Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

piątek, 5 kwietnia 2013

Post niespodziewany...

Kocham Lidla. Za jabłka Elstar w szczególności.  Za mięso, które nie śmierdzi po otworzeniu. Za sernik, który czasem tam bywa. Za świetne i tanie wina. Za sprzęt silver crest w tym moją maszynę do szycia.
A dziś... a dziś Lidl znowu mnie zaskoczył.  W boxie z płytami czekał na mnie....
Taaaaaaaaaaaaaaaaaa daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmmm


Tak. HENRY MANCINI i muzyka z filmu Breakast at Tiffany's.  W płytę wbiłam się paznokciami i skłonna byłam walczyć zaciekle, gdyby ktoś chciał mi ja wydrzeć. Na szczęście stada arabów słuchają innej muzyki.  Słuchałam jej jadąc do domu, a gęba szczerzyła mi się po prostu nieprzyzwoicie. I tak mi zostało :D
Dla tych co nie wiedzą o czym mówię, albo też chcą się swoje gęby vel gąbki rozjarzyć:


15 komentarzy:

  1. Super, słucham i wyginam swoje ciało, niczym Król Julian :))))Świetna muzyka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też kocham Lidla. Za rodzinną atmosferę i sloł liwing. Na moim blogu-nie-o-szyciu ciągle piszę dobrze o Lidlu, a wczoraj zaoferowano mi spodenki dla synka co by potestował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę w takim razie zajrzeć na Twojego drugiego bloga. Odkryłam też, że Lidl Lidlowi nie równy. Tam gdzie ostatnio robię zakupy w piątek o 18 chleba już nie zobaczysz a przed świętami kiedyś poczułam się jak w Polsce za komuny. Pustki totalne.

      Usuń
  3. Piękna ta muzyka!! na poprawę nastroju też sobie odsłuchałam i efekt mam ten sam - gęba szczerzy się, oj szczerzy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się poprawić nastrój. Polecam się na przyszłość :)

      Usuń
  4. Miło brzmi, klimatycznie :))
    Ale, nie obraź się, największe wrażenie wywarł na mnie teledysk, który umieściłaś. Kratka w roli Audrey Hepburn godna Oskara :))))))
    Domyślam się, że to nowy nabytek, o którym pisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzież bym śmiała zastąpić Audrey kratką! Choć by ta kratka była najcudniejszej urody. Teledysk wyszperałam na youtube, coby się z Wami muzyką podzielić, a jedynie ten był zgodny z wersją na płycie.

      Usuń
  5. Bardzo klimatyczny utwór. Ja tez lubię ten sklep, uwielbiam chlebek taki z wydłużonymi końcami i lody:]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego chleba nie kojarzę, ale przypuszczam, że asortyment polskich i holenderskich Lidlów może się różnić. Cała płyta jest klimatyczna :) A utwór inny niż powszechnie znana wersja "Moon river".

      Usuń
  6. Ta wersja utworu kojarzy mi się z amerykańskim idyllicznym przedmieściem z lat 50. :)
    Ciekawe czy w polskich Lidlach jest ta płytka...

    P.S. Też lubię ten sklep :) Za maszynę do szycia, fajne ciuszki na rower, czosnkowe bagietki (mmm!), dobre wina i amaretto :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest z początku lat 60, więc skojarzenie prawidłowe.

      Usuń
  7. Uwielbiamy Śniadanie u Tiffany'ego!!:)))
    Zakupy w Lidlu też lubimy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że retro grupa wielbicieli Lidla jest całkiem spora :)

      Usuń
  8. Muzyka super i oczywiście wspomniany market też, miłego dnia♥

    OdpowiedzUsuń