Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

środa, 1 stycznia 2020

2020

W pierwszym dniu nowego roku chciałabym złożyć Wam życzenia.

 Zacznę od tych, którzy wczoraj radośnie w mojej porażająco spokojnej wsi zafundowali nam bombardowanie. Drodzy świetnie się bawiący w noc sylwestrową odpalacze wątpliwej urody fajerwerków życzę wam coby ten rok był równie hałaśliwy jak wasze nocne działania i rozsadził wam życiorysy tak jak wy to niefrasobliwie robiliście. Niech pozostawi po sobie smród, dym i skrawki waszego marnego życia, które wylądują finalnie na śmietniku. Najchętniej osobiście powsadzałabym wam te petardy w różne otwory waszych ciał i odpaliła, ale skoro nie mogę tego zrobić, to liczę, że w przyszłym roku łaskawy los mnie wyręczy i masowo będziecie zaprzyjaźniać się z holenderską służbą zdrowia, która na wasze poodrywane członki zafunduje wam... paracetamol.
Cieszcie się dalej idioci.


Zanim po tych anty-życzeniach przejdę do życzeń właściwych słówko wytłumaczenia. Moja wiocha jest wyjątkowo cicha. W ciągu dnia oczywiście słychać odgłosy życia, ale w nocy cichnie tak, że wydaje się prawie wymarła. Intensywnie odpalane, w ilościach hurtowych fajerwerki tuż pod oknami było jak bombardowanie. Godzinna "zabawa" petardami, które robią więcej hałasu niż efektów wizualnych nawet dorosłego człowieka potrafi rozstroić i przerazić. Jakie to musi być przeżycie dla małych dzieci i zwierząt? Próbowałyśmy schować się w łazience, aby uciec przed tym hałasem i nieco go wytłumić, ale nawet to niewiele pomogło. Cóż, po raz kolejny udało się jednak przetrwać zmasowany atak idiotów.


A teraz, po tym wybuchu emocji, niczym po eksplozji jednego z tych fajerwerków chcę złożyć życzenia znajomym, bliskim, wirtualnym przyjaciołom.
Pewnie mogłabym próbować przebić wszystkie te piękne słowa i życzenia, które niewątpliwie już wczoraj otrzymaliście. Mogłabym żonglować wymyślnymi życzeniami, pięknymi wizjami, pozytywnymi mirażami. Ale będę Wam prosto życzyć, abyście po prostu cieszyli się każdym z kolejnych 365 dni i wyciskali z niego ile się da. A gdyby okazało się, że do tego wyciskania los ofiarował Wam cytrynę, to dodajcie do niej miodu, imbiru i zróbcie lemoniadę. A jeśli będziemy mieć szczęście, to spotkamy się tutaj za rok.



2 komentarze:

  1. Serdecznie dziękuję za życzenia. Nie chcesz wiedzieć,co od kilku dni przeżywa mój pseudo owczarek. Dzisiaj bardzo blisko nas wybuchła salwa wystrzałów. Nie potrafiłam zachować się dyplomatycznie i właścicielom fajerwerków życzyłam dokładnie tego samego, co zrobili mojemu psu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta forma witania nowego roku jest wyjątkowo idiotyczna. Jak dla mnie to powinna być zabroniona, ale cóż... sklepy sprzedają to badziewie, a idioci się cieszą, że wystrzeliwują kupę kasy w niebo hałasując i brudząc przy tym na potęgę.

    OdpowiedzUsuń