Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

czwartek, 26 lutego 2015

Głupi ma szczęście?

Zawsze wiem kiedy zmieni się pogoda. Nie potrzebuję prognoz, barometru, ani nawet coraz częstszego łupania w kręgosłupie oraz stawach. Wystarczy wsiąść do samochodu. Ludzie jeżdżą jak śnięte muchy albo co gorsza jak Kubica na dopalaczach. Dziś też.
Jakiś idiota, nazwijmy go obywatel X obdarzony ułańską fantazją i obkurczonym mózgiem zapragnął wykonać tzw. manewr wyprzedania. Pogoda szaroburo-sraczkowata, mżawka, ślisko. Koleś jedzie mi na czołówkę. Wszystko jak filmie. Szybko. Cięcie.  Drugie piwo nie rozjaśniło mi jeszcze czemu się nie walnęliśmy, choć wszystko na to wskazywało. Opatrzność widać czuwa, albo  głupi ma szczęście. Tylko kto? Ja czy ten dawca? Both?
Wszytko odbyło się tak szybko, że nie zdążyłam zrobić nic głupiego w stylu: odbić kierownicą i wjechać do rzeki, albo co gorsza na ścieżkę rowerową potrącając kogoś w trakcie, gdy ułan-skurwysynek śmignąłby w siną dal. Czasem brak reakcji, to najlepsza reakcja.

Nie jestem Sheldonem Cooperem* ani nawet innym pośledniejszym fizykiem, prawo Newtona wspominam jako coś co było w szkole, acz nie powiedziano mi, do czego może się przydać, więc nie zakodowałam go sobie. O crash testach też niewiele wiem, ale tak sobie myślę, że jadąc 80 km/h (oficjalna wersja, bo a nuż uwielbiana przeze mnie holenderska policja tu zagląda) walnę w oszołoma, który również jedzie ww. przepisową prędkością to...
No właśnie. Jeśli zostanie po mnie marmolada, to pół biedy. Jedyny problem wtedy kto się zajmie Frankiem??? Gorzej gdy zamiast marmolady zostanie warzywko. Nie dość że Franka i tak nie będzie miał kto karmić, to i ja sama karmiona będę.

I tu dochodzimy do sedna. Holandia jest bardzo tolerancyjncyjmym krajem. W niektórych przypadkach rzekłabym, że aż za bardzo (Boże chroń Mossad). Niestety eutanazja, mimo że legalna wcale nie jest taka prosta i oczywista. Nie mam tu dwóch członków rodziny, którzy potwierdziliby/zaakceptowaliby eutanazję. Zaprzyjaźniony lekarz  by się znalazł, ale to za mało. Kiszka. Możesz za życia zdecydować, że zostaniesz dawcą organów, ale nie możesz decydować o swojej śmierci albo może raczej agonii za życia.
Warzywom oczywiście to zwisa. Karmią, podcierają, wymieniają rurki z płynami ustrojowymi. Luz blues, w niebie same dziury. Tylko ta myśl, że jesteś, ale cię nie ma... Nie ma cię, ale jesteś...


Coż... pozostaje mi wierzyć, że tak czy siak, kolejnym, trzecim razem znowu będę mieć szczęście. Tak, czy siak. 


*osoby nieznające postaci Sheldona Coopera proszone są o opuszczenie bloga ;)

wtorek, 24 lutego 2015

Speed kimono

Bluzka uszyta już dawno temu, tylko jakoś post mi się zawieruszył. A możliwe, że czekałam na wenę do robienia "samojebek". A ta nawet jeśli się pojawia, to znika z prędkością Suzuki Hayabusa.

Przy tej bluzce poszłam trochę na łatwiznę. W wyścigu bowiem wystąpił przetestowany już u mnie model 128 z Burdy 12/2013. Sprawdzony, bez dużej ilości cięć niszczących wzór, szybki i wygodny w noszeniu.
Bluzka szyta ekspresowo, a może raczej speedwayowo.

Motto  projektu - głowami do góry ;)

Motory na Loli tu jeszcze w wersji sierocej z przydługimi rękawami.

Dzianina dzianinie nie równa, ta okazała się cieńsza i bardziej elastyczna przez co cała bluzka jest dużo luźniejsza. Nie obyło się zatem bez skracania rękawów.

Trochę się obawiam reakcji przy noszeniu tegoż przyodziewku. Co innego kobiety na traktory, a co innego motory na kobiety.
W każdym razie, mnie się podoba. "Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba".





wtorek, 17 lutego 2015

Słowa kluczowe 2015_1


Słowa kluczowe takie sobie. Coraz nudniej i bidniej.
  • kaboszony po holendersku,
  • spódnica taniec brzucha wykrój,
  •  fotka uchwyciła za dużo... zobacz cze (patrz wyżej),
  • walnięte walentynki (no, nie powiem na czasie). 

Dla okraszenia postu, w ramach dzisiejszego kociego święta - Franek jako pomysłowy Dobromir:




Najpierw praca koncepcyjna i przygotowywanie projektu "sezamie otwórz się".




Sposób otwarcia drzwi, czyli rozwiązanie zagadki skąd wziął się kot w szafie.


Dla Franka i innych  futrzastych przyjaciół - wszystkiego najlepszego :)
Przygotowujecie kocią imprezę dla swoich kociaków?





niedziela, 8 lutego 2015

Idioci idiotom - ogłoszenia drobne 2015 - część 2

Biuro pracy .............. w ............. poszukuje osob do pracy w drzewek

prosimy o przeslanie swojego cv na adres.......

______________________________________________________


HOLENDERSKIE BIURO PRACY ................ POSZUKUJE DO DEMONTOWAC I ROBOTY ZIEMNE

PROSIMY O PRZESLANIE SWOJEGO CV NA ADRES .............

___________________________________________________

Agencja Zatrudnienia .............wpisana do Krajowego Rejestru Agencji Zatrudnienia pod numerem....... specjalizująca się w rekrutacji do pracy w rolnictwie. Dla swojego klienta w Holandii poszukuje osoby na stanowisko :
Pomidory - okolice Hagi - z doświadczeniem
Wymagania:

Doświadczenie w pracy na szklarni- warunek konieczny
Gotowość do ciężkiej pracy fizycznej.
Znajomość języka angielskiego w stopniu komunikatywnym będzie dodatkowym atutem.
Gotowość do szybkieg wyjazdu_
_________________________________________


Witam, jak w tytule szukam uczciwej firmy ktora mnie zatrudni w charakterze pomocnika budowlanego lub przy rozbiórkach budowlanych. Praca nie musi byc koniecznie na umowe. Preferuje tygodniowe rozliczenia. wiecej informacji udziele telefonicznie......
____________________________________________________________

Jestesmy garstką Polaków któży chcą  się wzajemnie integrować.  Mamy tagże wiarę w to że Bóg istnieje i wspiera wszelkie ludzkie relacje.

Zapraszamy na coniedzielne spotkania które odbywać się będą w Rotterdamie. Spotkanie zaczyna się prostą i żywą modlitwą, po modlitwie jest krótkie słowo i radosny śpiew. Nastepnie wszyscy rozmawiamy i poznajemy sie na wzajem. To naprawde fajny czas. Jeśli jest ktoś zainteresowany zapraszamy do kontaktu.

Spotkania są dopiero co organizowane. Zapraszamy całe rodziny wraz z dziećmi. 

____________________________________________________

Niejaki Jakub ................  ma żone i dwójkę dzieci w Pl a w Nl uwodzi i wykorzystuje i finansowo i sexualnie kobiety jest złodziejem który okrada nawet swoich pracodawców
___________________________________________________

 Wiam Ludzie. Ma ktos jakis magiczny pomysl jak mozna latwo skompletowac jaropgrafy z kilku ostatnich lat? Najlepiej, tak zeby nie trzeba bylo biegac, dzwonic do kazdego z biur dla ktorego sie pracowalo.? Nie wszystkie tez pamietam zreszta;/. Pomocy i z gory dzieki. 

*to takie holenderskie PIT-y wydawane przez pracodawcę 

____________________________________________________


mam lat 11 w  tym roku  12 narpierw za free.
_____________________________________________________

A teraz pójdziemy w ogłoszenia  matrymonialnopodobne. Tak żenujące, że aż śmieszne.

witam mam 29 lat wysoki szatyn szkam kobiety z holandi do stalego związku  do lat 40 stu milej i sympatycznej

Stały związek do 40 lat?  Dożywocie? ;)

_________________________________________________

Hej poznam fajna dziewczyne z ktora moge się napic i zrobic lub wyjsc na impreze jesli jakas chetna jest niech pisze pozdrawiam ............... Rotterdam,  Schidam
_________________________________________________
Szukam bratniej duszy przyjaciółki, mniejszości narodowej, a może nawet światowej. Mam 18 lat, zastanawiam się czy jestem jedynym przypadkiem tutaj,  interesują mnie dziewczyny, jeśli jest jakaś która chciałaby na ten temat pogadać ze mną (bezinteresownie) byłoby mi miło:) Piszcie na emaila dziewczyny ;D (jeśli w ogóle jest jakaś)
________________________________________________

na okres próbny;-) mam 28lat 186cm 90kg Haarlem
 ___________________________________________________

Szukam dawcy spermy do samozapołodnienia. Najlepiej młodego (do 35 roku życia) zdrowego i zadbanego. Więcej informacji wyślę na maila.




wtorek, 3 lutego 2015

Tutam czyli jak zabić Schaeffera

Święta naiwności, na poprawę humoru postanowiłam iść do teatru. Polskie przedstawienie szuki Schaeffera Tutam w Hadze.
Przyznaję, szłam skażona, bo spektakl w reżyserii Barbary Sas oglądałam w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku z  genialną Ewą Kasprzyk i Mirosławem Baką. Wiedziałam, że trudno będzie ich przebić, ale liczyłam na dobrą komedię. No i komedia była, a i owszem, tyle że na widowni. Ludzie robili sobie zdjecia (pewnie po raz pierwszy i zapewne ostatni byli w teatrze). Robili też zdjęcia osobom występującym na scenie (czy mogę nazwać ich aktorami ciągle się zastanawiam) w trakcie ich gry, znaczy się w trakcie ich egzaltowanego miotania się po scenie.
O spektaklu mogę powiedzieć jedno. Trzeba się postarać, żeby zarżnąć taką komedię. Ale jak widać nie ma rzeczy niemożliwych.

Gdańską inscenizację oglądałam  dawno temu, w czasach licealnych, ale pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie, rozbawiła do łez, a gra aktorów do dziś utkwiła w mojej pamięci. Aktorzy wchodzili w interakcje z widzami, wciągali do gry, sprawiali że przenikanie się światów stawało się jeszcze bardziej ciekawe.
Speklakt w Hadze był... hmmm... żenujący. Choć chyba powinnam zapożyczyć raczej zwrot używany przez postać kelnera - "wkurwiający".  Notabene nie przypominam sobie by w pierwszej wersji oglądanej przeze mnie pojawiały się wulgaryzmy, ale może pamięć ma idealizuje gdańską inscenizację, a może mój altzheimer wybiórczy się właśnie odezwał, a może autorzy przedstawienia uznali, że społeczności emigracyjnej należy serwować prymitywny humor, bo innego sobie nie przyswoi.
Mam wrażenie, że reżyser zaingerował w scenariusz Schaeffera, albo po prostu aktor zapomniał nieco tekstu. Dziwna maniera grania i artykulacji zwieńczona wypowiedzianym przez "gwiazdę" tego spektaklu słowem: WSZYSKO dopełniła czary goryczy i rozczarowania.  Kto jak kto, aktor powinien mieć perfekcyjną dykcję (BTW polecam podręcznik Bogumiły Toczyńskiej Elementarne ćwiczenia dykcji).

Spektakl był polskojęzyczny, ale dla osób nie władających naszym cudnym językiem wyświetlane były holenderskie napisy. Tyle, że w połowie CUŚ im się popsuło i przez część spektaklu napisów nie było. Totalna amatorszczyzna.

Przepraszam, zdjęć nie ma. Mimo wszystko wpojoną mam pewną atencję do teatru i pstrykanie aktorom, znaczy się osobom przebywającym na scenie, fleszem po oczach wydaje mi się prymitywne. Cóż... jaka widownia taka sztuka. Jaka sztuka, taka widownia.

Dla porównania (możecie nazwać to kopaniem leżącego) fragment znaleziony w necie z gwiazdorską obsadą Joanny Żółkowskiej i Janusza Gajosa.


Czy staram się Was odwieść od wizyty w Hadze i zobaczenia tego spektaklu? Ależ skąd. To bardzo ciekawe zjawisko socjologiczno - turystyczne. Jeśli liczycie jednak na wrażenia kulturalne to zastosujcie się do zalecenia mojej koleżanki ze studiów, która przed obejrzeniem techno inscenizacji Balladyny w Gdyni powiedziała - na trzeźwo nie da się tego oglądać.
Proost!