Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

piątek, 14 czerwca 2013

Burda 7/2013 czyli i nie opuszczę cię aż do śmierci

Burdę kupowałam nawet wtedy, gdy sama nie szyłam. Kupowałam, bo czasem mama mi coś uszyła (ja pracowicie przerysowywałam wykroje). Kupowałam, żeby pokazać krawcowym, co chcę. Teraz kupuję, bo sama szyję. A raczej szyć próbuje. Ze skutkiem różnym.

I tu mogę oficjalnie oświadczyć- BURDO, nie opuszczę cię aż do śmierci. I kupować cię  będę. Żadne Anny, Knipmode,  a nawet cudne, ale za-bardzo-za-morskie Buttericki  nie zajmą twego miejsca. Nie obrażę się  na ciebie za zlekceważenie zrywu polskiego społeczeństwa (sztuk 508, słownie: pięćset osiem) na okoliczność większej ilości męskich gaci vel gaciów. Widać mało zrywna i wyrywna jestem, bo bojkotować cię nie zamierzam. Nawet podziwiam twe zdecydowanie, że nie uległaś temu tak zmasowanemu atakowi... sztuk 508.

Cała akcja na chłopski rozum od początku skazana była na porażkę. Chcenie społeczeństwa, sztuk 508 to jedno, a prawa rynku to drugie. Widać wydawanie osobnego magazynu z wykrojami dla panów im się nie opłaca. Czemu się osobiście absolutnie nie dziwie, bo skoro 508 osób podpisało petycje, to ile by taka Burdę kupiło? No właśnie... A jeśli dodawanie męskich wykrojów do comiesięcznego magazynu miałoby się odbywać kosztem damskich, to ja tym bardziej ciesze się z owej odmowy. Tak, egoistyczne to, ale cóż... taki life. KAŻDY pilnuje własnego interesu i  tak w ogóle to jakoś tak mam wrażenie, że  w całym tym zamieszaniu o męskie wykroje to niekoniecznie chodzi.

Ale do rzeczy... Lipcowa Burda jak to na wydanie letnie okraszona jest modelami mniej lub bardziej wychapanymi, powycinanymi i roznegliżowanymi.  Tradycyjnie wybrałam te, co to mi się widzą i może z obrazka w materię zamienione zostaną.

Proste, seksowne i plażowe.  Fajne, ale kompletnie bezużyteczne jak dla mnie. No chyba, że zdarzy się cud... 

 Bluzeczki z tej Burdy podbiły moje serce. A o to,  trzeba przyznać dosyć trudno.
Absolutna moja faworytka.


Fotel i dziecię zasłaniają sukienkę. Na szczęście rysunek techniczny pokazuje więcej.  Prosta, ale fajna kiecka. Przynajmniej tak mi się wydaje.




Modele retro coś mnie ostatnio nie zachwycają. Ot... zwyczajne takie. Choć z drugiej strony... wolę takie proste i normalne niż dziwactwa.
Materiał totalnie nie moja bajka, ale sukienka oryginalna. Taka akurat do folwarku  ;) 

I bielizna, która może nie jest najcudniejsza w świecie, ale takie gacie z koszulką do spania na upały (tu hrabina zaśmiała się po francusku, ponieważ innego języka nie znała) w wersji satynowej mi się zamarzyły.
Półhalka też jest czymś czego szukałam od dawna. Dziękuję ci Burdo!


A teraz też Burda, ale inaczej. Kupiłam dziś, nie bacząc nawet na ten haniebny język Burdę - step by step.  W ciągu roku mają ukazać się 4 numery, które jeśli wierzyć opisowi z okładki mają stanowić pełną informację z książki. Jakiej książki, to nie bardzo wiem.
Pierwszy numer przegapiłam. W tym numerze są informacje o dopasowywaniu wykroju do sylwetki m.in. pod kątem małego lub dużego biustu, małego lub dużego brzucha, małego lub dużego tyłka i innych takich małych lub dużych... zmiany rękawów, wszywanie podszewki, rady o sprzęcie - rodzaje nożyczek itp.

Ciekawa jestem, czy w Polsce też ta publikacja się ukazuje? Nie doszukałam się jakoś informacji o tej gazecie.



Przykładowa strona o konstrukcji i dopasowywaniu wykroju.
Guzik... z pętelką ;)

Wszystkie zdjęcia są skanami z magazynu Burdy.

36 komentarzy:

  1. Łał - tył tej pierwszej sukienki jest zachwycający :-) I Twoja bluzka-faworytka piękna.
    Jak czytam holenderski to widzę podobieństwa do niemieckiego, ale jak holenderski słyszę to one znikają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niemiecki i holenderski to ta sama grupa językowa, ale Holendrzy nie lubią gdy się o tym przypomina ;) Też wolę czytać ten język niż słuchać czy mówić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bluzeczka pierwsza z marszczeniem, co Pani siedzi idealna dla mojej sylwetki. Przynajmniej mi dodać może tu i ówdzie:-)Bluzka retro mój faworyt , haleczki uwielbiam. Burda step by step to coś dla mnie,mam nadzieję,że pojawi się w Polsce, chętnie bym kupiła. Pozdrawiam Cię:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przymierzam się do tej bluzki z wodą, ale trochę się obawiam, że mogę mieć tą wodę do pasa ;)
    Nie byłam pewna czy Burda Step by Step ukazuje się w Polsce. Ostatnio widziałam na blogach dziewczyny pisały o Annie, która tu wydaje mi się ukazuje się pod nazwą Simplicity, ale nie porównywałam dokładnie, więc może to coś innego.
    Również serdecznie pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna to to samo co Simplicity :) O burdzie nie mogę powiedzieć tego samego co Ty, za dużo muszę kombinować żeby jakakolwiek rzecz z burdy jakoś na mnie wyglądała. Tą gazetkę Step by step chętnie bym kupiła gdyby była w PL:)

      Usuń
    2. Trochę mnie te nazwy zmyliły, bo widziałam tu też gazetę Anna, w której były bodaj patchoworki albo inne rękodzieło.

      Usuń
  5. Bluzka na drugim zdjęciu rządzi!!!!
    Wlazłam na stronę Burdy w wydaniu polskim i ma być Burda krok po kroku, można zamówić, zaprenumerować. Niestety maja chyba jakiś bałagan, bo jak klikam na Burdę dla dzieci to wychodzi mi duże rozmiary. Muszę do nich zadzwonić i zamówić, może sie uda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, bo jednak we własnym języku łatwiej się czyta. Choć z drugiej strony mam wrażenie, że czasem opisy po polsku są bardziej zawiłe niż po angielsku czy holendersku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się asymetryczna różowa bluzeczka. Fajnie, że potrafisz szyć. Ja chyba nie mam serca do tej czynności. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mistrza krawiectwa mi daleko, ale jak do tej pory palca sobie jeszcze nie przeszyłam :D
      A skoro ja daję radę, Ty też :)

      Usuń
  8. moj faworyt to bluzeczka na 3 zdjeciu i sukienka na 4. Teraz morduje sie namarynakowo podobnym wdzianku z cienkiego i okrutnie kolorowego batystu. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem rezultatu tego "mordowania". Na pewno wyjdzie coś fajnego :)

      Usuń
  9. Bluzeczki z wodą to nie dla mnie - biust by mi w tej wodzie utonął, a raczej woda w biuście;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wody i dekoltu obawiam, ale zaparłam się jak muł, bo łazi za mną i muszę na własnej skórze sprawdzić :)

      Usuń
  10. Bluzeczki są ładne:) A model retro... wiesz, ja chodzę na zajęcia z kostiumologii i dodatkowo bardzo zainteresowałam się tematem, więc czytam o niej bardzo wiele i wiem, że moda retro była o wiele ciekawsza, niż np ten top w paski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że moda retro była dużo ciekawsza niż ta prosta bluzeczka, dlatego żałuję, że Burda nie wrzuciła czegoś bardziej interesującego, ale... prosta bluzka czasem też się przydaje i lepsze to niż jakieś cudaki :)

      Usuń
    2. Ale chodzi o to, że w dziale moda retro powinny znajdować się najbardziej charakterystyczne dla danej epoki/ okresu modele. Ten podkoszulek jest taki, że właściwie patrząc na niego nie widzę ducha żadnej konkretnej. Nieraz Burda zamieszcza rzeczy ładne, ale nie cudakowate, np. niedawno była taka bluzka biała z koronkami, śliczna:)

      Usuń
  11. tak ja Ty burdy nie opuszczę aż do śmierci, na tę chwilę takiej burdy step by step nie ma jest tylko szycie krok po kroku ale takie z gotowymi wykrojami, Anny są dwie i Ty masz rację i Zapomniana Pracownia jedna jest ta z simplicity a druga to burdowa z rękodziełem różnym haftami i takie tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pozostaje mi na razie nic innego jak edukować się szyciowo i językowo z tego co mam.
      Do sklepu wpadam najczęściej przed zamknięciem i Burdę kupuję w ciemno, a inne gazety przeglądam pośpiesznie, więc myślałam, że coś mi się może przywidziało :)
      Burda powinna zacząć myśleć o medalach za wierność ;)

      Usuń
  12. Eh, z mojego punktu widzenia Burda lipcowa zapowiada się jeszcze gorzej niż czerwcowa ... nie podoba mi się na razie nic... co nie zmienia faktu, że i tak ją kupię:) tak tak, dokładnie tak działa to burdowe uzależnienie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba ;)
      Jak nie kupiłam pewnego numeru, bo pobieżnym przejrzeniu, to potem żałowałam, więc teraz kupuję w ciemno.

      Usuń
  13. Ta sukienka, której prawie nie widać wygląda interesująco i bielizna jest urocza. O co chodzi z tą petycją - jaki jest w końcu jej rezultat? Chyba się za mało socjalizuję, żeby się orientować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba się specjalnie socjalizować, bo co drugi blog nawoływał do podpisania petycji o większą ilość męskich wykrojów w Burdzie i wydawania specjalnych magazynów z wykrojami dla panów. Burda akcję olała wydając ponoć oświadczenie, że zmian nie będzie. A samą petycję podpisało 508 osób.

      Usuń
  14. Mi się podobają te proste bluzeczki, piękne w swej prostocie. Ciekawy materiał i powstanie zachwycająca bluzka, chyba się skuszę na nią. Zaciekawił mnie też sposób modelowania rękawa, muszę to kiedyś wypróbować, pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie wiem czy coś mi się podoba a jeśli tak to co bo w moim przypadku nie ma to jak przewertować nowy numer przy śniadaniu, później w wc i jeszcze jakoś w międzyczasie kilka razy żeby nabrać na coś ochoty albo zachwycać się czymś zanim się za to nie zabiorę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Burda towarzyszy Ci w całym procesie trawiennym ;) Najpierw przy śniadaniu, potem wc ;) Ale faktycznie coś w tym jest, że niektóre modele muszą nabrać mocy urzędowej.

      Usuń
    2. Też o tym pomyślałam, raz w miesiącu trawi mi się lepiej i wpływa to na poprawę myślenia przestrzennego:P

      Usuń
  16. a mnie przypadł do gustu materiał sukienki w mazańce, jest świetny:D Ja się powoli w Burdę wciągam, choć wykroje nadal mnie onieśmielają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. De gustibus... ;)
      Wykroje to nic. Opisy to dopiero coś ;)

      Usuń
  17. oo rzeczywiście bluzeczki są bardzo ciekawe acz nieprzesadzone. A tego wydania nowego nie widziałam w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wydanie nie jest takie nowe, bo to drugi numer. Może dojdzie i do Polski :)

      Usuń
  18. Wow! Dopiero zajrzałam na Twojego bloga i tak mnie zaskoczyłaś :) nie wiedziałam, że Burda wypuszcza takie pismo typu step by step .. mogłabyś uchylić trochę rąbka tajemnicy i napisać coś więcej o tym wydaniu? Czy jest w dużej części poświęcone modelowaniu? Czy to jeden z wycinków? I czy to modelowanie ogranicza się do poprawek do sylwetki, czy są porady jak przerobić wykrój?
    To jest miesięcznik?
    Generalnie bardzo mnie zainteresowało to pismo :) chociaż w Polsce pewnie jest nie do zdobycia .. :(
    Pozdrawiam i zagłębiam się dalej ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co dziewczyny piszą, w Polsce tego pisma nie ma. Ja mam 2 numer, a ma ich być w sumie 4. Informacje w nim są bardzo różnorodne, począwszy od rodzajów igieł czy nożyc i innego sprzętu krawieckiego, przez dopasowywanie wykroju do sylwetki (ze względu na mniejszy/większy biust, brzuch czy pupę),porady dotyczące szycia (odszycia, zapięcia, kieszenie itp., wszywania podszewki do różnej odzieży), informacje o rodzajach gumek...

      Usuń
    2. Aha, dziękuję bardzo :) czyli taki poradnik co i jak :) w sumie tego typu porad jest sporo w zwykłych Burdach ale i książkach. Napaliłam się trochę na to pismo, myślałam, że więcej modelowania jest :) ale i to fajne.

      Usuń