Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

sobota, 25 maja 2013

Łupy

Trudno się powstrzymać, gdy widzi się takie materiały i to w cenie 2,5E za metr. Na szczęście Pan Rozsądek wziął górę i nie pozwolił mi kupić wszystkiego co mi się podobało. Wbrew cenie jakość materiałów  jest satysfakcjonująca.


Materiał z ptakami to bawełna; kwiecisty, jak zapewniał Pan na targu to wiskoza.


A tu zdobyczne Burdy oraz holenderski magazyn Marion z 1961. Może dla kogoś kto ma nieprzebrane zasoby Burd to żadna zdobycz, ale ja się cieszę jak dziecko :)
Po obejrzeniu Marion z 1961 obiecałam sobie nigdy złego słowa nie powiedzieć na obecne wykroje Burdy. Malutki arkusz z naściubiloną dużą ilością wykrojów (każdy model tylko w jednym rozmiarze, co i tak nie wpływa na zmniejszenie plątaniny linii). Obawiam się, że ta gazeta będzie jedynie zdobyczą kolekcjonerska, bo nie wiem czy dam rade wysupłać odpowiedni wykrój z arkusza. Zresztą, zobaczcie same.

Na zdjęciu i tak nie wygląda to tak dramatycznie jak na żywo.
A tu Burdy...
Burda 1/1971, Burda 10/1970, Gunther (gratis od sprzedawcy).

Po dyskusji i postach u Vintage Cat  zapragnęłam wejść w posiadanie jakiejś broszki. Najlepiej animalsowej właśnie. Niestety, wszystkie żabki z Bijou Brigite zostały wykupione. Czemu się nie dziwię, bo nie dość że były ładne, to jeszcze z elementem niespodzianki pt. czy żabka zamieni się w księcia. W sklepie gdzie byłam ostała się jedna. Cyrkoniowa z ogromną głową... Kto chciałby ryzykować, że mu się po tym magicznym pocałunku zamiast przecudnej urody księcia objawi Marsjanin z wielkim czerepem? I to pewnie jeszcze żabio-zielony... Zamiast żaby nabyłam więc ważkę. Od całowania jednak się powstrzymam. Jeszcze mi się odleci jakimś F-16. I ani broszki, ani księciunia ;)
Ważka jako żywa... To żółte to kwitnące dzikie poziomki, które rozpanoszyły się po całym ogrodzie. Czekam aż kręgosłup zechce współpracować i pogoda się poprawi, a wtedy się z nimi rozprawię. 

Korzystając z pięknych okolicznościach przyrody, znaczy się z ogródka malowniczo zachwaszczonego i pogody w miarę przyzwoitej zrobiłam sesję w plenerze. Dziwne, że jeszcze nie pada... Prognozy nie przewidywały słońca do końca przyszłego tygodnia. Miła niespodzianka, po dwóch tygodniach opadów.  Pełni szczęścia jednak nie ma. Zimno. Tylko 10 stopni.
Któregoś dnia w tym tygodniu obudziłam się o 5 rano. Ciemno jak w zupie u murzyna. Pomyślałam, że budzik mi się popsuł, bo o tej porze powinno się już przejaśniać. Człapię do kuchni. Drugi też się popsuł widać. Patrzę w telefon... 5:05 i ani grama światła. Wyjątkowo ciepła jesień tej wiosny. Jak tak dalej pójdzie do porannej kawy będą musieli  mi prozac albo jakiś dopalacz zapodawać.



29 komentarzy:

  1. Ważka jest piękna, a Burd i materiałów zazdroszczę ;-) Co do pogody to ja już sama nie wiem - my tutaj mamy późną jesień, a temperatury podobne do Waszych późnowiosennych...dobrze, że się wyniosłam z Europy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To Ty mi zazdrość tych łupów, a ja Tobie pogody ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiekne kolory i motywy - no i jeszcze zeby ta pogoda tutaj sie poprawila... jak na razie wyciagnelam jesienne ubrania - 5 stopni nie zacheca mnie do noszenia letnich sukienek. Tylko holendrzy od razu chodza w t-shirtach i krotkich spodenka jak tylko pokarze sie slonce na 5 min.
    Ja tam nie moglam uwierzyc moim ochom kiedy zobaczyla na termometrze 2 stopnie rano... dobrze, ze choc na chwile pokazalo sie slonce dzisiaj (choc wciaz chlodno).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jak ich widzę w bermudach i klapkach to na sam widok nerki mnie bolą. Ja ciągle jeszcze noszę jesienną kurtkę i rękawiczki.
      Postanowiłam zaopatrywać się tylko na targu, bo materiały są dużo tańsze, ładniejsze i lepsze gatunkowo niż te nabywane w necie.

      Usuń
    2. U mnie to samo, angielki pomykają w japonkach i krótkich spódnicach a mój termometr wskazuje 10 stopni i na samą myśl o takim stroju zamarzam wewnętrznie.Od dziecka przyzwyczajeni, że upały dla nich są już przy 20, chyba jakoś inaczej te temperatury odbierają. Tkanina w kwiaty na ciemnym tle obłędna, wczoraj tez coś podobnego kupiłam, nie wiem po co bo nie mam ani chwili na szycie teraz. Na zapas jak zwykle:).

      Usuń
    3. Jeść nie woła :) Dziś u Ciebie widziałam instrukcję robienia paska. A teraz robię prototyp sprzączki obciąganej materiałem :D

      Usuń
  4. Zazdroszczę tych materiałów. Oddałabym za nie połowę mojej szafy... Przyjmiesz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli w rozmiarze 34/36 to biorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach nie, pół szafy tkaninowej:) Zresztą tak małego rozmiaru to ja nie miałam NIGDY!

      Usuń
    2. Interesu życia na tym nie zrobisz :) Ale przyznaję, że ten kwiecisty materiał to była miłość od pierwszego wejrzenia. Muszę częściej zaglądać na ten market, bo facet sprzedaję świetne materiały za śmieszne pieniądze.

      Usuń
  6. Bawełenka w intensywne kolory - bajka... Ciekawe co z niej powstanie...? I kiedy...? Będę czekać... A pogoda taka, że kot od trzech dni dworu nie widział. Nie chce mu się nawet oka otworzyć a co dopiero zadek ruszyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na materiał w ptaki mam pomysł (coś w stylu tej drapowanej miętowej z czerwcowej Burdy), nad kwiatkami na razie wzdycham, ale myślę, że taki materiał zasługuje na Buttericka :)
      To mój Franek jest bardziej pogodo-odporny. Właśnie wróciła cała mokra i planowała uwalić się na tych starych Burdach :)

      Usuń
  7. Tkaniny super. Chętnie bym Ci je zgarnęła. Jakoś tak ładnych u nasz nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Może zacznę nimi handlować ;)

      Usuń
    2. To jest świetny pomysł. Jakby co to daj znać :)

      Usuń
    3. Juz widze jak handluje na straganie ;)

      Usuń
  8. Jeju, piękne materiały, zwłaszcza ten kwiecisty!
    Broszka też śliczna :)
    Słowem - zacne łupy, zacne.

    P.S. Moja żaba w księcia się nie zamienia, więc chyba nie masz czego żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Fajnie, że się podobają. Z żabami nigdy nic nie wiadomo ;)

      Usuń
  9. Z pewnością wyczarujesz z tego cuda. Czekam na gotowce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Twój styl pisania :) Nie będę oryginalna, ale też mnie tkaniny zachwyciły. Ja jakoś nie mogę dorwać u mnie w mieście, żadnych wzorzystych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję :) Pisanie idzie mi dużo lepiej i łatwiej niż szycie ;)
      Następnym razem u tego przemiłego Pana kupię całe bele i będę sprzedawać do Polski ;)

      Usuń
  11. piękne tkaniny i fajny jak zawsze zresztą post:-)Co do temperatury to faktycznie nie sprzyja pozytywnym wibracjom:-)Na szczęście deszczu nie było, bynajmniej u mnie:-) Czekam z niecierpliwością na ciepłe lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Jak do tej pory nikt się nie zachwyca Burdami :)

      Usuń
  12. :-)Jak to nie:-) Ja jestem zachwycona, to prawdziwy rarytas :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki :) Aż usłyszałam ten pomruk leciwych kartek notabene jedna to moja rówieśniczka ;)

      Usuń
  13. Cudna ważka! A poziomki to jakieś dziwo, i proszę mi nie wmawiać, że dzikie, dzikie od wczesnego dzieciństwa po lasach zbieram i żółto kwitnących nie widziałam. Jakby nie liście, to bym stwierdziła, że to kaczeńce....

    OdpowiedzUsuń