzie), albo spódnica z półkoła. Rozważyłam wszelkie za i przeciw i stanęło na półkole. Bo to i nie babciowo, no i pod spód jak nastają chłody można załadować ciepłą halkę vel halki - zależnie od stylu i nasilenia mrozów ;)

Takie spódnice szyje się z turbo doładowaniem. Najdłużej trwa odwieszanie coby się wyciągnęło to co ma się wyciągnąć, tudzież podkładanie dołu i paska, bo to najczęściej robię ręcznie.

Spódnica jako ja - życiowo wymięta ;) 




Niekoniecznie do kompletu, ale wymyśliłam sobie, że z resztek materiału zrobię  kamizelkę. Malutką, słodziutką, co to do jeansów może być albo jakiejś  spódnicy. I tu demon mnie podkusił skorzystać z wykroju tworu  pt. Anna Moda na szycie. Wiem, że jest sporo wielbicielek tej gazety. Ja do nich nie należę.
Mam dwa takie dziwolągi i never ever nie kupię kolejnego. Rysunki techniczne są prymitywne niczym twory naskalne człowieka pierwotnego, zdjęcia swoją drogą też. Ograniczenie w rozmiarówkach (większość interesujących modeli zaczyna się od 38). Beznadziejne oznaczenia na wykrojach. To wszystko może mogłabym jeszcze przełknąć, ale krowiastość wykrojów mnie zabija.
Szyłam dwie rzeczy (sukienka i kamizelka) i obie były dużo, dużo, dużo za duże.

Kamizelka wykrojona w rozmiarze 36, bo 34  nie było. Ok, spodziewałam się, że ciut będę musiała zmniejszyć. Tyle, że jak dla mnie to rozmiar 40 przynajmniej, a nie 36. Sfastrygowane plecy sięgały Loli aż do połowy przodu! W pierwszej chwili myślałam, że wykroiłam o jakąś część za dużo. Przymierzyłam - pasuje! Taaa... na sweter i polarową bluzę. A chyba nie takie jest zadanie kamizelki bez pleców.

Sfastrygowana i bardzo mocno pomniejszona kamizelka wisiała na Loli czas bardzo długi kłując w oczy hamletowskim pytaniem- szyć albo nie szyć?


Finalnie uszyłam i wygląda tak:


Eksperymentów z gimpem dalszy ciąg. Zdjęcia i programy graficzne to ciągle moja pięta achillesowa. Po krótkim zastanowieniu dochodzę do wniosku, że pięt mam więcej niż nóg ;)



W nagrodę za wytrwałość dorobiłam sobie do kompletu fascynujący fascynator.
Chyba już ma nowego użytkownika.
You can leave your hat on...