Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

wtorek, 1 września 2020

Maskagazy

Przyznaję się, że cały czas korona-szaleństwa jak dotąd udało mi się przetrwać bez noszenia maseczki. W Holandii jedynie w środkach komunikacji publicznej był (i zdaje się, że nadal jest) obowiązek ich noszenia. A że przemieszczam się wszędzie samochodem ten obłęd szczęśliwie mnie ominął. Niestety planując wyjazd do Polski zmuszona zostałam zorganizować sobie (czytaj uszyć) kilka.

Pogrzebałam w pudłach na strychu i wykorzystując resztki materiałów oraz starą koszulkę stworzyłam sobie kilka maseczek.
Piękne nie są, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się bawić tworząc skomplikowane konstrukcje, dziergając hafty czy kombinując z przeróżnymi ozdobami. Może gdybym była skazana na ich częstsze noszenie włożyłabym więcej wysiłku, a tak... obowiązek.






Jedna z maseczek ma długi pasek do noszenia jej na szyi kiedy nie jest używana. 


O skuteczności noszenia takich maseczek nie będę się rozwodzić, bo każdy kto nie spał na biologii wie, że wirus przeleci sobie radośnie przez dziury w materiale. Dla tych co spali podaję cytując wikipedię, że jeden nanomentr ma to jedna miliardowa metra, czyli jedna milionowa milimetra. A podobno korona wirus ma 60-140 nm. A to wielgus!
No tak...  obiecałam sobie, że nie będę o korona wirusie pisać. Swój stosunek do tego obłędu mogę podsumować jedynie znalezionym w necie obrazkiem:


8 komentarzy:

  1. Ja tam jestem w grupie wysokiego ryzyka (sarkoidoza), więc mnie nakaz noszenia masek w przestrzeni publicznej bardzo cieszy. Jakoś nie mam ochoty zostać zabity przez czyjąś głupotę. Inna rzecz, że WHO przyznała, że w sprawie masek się myliła i są skuteczne w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się wirusa. Generalnie jest tak: maski nie nosisz dla siebie, nosisz ją, bo jesteś odpowiedzialnym człowiekiem, a przy covid-19 jesteś zawsze potencjalnym nosicielem, więc po prostu nosisz, żeby nikogo nie zabić :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, to że ludzie noszą maseczki przed wirusem i tak Cię nie chroni. To tylko pozory i łudzenie się. Media i rządy robią ludziom pranie mózgów i wykorzystują ten cały covid do własnej polityki, bo zastraszonym i bezmyślnym społeczeństwem łatwiej kierować. Grunt to zdrowy rozsądek, bo wirusy były, są i będą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chroni przed rozprzestrzenianiem się. Testowane wielokrotnie, również warto wziąć pod uwagę doświadczenia krajów takich jak Tajwan (oni mieli już wcześniej epidemię SARS, więc naprawdę wiedzą, co robią). I raczej bym się koncentrował na wytycznych z tych miejsc, gdzie nie ma prawie 1000 zakażeń dziennie :-)

      Usuń
    2. mag-ik-world Też tak myślę jak ty :)Szkoda, że tak mało osób skupiona jest tylko na wirusie, a nie na tym co się przez to dzieje na świecie.

      Usuń
    3. Bo ten wirus wygodna zasłona dymna albo pretekst, żeby politycy realizowali swoje chore wizje. To co się dzieje obecnie w Polsce to idealny przykład. Teraz ustawa antyaborcyjna i abolicyjna co to tak myk przemknęły jako ten wirus przez maseczkę. Za chwilę będzie wojsko na ulicach, bo protestujący stanowić będą zagrożenie epidemiologiczne. I śmiem twierdzić oglądając to z boku, że to dopiero początek.

      Usuń
    4. Ludzie ogłupieli, a rząd korzysta.Pis zastosował: dziel i rządź. Jak widać zadziałało.

      Usuń
  3. Też wydaje mi się, że te maseczki to słaba ochrona przed wirusem a zaletą jest to, że częściowo chroni przed innymi zanieczyszczeniami i bakteriami. Jej noszenie jest uciążliwe zwłaszcza podczas upałów ale dla podniesienia własnego bezpieczeństwa oraz otoczenia warto je nosić.
    Twoje maseczki wyszły całkiem fajnie. Nawet widzę brzegi pięknie przeszyte ozdobnym ściegiem maszynowym:) Ja też sama szyłam ale lepiej nie będę pokazywać co mi wyszło bo to wielka porażka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki! Ten ścieg wzmacnia brzegi lepiej niż typowa stębnówka, zdobi i wydaje mi się, że ewentualne krzywizny czy niedociągnięcia mniej rzucają się w oczy.

    A jeśli chodzi o noszenie maseczek - będąc w Polsce w jednym ze sklepów widziałam faceta, którego maseczka była brudna niczym święta ziemia. Raczej wylęgarnia grzybów, wirusów i bakterii wszelakich niż ochrona. Tyle, że jemu nie zaszkodzi, bo wyglądał na takiego co to regularnie wewnętrznie konserwują się wysokoprocentowym alkoholem :)

    OdpowiedzUsuń