Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

niedziela, 2 listopada 2014

Jestem ofiarą Pana Jarmarka

Pan Jarmark jest ciągle dla mnie fenomenem materiałowo-socjologiczno-marketingowo-finansowym.
Większość materiałów sprzedaje po 2,50E za metr. Słownie: dwa pięćdziesiąt euraczów za metr. Jak mu się to opłaca za cholerę nie wiem.
Jakość materiałów jest bezkonkurencyjna. Owszem, nie ma u niego super nowości czy materiałów luksusowych, ale można ustrzelić dobra dzianinę z nadrukiem Nowego Jorku, albo speedwaya.  Niektóre ciuchy z jego dzianin noszę już rok i nic im nie dolega - nie spierają się, nie mechacą, nie deformują. Cud, miód, ryba, kit.
Każda wizyta u Pana Jarmarka, przez pospólstwo zwanego Lucien, kończy się dostawą do domu pokaźnej a ciężkiej siaty materiałów. Tako też było tym razem. Mocno się ograniczając (już w drodze do samochodu żałowałam, że nie kupiłam więcej) zakupiłam 5 materiałów. Mimo rozterki, że nabyłam mniej niż bym chciała i tak, gdyby nie uszy uśmiech miałabym dookoła głowy.
Przy okazji, trudno się smęcić kiedy w pierwszych dniach listopada temeratura oscyluje około 18-20 stopni.

My treasures:

1. Białawe rozciągliwe coś, w dotyku przypominające drobniuteńki sztruks. Chodzi mi po głowie ta ota sukienka z tego materiału.
Zdjęcie ze strony Burda


2. Chanelka w niebieskościach. Będzie albo ołówkową spódnicą, albo na spódnicę z półkoła. Losy materiału się ważą.

3. Błękitna, "jeansowa" dzianina -  na kolejną sukienkę, albo jakąś swetro-narzutkę.

4. Niebieska, dzianinowa łączka - przeznaczenie nie znane, ale nie mogłam się oprzeć jej kupieniu, bo jak dla mnie jest słodka.

5. Dzianina speedway. Hit tejże wizyty. Dzianina z dealem. Pan Jarmark sprzedając mi ją popukał palcem w materiał z dumą informując, że ten oto młodzian z numerem, dajmy na to 74 to  jakaś jego rodzina, co więcej jest on najlepszym żużlowcem w Holandii.
Przyznaję się, że śliniąc się do materiałów nie bardzo koncentrowałam się na rodzinnych powiązaniach. Pan Jarmark na dowód swej prawdomówności nawet pokazał mi jakąś stronę w necie (jak to jest, że ludzie po dwóch zdaniach opowiadają mi historię życia?).
Stopień zakaskowania siostrzeńca, tudzież moje zaaferowanie dobrem sprzedawanym przez Pana Jarmarka nie bardzo pozwoliły mi na pełną identyfikację speed-podejrzanego. W ostatniej chwili zorientowałam się, że pewnie powinnam jakoś wyrazić zainteresowanie ową zbieżnością, więc rzekłam, że w takim razie ja uszyję bluzę, a Pan Jarmark zorganizuje mi na na niej autograf. Przystał na to żwawo i ochoczo, dzięki czemu stałam się posiadaczką materiału z żużlowcami i obietnicy otrzymania autografu jednego z nich.

Z łupami maszerowałam do auta szczęśliwa jakbym wygrała w toto-lotka, albo przyjęli mnie do Masadu. Tak mało, a cieszy.
Życzę słonecznej niedzieli i  lecę kończyć speedwayową bluzkę.

19 komentarzy:

  1. Tylko pięć? Ależ ty kobieto masz silną wolę ;)
    Chanelka koniecznie na spódnicę z półkola, bo ołówkowa to strasznie klasyczna (żeby nie rzec babciowa) będzie :)
    A ze speedwaya bluzka powiadasz? Ciekawie gdzie autograf umieścisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie silna wola tylko słabe mięśnie do noszenia tych siat :)
      Masz rację, że ołówkowa Chanelka to będzie za nudno.
      Bluzka właściwie już uszyta, zostaje drobne wykończenie, wypranie i prasowanie. Autograf chyba sobie, mimo wszystko daruję, jeszcze mi mazidłem bluzkę zniszczy.

      Usuń
  2. Też bym była szczęśliwa, jakbym miała takiego pana gdzieś w okolicy... mógłby wręcz uchodzić za bliskiego ideału mężczyznę, i jeszcze z rodziny z żużlową tradycją - fenomen! ;PP Z fajnymi materiałami w fajnej cenie mam szmateks, w środy i soboty 7zł/kg, czasami trafiają się wełny i jedwabie, czasami zaś bawełny i poliestry. Nie zawsze wynajdę coś ciekawego, ale jak już wynajdę, to również jestem podjarana że nie wiem. Motocykle są czaderskie, pokaż się w nich pliiiiiis :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem wezmę tragarza. Albo zrobię zakupy na dwie tury.
      Nie umiem kupować ciuchów w lumpeksach. Inna sprawa, że przerabiać też nie lubię. Widać mało kreatywna jestem ;)
      Bluzka uszyta, wisi na Loli i jutro w pracy może ktoś się zlituje i mnie fotnie :)

      Usuń
    2. Ciuchów to i ja nie bardzo potrafię kupować, chyba że coś dużego, z myślą o samym materiale i uszyciu z niego czegoś młodej. Ale u mnie w tym szmateksie to kupony są całe. Mają z jakichś hurtowni wzorniki, które są wysyłane do sieciówek, jak M&S czy Zara. Czasami te kupony są większe, czasami malutkie, ale zawsze cieszą :P
      A tragarz dobra rzecz, choć mniej zachodu chyba z takim babciowym wózkiem na zakupy ;PP

      Usuń
  3. Ja pożądam Pana Jarmarka, ja go chcę! Jak Ci go zazdroszczę! Tutaj w okolicy zakupiłam tylko pół metra tkaniny na spódniczkę córce, resztę przez neta, więc bez "macania" i to już nie to samo! No i te ceny..... Aaaaa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Jarmark jest dodatkowo bardzo zabawny. Ostatnio żartował, że żona zabroniła mu wracać do domu dopóki wszystkiego nie sprzeda :D
      Zakupy w necie to wielka loteria, bo albo faktura nie taka, albo kolor...

      Usuń
  4. Ech, pomarzyć można o takich zakupach. Gratulacje więc. Tanio to ja czasem w lumpku brytyjskie zasłony kupuję, jako źródło doskonałej bawełny. A tak pozostaje tylko w necie szukać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W necie jest ogromny wybór i to jest plus, ale nic nie zastąpi kupowania "macanego" :)

      Usuń
  5. czekam na białą (czerwoną) sukienkę i łupów zazdroszczę a autograf po prostu MUST HAVE na kieszonce takiej przyczepianej na zatrzask żeby jak będziesz szła do pana Jarmarka rabat Ci dawał jako stałej i wiernej klientce i "wielbicielce" jego cudownego siostrzeńca, kuzyna, brata pociotka albo innego iwana

    OdpowiedzUsuń
  6. I tak się zastanawiam jak Pan Jarmark wychodzi na swoje, więc nie chcę coby przez te rabaty poszedł z torbami.
    Ale pomysł z dopinananym autografem jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Żużlowa bluza mnie zafascynowała! Autograf może na wewnętrznej kieszonce:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę nad tą kieszonką, choć w sumie bluza już uszyta :)

      Usuń
  8. Musi być żużlowiec najlepszy, skoro go drukują na tkaninie za 2,50... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że wszyscy ci top kopacze piłki nie trafili na jarmarczne dzianiny :D

      Usuń
  9. jak dla mnie możesz zacząć zbierać zamówienia na zakupy u Pana Jarmarka, będę pewnie jedną z wielu chętnych :) materiały zajefajne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że o tym myślałam, ale koszty przesyłki do Polski byłyby wyższe niż cena materiału :(

      Usuń
  10. gdzie dorwałaś tego Pana Jarmarka ? materiały super !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W soboty na jarmarku w Spijkenisse, w piątki na jarmarku w Dordrechcie :)

      Usuń