Elegancka? Możliwe. Trudna do uszycia? Bałam się, że będzie gorzej. Pomijając złośliwość elastycznej satyny niecnie zresztą kooperującej przeciwko mnie wespół zespół z maszyną do szycia.
A gdzie ją będę nosić? A nie wiem. Ale mam. Dla MIECIA. Znaczy się dla satysfakcji MIANIA.
Burda 2/2005 model 126 |
Workowato. Wersja po pierwszym zwężaniu. |
Jeśli ktoś ma ochotę czepić się niespasowanych kwiatków to droga wolna. Przyznaję, że o ile próbowałam to zrobić wycinając materiał, to przy zwężaniu nawet mi to do głowy nie przyszło :)
Po przeróbkach i zwężaniu. Zostało podwinięcie ręczne dołu. |
Zamarzył mi się pasek taki jak w oryginale. Dziurkownicę mam, dziurki też (nie wiem jak się to ustrojstwo fachowo po polskiemu nazywa), pasek dzięki radzie Wioli też opanowałam, ale na boga jak oni tą klamerkę tak pięknie zrobili z materiału? Nawet nie pytajcie co wyszło jak wrzuciłam w googla "obciąganie klamerki" :D
Oczywiście okazało się że wszystkie klamerki do pasków, które mam są albo za duże, albo za wąskie, albo uszkodzone. Siadłam zatem, popukałam się po głowie niczym pomysłowy Dobromir i stworzyłam prototyp klamerki obciąganej materiałem. Obczaiłam, że te profesjonalne materiałowe "działają" jak obciągane guziki - góra jest wciskana w spód klamry. I tak oto powstał mój pierwszy w życiu pasek, ba... pasek z klamerką :) Do ideału mu daleko, ale od czegoś trzeba tą podróż zacząć ;)
Pasek "Kwiecisty Dobromir" ;) Dorobiłam do niego jeszcze szlufki, czego nie uchwyciłam na zdjęciach. |
Kolejna lekcja jaką wyniosłam, to że satyna satynie nierówna. Ta wygląda szlachetniej, przyjemniejsza w dotyku, ale szyje się dużo gorzej od tych pośledniejszych gatunkowo. O prasowaniu tego cuda słowa nie powiem. Rzekłabym, że prędzej się przypali niż zaprasuje jak trzeba. Cóż... Coś za coś...
A teraz chyba zasłużyłam na kawałek ciasta rabarbarowo-miętowego :)
Straszysz z tą satyną, kupiłam cudnie piękną ,teraz nie wiem czy jej podołam. Klamerka wygląda bardzo dobrze co od niej chcesz. I Franusia cudna po prostu. Tylko pytam kiedy Ty masz czas na szycie w takich ilościach?!
OdpowiedzUsuńGeneralnie to ja lubię satynę :) Prócz tego, że strzępi się czego nie znoszę. Nawet zaczęłam szukać jakiegoś overlocka, bo przy tej sukience więcej czasu spędziłam na obrzucaniu szwów i walce z nitkami niż na szyciu. Ta satyna jest milutka i mięciutka, ale ślizga się bardziej, naciąga i odmawia współpracy z żelazkiem. Maszyna na początku nie chciała jej szyć, przepuszczała na szwach, pętelkowała itp. A potem jej przeszło :) Maszynie, nie satynie :)
UsuńSzyję tylko w weekendy. Ostatnio przyjęłam zasadę, że dotąd wisi na Loli aż skończę i nie biorę się za nic nowego.
Kobietko... już nie mogę patrzeć jak Ty się męczysz z tymi rozmiarami i pasowaniem.... Takie przeróbki zajmują bardzo dużo czsu a można go skrócić do minimum. Proszę Cię: przed każdorazowym przystąpieniem do odbijania wykroju - zmierz się w trzech miejscach: biuście (o ile takowy posiadasz przy rozmiarze 36...?!!!), talii i biodrach (najszerszym ich miejscu). Później zmierz te same wartości ale na arkuszu wykrojów. Zsumuj je,czyli: obw. talii przodu i tyłu, obw. biustu przodu i tyłu i obw. bioder przodu i tyłu. Następnie pomnóż je przez 2 i wychodzi Ci jaki rozmiar kopiować i o ile go od razu zmniejszyć. Porównaj sobie te wymiary ze swoimi i zobaczysz, że tak będzie. Jeżeli mówisz, że masz rozmiar 36 - to na bank będziesz go zmniejszać (mam na myśli szczególnie Burdę, ponieważ ona daje duże zapasy na luzy... Tak z założenia. Wychodzi po 4 cm więcej przy obcisłym modelu). Mam nadzieję, że tą instrukcją ułatwiającą Ci szycie jeszcze bardziej nie skomplikowałam Ci życia... Dosyć tych wywodów, bo się na wymądrzałam trochę... ale mam nadzieję, że się na coś przydałam...
OdpowiedzUsuńA model doskonale pamiętam, bo też miałam na niego chrapkę... Satyna też fajniutka ale dalej czekam na bawełenkowe kwiecię i to "coś" uszyte z niego :)
36 w porywach do 34... owszem nawet przy tym rozmiarze posiadam biust. W ilości zupełnie mnie zadowalającej :)
UsuńAnia z ukrytych wątków też już o tej metodzie pisała. Jednak ta wiedza rozminęła się z wycięciem materiału :)
Następnym razem postaram się ją sprawdzić w praktyce/
Popieram powyższą radę - luzy w burdzie o ile pamiętam potrafią dochodzić do kosmicznych 12cm na obwodzie. Nie ma co patrzeć na tabelkę.
UsuńZa to satyna cudna! I gratuluję paska, jeszcze nie próbowałam takiego, więc się wydaje mega trudny ;-)
Sukienka wyszła śliczna, MIECIO pewnie usatysfakcjonowany ;-)
Bardzo dziękuję :) Miecio też :) Aż mruczy z zadowolenia :)
UsuńSatyna cudna, ale wredna, bo nawet szpilki w niej nie chciały się trzymać. Co do wykrojów radę zastosowałam przy kolejnej kiecce. Zobaczymy jak będzie :)
Widzę, że świetnie poradziłaś sobie z paskiem! ;) Chyba już nie muszę robić instrukcji ;P
OdpowiedzUsuńSuper kiecka! ;)
Dziękuję bardzo. Instrukcja zawsze może przydać się innym, równie nie obeznanym z szyciem jak ja :)
UsuńMam dwie sukienki z tego wykroju jedna wiązana na ramionach, druga nie bo niestety wiązania źle prezentują się w żakietach bądź innych sweterkach, ja kroiłam bez dodatków na szwy i nie zrobiłam suwaków, bo obydwie uszyłam z bawełny dzianinowej i noszę je na tzw, codzień a nie od święta a tę drugą jak szyłam to zrobiłam z niej miniuwę, żeby nie utrudniać sobie życia z tymi chowanymi rozporkami, a satyna im szlachetniejsza tym skubana gorsza do szycia bo zaczyna zalatywać jedwabiem a to dopiero jest dziadostwo do szycia. Kiecka rewelacja jeszcze cyknij sobie w niej fotę i pokaż
OdpowiedzUsuńFakt, przez te wiązania sukienka jest wybitnie bez-żakietowa czyli bardziej na Seszele niż na Holandię ;) Kolejny punkt dla Miecia ;)
UsuńCiekawa jestem jak ją przerobiłaś na taką bez wiązań.
Franek widzę dba o futro, nie ma to jak spać na satynie. Podziwiam, piękna sukienka ale stanowczo żądam zdjęć na Tobie, Lola mnie absolutnie nie satysfakcjonuje.
OdpowiedzUsuńJesli znajdzie sie ktos kto mi te zdjecia pstryknie, to oczywiscie wrzuce.
UsuńTak, tylko czekam az Franek maseczki na siersc zacznie stosowac ;)
Nie maseczki, tylko OLEJE! ;-) Nawiasem mówiąc jak zobaczyłam Franka w ścinkach, miałam napisać żebyś sobie poduszkę uszyła ;-)
UsuńSatynową poduszkę już mam, a resztki satyn chomikuję na następne ;)
UsuńJuż widzę Franka w tych olejach a potem tarzającą się po trawie, piachu czy ziemi dla peelingu i przynoszącą jeszcze więcej błota do domu :D
Pamiętam tą sukienkę... ale z Burdy 2/2005. Nie pomyliłaś się, czy oni są aż tak bezczelni w przedrukowywaniu? :) Pasek jest ekstra, a klamerka obciągnięta fachowo. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńMozliwe ze sie pomylilam, bo ostatnio zaglowalam tymi nowo nabytymi Burdami :D Sprawdze w domu i jakby co poprawie :)
UsuńJestes czujna :)
Dziekuje bardzo, ale klamerce jeszcze wiele brakuje do full profesjonalnego wygladu. Choc na wyrob w 100% domowy to i tak jest niezle :)
Miałaś rację, to rocznik 2005. Widać nie tylko sukienka jest zasuplona, ale ja też :D
UsuńDzięki za zwrócenie uwagi, już poprawiłam.
Chętnie pobawię się w fotografa:-)Franek cudo jak i sama sukienka:-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję :) Franek też :)
OdpowiedzUsuńJa bym w takiej sukience chodziła wszędzie, po chleb, papier toaletowy, skarpetki dla młodej... Elegancko nie musi być zarezerwowane na kościół i robotę [chyba że robota w trudnych warunkach:)]. Sukienka jest bardzo ładna więc ją noś. A co do satyny to szyłam z niej raz i pomyślałam sobie nigdy więcej. Mówisz, że są bardziej i mniej łatwe w szyciu?
OdpowiedzUsuńJak pójdę w niej do pracy to sobie chłopaki ręce przyspawają, względnie rozjadą się na wózkach widłowych, a do kościoła to musiałaby być czarna i nie taka rozgołocona, bo by mnie nie wpuścili :)
UsuńSatynę tą gorszą szyło mi się wbrew pozorom lepiej. Ta (jakaś drukowana elastyczna) nie miała ochoty współpracować.
Też się odżegnywałam, że satyny nigdy więcej, ale jest tyle pięknych, intensywnych kolorów i wzorów satyny, że pewnie jeszcze nie raz się złamię, ale... z overlockiem :)
Piękna sukienka,szycie satyny to masakra ale to prawda satyna satynie nie równa :D Ta Twoja jest cudna, warto było się z nią męczyć! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kasiu dziękuję :)
UsuńŚwietna sukienka i cudowny, kwiecisty nadruk! Mi również podobają się paski z pasującej tkaniny - bardzo fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo dziękuję :)
UsuńŚliczna sukienka, bardzo sexi, zdjęcie Franka wymiata♥
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Franek to prawdziwa modelka ;)
UsuńZapomniałam napisać szycie dla Miecia bardzo mi się podoba ♥
UsuńDziekuje bardzo :) Miecio tez jest zadowolony ;) Choc ostatnio Miecio domagal sie.. kolowrotka :D
UsuńBardzo ładna sukienka, i fajny materiał:)
Usuńa co do Miecia to mój się jakiś czas temu też domagał, ale mu wytłumaczyłam że jak wyrobię wszystkie nitki jakie mam (względnie pozbędę się ich) to pomyślimy nad kołowrotkiem jeszcze raz :)
Wielkie dzięki. Materiał ciekawy ale upierdliwy w szyciu.
Usuń