A dziś... a dziś Lidl znowu mnie zaskoczył. W boxie z płytami czekał na mnie....
Taaaaaaaaaaaaaaaaaa daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmmmmmmmm
Tak. HENRY MANCINI i muzyka z filmu Breakast at Tiffany's. W płytę wbiłam się paznokciami i skłonna byłam walczyć zaciekle, gdyby ktoś chciał mi ja wydrzeć. Na szczęście stada arabów słuchają innej muzyki. Słuchałam jej jadąc do domu, a gęba szczerzyła mi się po prostu nieprzyzwoicie. I tak mi zostało :D
Dla tych co nie wiedzą o czym mówię, albo też chcą się swoje gęby vel gąbki rozjarzyć:
Super, słucham i wyginam swoje ciało, niczym Król Julian :))))Świetna muzyka.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńJa też kocham Lidla. Za rodzinną atmosferę i sloł liwing. Na moim blogu-nie-o-szyciu ciągle piszę dobrze o Lidlu, a wczoraj zaoferowano mi spodenki dla synka co by potestował.
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie zajrzeć na Twojego drugiego bloga. Odkryłam też, że Lidl Lidlowi nie równy. Tam gdzie ostatnio robię zakupy w piątek o 18 chleba już nie zobaczysz a przed świętami kiedyś poczułam się jak w Polsce za komuny. Pustki totalne.
UsuńPiękna ta muzyka!! na poprawę nastroju też sobie odsłuchałam i efekt mam ten sam - gęba szczerzy się, oj szczerzy :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się poprawić nastrój. Polecam się na przyszłość :)
UsuńMiło brzmi, klimatycznie :))
OdpowiedzUsuńAle, nie obraź się, największe wrażenie wywarł na mnie teledysk, który umieściłaś. Kratka w roli Audrey Hepburn godna Oskara :))))))
Domyślam się, że to nowy nabytek, o którym pisałaś :)
Gdzież bym śmiała zastąpić Audrey kratką! Choć by ta kratka była najcudniejszej urody. Teledysk wyszperałam na youtube, coby się z Wami muzyką podzielić, a jedynie ten był zgodny z wersją na płycie.
UsuńBardzo klimatyczny utwór. Ja tez lubię ten sklep, uwielbiam chlebek taki z wydłużonymi końcami i lody:]
OdpowiedzUsuńTego chleba nie kojarzę, ale przypuszczam, że asortyment polskich i holenderskich Lidlów może się różnić. Cała płyta jest klimatyczna :) A utwór inny niż powszechnie znana wersja "Moon river".
UsuńTa wersja utworu kojarzy mi się z amerykańskim idyllicznym przedmieściem z lat 50. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy w polskich Lidlach jest ta płytka...
P.S. Też lubię ten sklep :) Za maszynę do szycia, fajne ciuszki na rower, czosnkowe bagietki (mmm!), dobre wina i amaretto :P
Jest z początku lat 60, więc skojarzenie prawidłowe.
UsuńUwielbiamy Śniadanie u Tiffany'ego!!:)))
OdpowiedzUsuńZakupy w Lidlu też lubimy:)
Cieszę się, że retro grupa wielbicieli Lidla jest całkiem spora :)
UsuńMuzyka super i oczywiście wspomniany market też, miłego dnia♥
OdpowiedzUsuń