Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

niedziela, 29 kwietnia 2018

Rozstania i powroty

Kobieta zmienną jest. Mój ostatni post zapowiadał koniec. Cokolwiek o tym końcu myśleliście - mieliście rację. Czasem jednak życie przynosi niespodzianki. Upadki i wzloty. Rozstania i powroty. Koniec, staje się początkiem.

Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że w życiowych zawirowaniach jedyną osobą, która może mi pomóc jestem ja sama. Żaden lekarz, nowoczesna terapia, przyjaciele czy hipnoza. Zamiast pisania listów do osób, które wyrządziły krzywdy więcej pożytku przyniesie mi pisanie, które sprawia radość. I oto jestem. 

Ostatnio dyskutowałam na temat tego, że chcąc zmienić coś w życiu, trzeba zacząć działać inaczej.
I skupiać się na tym, co sprawia radość. Blogowanie nie jest co prawda niczym nowym, ale jest jedną z tych rzeczy, które sprawiają frajdę.

Radość zawsze sprawiają mi także spacery po lesie. Pogoda wreszcie zaczęła sprzyjać wyjściom z domu. Wiosna buchnęła zielenią. Choć to jeszcze nie maj, ale już kwitną kasztany, bzy i moje ukochane konwalie. Z piątkowej wyprawy do lasu przywlokłam do domu bukiet konwalii. Już zaczynają delikatnie rozsiewać swój słodki aromat. Mam nadzieję, że staną się moim małym, prywatnym symbolem zmiany i odrodzenia.




 Następne posty będą już bardziej robótkowe, obiecuję.