Poszukiwania wykroju godnego tego materiału trwały dość długo. Chciałam żeby:
- było z wodą,
- nie miało żadnych marszczeń,
- łatwe, proste i szybkie do uszycia było,
- w opcji bardziej przylegającej do ciała, bo rozkloszowanych sukienek jest ci u mnie pod dostatkiem.
Łatwo nie było i już zaczęłam się poddawać, gdy trafiłam na wykrój papavero. Nie przypadł mi do gustu od razu, bo wody nie było a i do wykrojów z tej strony przekonana nie byłam. Sukces połowiczny - bez marszczeń, ale i bez wody.
Rozkładanie tych puzzli na podłodze, mozolne wycinanie i sklejanie... Cóż... Mimo wszystko chyba szybciej idzie mi odrysowanie wykroju z chaszczy burdowych arkuszy. Wycinanie elementów z ponad 30 kartek, a potem ich sklejanie zajęło mi prawie godzinę. Poza tym jak dla mnie zapasy są za małe, więc idea, że wycinasz gotowca jest o kant d... potłuc. Do tego brak oznaczeń na wykroju tak jak w Burdzie np. kierunek układania zakładek. I pewnie gdyby sukienka okazała się niewypałem mogłabym tak psioczyć dalej, ale...
sukienka jest boska. Szyła się z prędkością światła. Nawet wszycie rękawów overlockiem, czego się bałam panicznie obyło się bez dziur w sukience i strat w ludziach. Materiał jest cudownie mięciutki, a sukienka nosi się idealnie. Cóż...śmiem twierdzić, że to moja najlepsza sukienka. Miłość do dzianinki, miłość do kwiatów, miłość do sukienki miękkimi kwiatami otulającej ciało. Skłonna jestem nawet papavero pokochać. Pieszczota i rozkosz zmysłów. Chwilo trwaj. Jesieni... trwaj... W takich dzianinach żadna jesień mi nie straszna. Ha, nawet zimy się nie boję. Chyba.
Cóż ta miłość robi z człowiekiem... Nawet zdjęcia na ludziu udaje się wyczarować. |
Zanim wstąpię na czerwone dywany (rzecz jasna te mag-icznie latające) szczególnie dziękuję: Panu Jarmarkowi za sprzedaż tego cudnego materiału. Panu Loczkowi za zszycie całej sukienki. Pani SilverceCrest za współpracę przy zaszewkach oraz wykończeniu podwójną igła dekoltu, rękawów i dołu. Ani za strzelenie fotek.
Zdjęcie pozowane - retro wieszak prezentuje. Jedno biodro wygląda jak grube, ale nic to :) |
Kolejna poza, tym razem od tyłu. |
A mówiłam Wam, że uwielbiam tą sukienkę? Mówiłam... Powtarzam się... A to przepraszam...
Ładna sukienka, kocham ten materiał po prostu, chcę taki sam:) Bardzo dobrze na Tobie wygląda.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :) Czyżby ta miłość była zaraźliwa? ;)
Usuńwow fantastycznie wyglądasz, jaka talia i jakie ramiona! Print jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to szycie !:-)
Dziękuję baaaaaaaaardzo! Po takich słowach gotowam w sobie się też zakochać ;)
UsuńNoo ja się nie dziwię że miłosć Twoja jest tak ogromna! :) bo i materiał i sukienka i Ty w niej SUPER!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki :) Po takich komplementach chyba częściej będę nawiedzać pana Jarmarka oraz szukać chętnych do robienia mi zdjęć :)
UsuńBardzo kobieca i właściwie cała jest w moim stylu. Zdecydowanie wolałabym takie fasony aniżeli te z lat 50- tych. Piękny materiał. Pięknie podkreśla twoje kształty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuńZachwyt uzasadniony. I dobrze, że wody w wykroju nie było, bo wzór by się w niej utopił ;-) A tak jest sukienka jesienna idealna :-)
OdpowiedzUsuńMoże i racja, że kwiatki by się potopiły w wodzie ;)
UsuńMiło mi, że sukienka się podoba :) Dziękuję.
Super sukienka :)
OdpowiedzUsuńLewe biodro może i wygląda jak grube, ale za to prawe wygląda na bardzo chude! Zatem proporcje zostały zachowane:)
OdpowiedzUsuńJacieeee, cudna ta dzianina... Och, ach, mrrrrr..... Mrrrr..... Z papavero jeszcze nie szyłam, mam kilka ubrań stamtąd w zakładkach ale nie mam drukarki, a jak odwiedzę starszych którzy drukarkę mają to albo nie pamiętam o tym albo nie chce mi się walczyć z ich megawolnym kompem.
Twoja sukienka jest wspaniała, ja też zapałałam do niej uczuciem:))))
To nawiązując do Twojego ostatniego postu - law is in di eeeeeeer ;)
UsuńStanęłam sobie trochę dziwacznie i wyglądam jakbym miała 10 kilo więcej. Zapędziłam się dziś na inny jarmark, ale materiały były beznadziejne i droższe. Pana Jarmarka też kocham :)
10 więcej, 10 mniej, kto by się tym przejmował..? Jak kochanego ciała nigdy dość:D
UsuńW sumie mogę jeść co chcę i ile chcę, a obwody się nie zmieniają, albo i maleją ;)
UsuńO masakra, ależ ja Ci zazdroszczę tej dzianiny, jest nieziemsko piękna a puzzle chyba to tez w wykroju jest fajne...oczekiwanie co z tego wyjdzie, zbyt mało podpowiedzi i śledztwo "jak to zrobić" i satysfakcja jak wyjdzie a jak nie to.....co nie zabije to wzmocni:] Leginsy mi się takie wyobraziły bo kolor na zimę jakoś działa kojąco:]
OdpowiedzUsuńTrochę masz rację, że ten element niespodzianki, dreszczyk emocji i oczekiwania jest ekscytujący. Gorzej jak trzyma się w ręku cudny materiał i łapy drżą. Nawet nie o stratę materialną chodzi, ale o zniszczenie czegoś fajnego.
UsuńZ takiej dzianiny leginsy byłyby milutkie i cieplutkie. Osobiście jednak nie znoszę leginsów.
To jak odkładanie na talerzu najlepszego na koniec, np. skórki z przypieczonego kurczaczka:] Hehe Podobnie mam z tkaninami:]
UsuńMuszę to zapamiętać :D
UsuńCudowna sukienka :) te kwiaty rozjaśniły mi dzisiejszy ponury dzień :)
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę :) Postaram się nabywać więcej kwiecistych "rozpogadzaczy" :)
UsuńSukienka boska i Ty w niej też :)
OdpowiedzUsuńPo takich komentarza na następne zakupy materiałowe udam się w tejże sukience ;)
UsuńBardzo dziękuję :)
o wow :) boska, więc zachwyt jak najbardziej zrozumiały :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :)
UsuńKochana! Ja mogę tylko dołączyć się do tych ogólnych zachwytów - Twoich i komentujących sukienkę - ona jest BOSKA! Pięknie w niej wyglądasz :-)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się obcisłe, dzianinowe sukienki, w sumie chciałabym mieć taką i na moje ciało chyba mogłabym założyć, ale nie czuję się w nich, dlatego nie mam ;-)
Bardzo, bardzo dziękuję!
UsuńZ Twoją sylwetką spokojnie możesz nosić obcisłe sukienki ;) Może warto się na jakąś skusić?
Jeju, jest śliczna! Słów mi brakuje po prostu! Wiedziałam, że coś ślicznego wymyślisz! Zazdroszczę Ci tego materiału!
OdpowiedzUsuńzazdraszczam jak cholera ale "nie moja ci ona nie moja" - u mnie w pracy na ten czas zimniej niż na dworze (budynek przedwojenny) to gdzie to w takich dzianinkach na salony no chyba tylko żeby czerwony nochal godnie się prezentował na jej tle
OdpowiedzUsuńDzianina jest milusia i cieplutka, więc na chłodne dni jak najbardziej się nadaje. Zawsze można docieplić się swetrem i grubymi rajstopami :)
UsuńTak zdecydowanie jest się w czym zakochać! Super sukienka Ci wyszła! Na pewno bardzo wygodna!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) To prawda, sukienka jest mega wygodna.
Usuńaaaaaaaa! Jeśli wciąż nie masz pracy, to mogłabyś się zająć eksportem takich dzianin na polski rynek. rozpływam się i napatrzeć nie mogę, ale przyznać muszę, że to też zasługa Twojej figury, nie tylko dzianiny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję. Bardzo się cieszę, że sukienka się podoba :)
UsuńZ materiałami byłoby jak z Butterickami. Można kupić tanio, ale przesyłka jest dobijająca. Choć może faktycznie warto o tym pomyśleć.
kochana przed chwila jedna z czerwona sukienka mnie powalila, jak sie podnioslam i znowu usiadlam do compa to, na moje i mojego szefa nieszczescie, znowu leze plackiem przed Toba w TEJ sukience, ratunku!!!!
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy nie moga sie zdarzac jest boska, fenomenalna i kocham Cie w niej!!!!! Ja tez bym chciala tak wygladac buuuuuuu
Sciskam serdecznie
Gorąco dziękuję! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że sukienka nie tylko mnie się podoba :)
UsuńO tak, sukienkę Kasi też mam ciągle przed oczami.
A TY ZAWSZE WYGLĄDASZ REWELACYJNIE I STYLOWO! :)
Takie kwiaty to wprawdzie nie moja bajka, ale na kimś innym bardzo mi się podobają. A ty kochana, z taką figurą, powinnaś częściej śmigać w dopasowanych sukienkach - wyglądasz rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Po takich komplementach i pozytywnych opiniach będę częściej szyć dopasowane sukienki. Zwłaszcza dzianinowe :)
UsuńJestem pod dużym wrażeniem sukienki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńAbsolutnie boska sukienka i materiał - dołączam do zachwytów!
OdpowiedzUsuńTwoje dzieło nie odbiega od ostatnich jesienno-zimowych projektów Leny Hoschek ;)
Po takim porównaniu nie wiem co powiedzieć. Może po prostu... ogromnie dziękuję!
UsuńNie dziwię się, że się zakochałaś! Deseń kwiatowy super, taki trochę rozmyty, dołączam się do achów i ochów! Ja bluzkę kiedyś szyłam z wykroju z papavero. Wybrałam większy rozmiar, ale i tak w strategicznym miejscu się nie zmieściłam. Nie było też info jak ją wykończyć. Dla początkujące osoby trochę ciężko. Jak zdobędę trochę więcej szyciowej wiedzy i doświadczenia mam zamiar ją skończyć, może córa się wciśnie, choć w strategicznym miejscu dorównuje mamie;D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńW tym modelu akurat w biuście i biodra wymiary były idealne z moimi, w pasie tradycyjnie za dużo. Ja lubię mieć większe zapasy na szwy. 1 cm to dla mnie za mało, ale może to przyzwyczajenie z Burdy. Moja sukienka jest z dzianiny, więc liczyłam się z tym, że w razie czego trochę się naciągnie :)
Coraz częściej korci mnie, żeby zacząć uczyć się robić samodzielne wykroje.
To trzymam kciuki i powodzenia. Ja jeszcze na etapie, gdzie nie radzę sobie z dopasowaniem wykroju do mojej osoby. Uszyłam sobie ostatnio krótkie spodenki, ubaw niezły, muszę posta o tym napisać:)))
UsuńDo szycia spodni czy szortów to się nawet mentalnie nie przymierzam :D
UsuńA posta napisz :)
Sukienka jest świetna i myślę że dobór fasonu bardzo trafiony :) Przypomniałaś mi o papavero. Dawno tam nie zaglądałam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że się sukienka się podoba. Papavero ma fajne wykroje, tylko wymagają sporo papieru, tuszu do drukarki i cierpliwości do tych sklejanek :)
UsuńMiłość jesienią się zaczyna......
OdpowiedzUsuńNie wiem co ładniejsze, czy Ty w tej kiecce, czy kiecka sama w sobie?
Śliczne te kwiaty na sukience.
No i pięknie :) Super sukienka wyszła - muszę się w końcu przekonać do wzorzystych materiałów ;P
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) A kwieciste materiały polecam. Zwłaszcza na jesień i zimę, jako radosne przypomnienie lata i ożywienie szarych dni :)
Usuń