Przygotowując prezenty samoróbki zawsze mam obawę, że obdarowany uzna to za pójście na łatwiznę, formę oszczędzania, próbę reklamy, albo co najgorsze za obdarowanie koszmarkiem do niczego nie potrzebnym.
Stanęłam ostatnio przed koniecznością, a raczej potrzebą obdarowania pewnej Pani drobiazgiem na urodziny. Coś niezobowiązującego i w miarę możliwości oryginalnego. Czasu miałam niewiele, bo niecały tydzień. Jasny gwint... co na ten gift?
Wygrzebałam pomalowaną jakiś czas temu zdekupażowaną butelkę i dorobiłam do niej opakowanie. Podobną butlę już kiedyś robiłam, to jej siostra prawie bliźniaczka.
|
Butelka w plenerze. |
|
Kontrola jakości przez Franka. |
|
Opakowanie jest jednocześnie workiem na reklamówki. Takie ustrojstwo, do którego od góry upycha się plastikowe reklamówki i siatki, a dołem je wyciąga. Na górze ucho do powieszenia wora w dowolnym miejscu (klamka, grzejnik albo haczyk), na dole gumka.
|
W tej pozycji worek wygląda jaby był wybrzuszony, a nie jest. | | | | |
|
|
|
|
A tu już gift kompleksowo.
|
Taki trochę jesienny mi ten woras wyszedł. |
Zdjęcia robione na łapu capu, tuż przed oddaniem prezentu, bo też i pomysł na opakowanie wpadł mi do głowy w ostatniej chwili.
Też bym mogła dostać coś w takim opakowaniu. Jakoś samej sobie szyć takich rzeczy mi się nie chce, komuś bym uszyła, ale nie sobie. To trochę jak ze skracaniem spodni, komuś ok, ale mi ten jeden nadprogramowy centymetr wcale nie przeszkadza ;P A w takim worku fajniej przechowywać torebki niż w szafce, co to miała być suszarką na naczynia i nigdy nie pełniła tej funkcji ;))
OdpowiedzUsuńSobie hen dawno temu też sprawiłam taki woras, więc potwierdzam, że jest dużo wygodniejszy niż szafka czy nawet ikeowskie , plastikowe ustrojstwo.
UsuńPraktyczna jesteś kochana - nawet opakowanie się nie zmarnuje ;) A na poważnie to uszyłam sobie podobne ustrojstwo na reklamówki już jakiś czas temu i sobie chwalę, możesz być pewna, że obdarowanej też na pewno się przyda. Ciekawa jestem czy flaszka pełna czy pusta była? ;)
UsuńFlaszka pusta ;)
UsuńFakt, jestem praktyczna. A ten worek też bardzo sobie chwalę.
Fajne gifty. Butelek jeszcze nie dekupażowałam, czaję się na słoik po kawie na razie:) Z tymi prezentami niestety tak jest, że trzeba wyczuć, komu można taki własnoręczny wręczyć. Takim, co nie docenią, nie warto, rzucą w kąt i jeszcze człowieka obgadają;)
OdpowiedzUsuńButelki i słoiki to wdzięczne stwory do dekupażowania. W razie dramatycznego popsucia po prostu wyrzucam :)
UsuńPrezenty samoróbki to zawsze ryzyko, ktoś może popatrzyć złym okiem, bo nie wydało sie pieniędzy, bo "łatwo przyszło". Mało kto bierze pod uwagę, że pomysł, że wykonanie, czas poświęcony.
OdpowiedzUsuńbutelka cudna, podziwiam. Opakowanie bardzo pomysłowe.
Zważywszy, że kupienie zajmuje dużo mniej czasu niż zrobienie własnoręcznie trudno mówic o "łatwo przyszło".
UsuńSama lubię dostawać prezenty samoróbki.
Ja też. Bo to wiele mówi o tym co obdarowujący o mnie myśli.
UsuńI co, spodobał się prezent? Ja też mam "stresa" przed oddaniem czegoś własnoręcznie zrobionego. Ale zaintrygowała mnie ta torba. Pokaż jej zastosowanie tak analitycznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrezent chyba się spodobał. W każdym razie był bardziej oryginalny niż używany iphone jako prezent od syna ;))
UsuńTorba jest prosta jak konstrukcja cepa. Szyjesz rurę, u góry doszywasz uszy, albo jakieś wiązanie, na dole jest dziura wykończona gumką. Reklamówki upychasz od góry, a wyciągasz dołem.
Noo taką flachę dostać na urodziny to ja bym się nie pogniewała :) Nauczyć się dekupażu to moje marzenie, tylko czasu i farb brak. Butelek u mnie pod dostatkiem, bo jak tylko moje serce zapałało miłością do tej sztuki to od razu zaczęłam je zbierać. Twoje dzieła są przepiękne!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komplement.
UsuńFarby polecam akrylowe. W Polsce w supermarketach budowlanych jest ich ogromny wybór. Na początek warto kupić jakąś bazową (biała/ecru) i zestaw małych do mieszania kolorów, cieniowania.