Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

piątek, 30 czerwca 2017

Piosenka na dziś - Purple rain


I never meant to
'cause you any sorrow 
I never meant to 'cause you any pain 
I only wanted to one time see you laughing 
I only wanted to see you laughing in the purple rain 

Purple rain Purple rain 
Purple rain Purple rain 
Purple rain Purple rain 

I only wanted to see you bathing in the purple rain 

I never wanted to be your weekend lover 
I only wanted to be some kind of friend 
Baby I could never steal you from another 
It's such a shame our friendship had to end 

Purple rain Purple rain 
Purple rain Purple rain 
Purple rain Purple rain 

I only wanted to see you underneath the purple rain 

Honey I know, I know, I know times are changing 
It's time we all reach out for something new 
That means you too 
You say you want a leader 
But you can't seem to make up your mind 
I think you better close it 
And let me guide you to the purple rain 

Purple rain Purple rain 
Purple rain Purple rain 

If you know what I'm singing about up here 
C'mon raise your hand 

Purple rain Purple rain 

I only want to see you, only want to see you 
In the purple rain


czwartek, 15 czerwca 2017

Mord w ogrodzie

Osoby o słabych nerwach i żołądku proszone są w tym momencie o opuszczenie bloga.

Serii ogrodowej ciąg dalszy. Ostatnio była impreza, a dzisiaj... krwawy mord. Powszechnie wiadomo, że koty to drapieżniki. To, że Franek killer przynosił mi do domu martwe (a czasem nawet żywe) ptaki, myszy i króliki wcale mnie dziwił.
Jednak to co dziś zobaczyłam w ogródku dosłownie ścięło mnie z nóg.

Najpierw może wytłumaczę się z tej klatki. Żeby nie było, że znęcam się nad kotem. Kilka lat temu Franek miał wypadek i połamane dwie kości w łapce. Operacja, pół roku leczenia z drutem stabilizującym roztrzaskaną kość. Od tego czasu zero wychodzenia samopas i złotej kociej wolności. Jednak tęskno jej za świeżym powietrzem, stąd ta klatka. Szelki i smycz się nie sprawdziły. Franek niczym Houdini wymykał się z ubranka. Może to byłby dla niej wstyd chodzić ze mną na spacer ;)
Zdjęcia bez winowajcy. Za karę trafiła znowu do domu.



Tym razem Dieren ambulans na nic się zda.Trup to trup.  Cóż... idę usunąć ten dowód rzeczowy Frankowego mordu. A potem przygotuję transparent - nie odpowiadam za czyny mojego kota.


sobota, 10 czerwca 2017

Impreza w ogrodzie czyli PL kontra NL

Sezon grillowy się rozpoczął. Pogoda w końcu z jesiennej zmieniła się na wiosenna, a nawet na iście letnią. Postanowiłam zatem zorganizować imprezę w ogródku.
Żaden wypas, ale na świeżym powietrzu nawet mało wyszukane dania smakują lepiej.
Kilka fotek ogrodu przed imprezą:




Tuż przed imprezą. W ferworze obracania produktów na grillu zdjęć artykułów konsumpcyjnych nie zrobiłam. 


Jak będziesz niegrzeczna, to cię zamkniemy w klatce :) Wreszcie mogłam odegrać rolę złej wiedźmy  z bajki o Jasiu i Małgosi :)


Dla porównania ogrodowa impreza holenderska pani, o której pisałam TU.


Ten "obrus", robi wrażenie, prawda?

A przy okazji wszystkim Małgorzatom najlepsze życzenia imieninowe.