Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

piątek, 15 marca 2013

Burda, burda, burda ach to ty... Burda 4/2013

Kwietniowy numer Burdy, po zajawce, którą przyuważyłam u Choco kupiłam w ciemno. I jak dla mnie jest tam kilka rzeczy, które mi się podobają. To prawda, nawet ja mogę zauważyć, że niektóre modele mają tendencje do powtarzania się, ale moje zasoby Burdy nie są aż tak ogromne, żeby mi to doskwierało.
W tym subiektywnym wyborze pominęłam modele dużogabarytowe, dla małych i dużych mężczyzn tudzież robótki ręczne.
Nie pociągają mnie też jakieś nowoczesne akobiece kształty, więc wybrałam modele, w moim odczuciu dziewczęce i ponadczasowe. Rzućcie zatem okiem na to, co spodobało mi się w kwietniowej Burdzie.

Cudowny dziewczęcy zestaw na ciepłe dni. Tak... słusznie tu co niektórzy zauważą w tej bluzeczce gorsetowe ciągoty :) W tym miejscu odsyłam wszystkich do szyjącej kobiety, która napracowała się szyjąc dla gorseciar (w tym dla mnie) śliczne szlafroczki. Jako członkini satynowej bandy jeszcze raz dziękuję! :)


Mówcie co chcecie mnie się podobają. Kobiece, retro i ponadczasowe. W czarnej bluzeczce zwróciłam uwagę na marszczenia rękawów. Eeeh.. żeby mi jeszcze to wszywanie rękawów lepiej wychodziło...

Tak, ten model z lekka pachnący MM już był. Ale i tak uważam, że jest uroczy.
Sukienka prosta i przez to interesująca. Pomyślałam, że  na szybciora uszyta z jakiegoś cieplejszego materiału może być także noszona  z jakimś docieplaczem pod spód - koszulką czy bluzką także w chłodniejsze dni.

I na koniec odrobina luksusu... Zapragnęłam mieć tego broszko-robala. Przeszło mi po zobaczeniu ceny. Dodam, że nie był to najdroższy ozdobnik ;)
Wszystkie zamieszczone zdjęcia są skanami z Burdy  kwiecień 2013.

22 komentarze:

  1. Podoba mi się to zestawienie z gorsecikiem. Kiedyś już w burdzie był podobny, w kwiatki, muszę poszukać. Ale uszyję jak już moje gabaryty osiągną wartość minimalną. ładna też ta szara sukienka- piękno tkwi w prostocie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię udziwnionych nadmiernie rzeczy. Prostota jest uniwersalna.

      Usuń
  2. Na kwietniową Burdę też ostrzę sobie zęby:))) Już nie mogę się do czekać, oby mi listonosz w pakiecie czas jeszcze przyniósł:)
    A rękawami się nie martw! W końcu dasz radę! Mnie ostatnim razem wyszło pięknie, a różnie wcześniej bywało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wsparcie :) Będę ćwiczyć, choć nie ukrywam, że cieszę się z dużej ilości modeli bez rękawów :D
      I życzę bardziej rozciągliwej doby zatem ;)

      Usuń
  3. Ja już nie mogę się doczekać! W Polsce jeszcze tydzień, z tego co kojarzę, i będzie ;) cudne wykroje będą ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że fajne? Wszyscy ciągle narzekają, że Burda nie zaskakuje, że nie ma nic ciekawego, ale jak dla mnie ostatnie numery były ciekawe.

      Usuń
  4. Musiałam się przyjrzeć zdjęciom by się przekonać, że nie jesteś jakaś wyróżniona i nie masz polskiej Burdy przed czasem. Mnie też te niby-gorsety się bardzo podobają i mam poważne obawy, że ukazanie się kwietniowego numeru zupełnie popsuje moje świeżo przypasowane skojarzenie materiałów i fasonów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozważałam możliwość prenumeraty polskiej Burdy, ale wychodzi za drogo. Przyznam Ci, że mi ten numer też nieco zamieszał w planach :)

      Usuń
  5. dzięki z wspomnienie szyjącej kobiety... ja jej post bezczelnie przegapiłam :)

    burda wygląda fajnie... i coś dla chłopców w niej jest - nie moge się doczekać, żeby ją zobaczyć:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Ubranka dla chłopców (małych i dużych) takie w stylu gawrosz :)

      Usuń
    2. Szkoda że w takim stylu, nie lubię tak ubranego Misia. No ale zobaczymy, może coś się pokombinuje.

      Usuń
  6. Ja jeszcze grzecznie czekam na polską Burdę, ale to coś gorsetowe mi się podoba, i ta szara sukienka (modelka z balonikami), choć myślę, że gora od niej to jest własnie ta bluzka gorsetowa:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie tak właśnie jest. A spódniczka zestawiona z czarną koszulą to dół owej sukienki. W sumie... robisz wykrój sukienki i masz sukienkę, bluzkę i spódnicę :) 3 in 1

    OdpowiedzUsuń
  8. w każdej Burdzie można znaleźć coś jak nie za pierwszym podejściem to za kolejnym ta szara kiecka już za mną chodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że szara kiecka będzie cieszyła się sporą popularnością :)

      Usuń
  9. Biała śliczna, szkoda, że przydałby sie do niej potężny biust, którego jakoś mi brak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeeee tam... ja poteznego nie mam, a mam zamiar nosic. W ostatecznosci zainwestuje w jakies push-upy albo inne silikonowe podnosniki ;)

      Usuń
  10. Szara, prosta sukienka urocza. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych kolorów. Uwielbiam taki minimalizm. Sama jestem w trakcie dłuuugggooo trwającego szycia :P szarej spódnicy. Póki co nie wiem jaki będzie efekt końcowy ponieważ nie mogę się zdecydować na ilość i szerokość zakładek żeby nie wyglądać jak balon :/
    Pozdrawiam i zapraszam LaFaMi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię prostotę, umiar i klasykę. Ciekawa jestem Twojej spódnicy. Może zamiast zakładek w takim razie półkoło?

      Usuń
  11. jak zaczynam szyć to jak bym była w transie,kolejne etapy to jak akty w sztuce .......nie wiem czy wy też tak macie ,można w tym zginąć bez reszty i ten koniec jest najlepszy i to czekanie na efekt końcowy ,to takie grzebanie w ludzkiej duszy, którą trzeba ubrać, by nie wyszły na jaw jej mankamenty............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie na razie to raczej trudne rzemiosło, a nie akt kreatywnego tworzenia, ale może kiedyś dojdę i to tego etapu ;)

      Usuń
  12. Burda- nie wiem, miałam chyba ze dwadzieścia perę lat, w portfelu chudo, ciało o 15 kg lżejsze, zapał do szycia od małego dziecka-serio- pierwsze ,,buciki"czyli prowizoryczne ciapki-uszyłam mając chyba z pięć latek.,,Pobieranie miary"było wprost na stopce nóżki poprzez owinięcie materiałem...czysta komedia.Lecz proszę uwierzyć-to jest prawda.Do dziś kocham ,,Burdę", kiedyś tylko w języku niemieckim- tłumaczyłam sobie ile potrafiłam.Szyłam.W stanie wojennym ratowałam się szyjąc potrzebne mi rzeczy, ubrania, suknie...Szyję do dziś, sobie, rodzinie- no i oczywiście największym komplementem dla mnie jest uznanie tego zajęcia i chęć abym dla Niej szyła- moja obecnie dorosła córka.Nie jestem krawcową, wykonuję inny zawód wyuczony lecz kocham szyć i pozdrawiam wszystkie szyjące osoby...a także tę pierwszą osobę, która w Polsce udostępniła możliwość korzystania z ,,Burdy".Pozdrawiam - amatorka krawcowa.

    OdpowiedzUsuń