tag:blogger.com,1999:blog-49370887485629411992024-03-13T16:16:42.734+01:00mag.ik.worldUnknownnoreply@blogger.comBlogger232125tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-39723884760579915122022-06-28T21:47:00.000+02:002022-06-28T21:47:32.775+02:00Jak u Chmielewskiej czyli w objęciach AlzheimeraW ramach wyszukiwania lektur poprawiających samopoczucie, nastrój, śmieszących do łez, wzbudzających pozytywne emocje, inteligentnych, ale bez pompy wróciłam do książek Joanny Chmielewskiej.<br />
Powiem tak - to co śmieszyło mnie jako nastolatkę, śmieszy nadal acz niektóre sytuacje przestają być humorem a zaczynają być życiem życiowym. Nie to, że z szafy nagle zaczęły mi trupy wypadać, ale...<div><br />
Czytaliście może "Wszystko czerwone"? Przemilczę, że przez lata całe w mojej szafie gościły w przewadze czerwone bluzki, sukienki, spódnice, torebki, buty, spinki, kapelusze i inne takie. Kobieta zmienną jest i obecnie idę raczej w fiolety i czernie.<br />
OK... miało być o Chmielewskiej. Ale jak wiecie, ja to panna dygresyjna jestem.<br />
<br />
Jedna z głównych postaci wyżej wymienionej książki - Alicja, jest osobą potrafiącą zgubić w domu trzymetrowy karnisz. Rzutka, bystra, acz roztrzepana. Lat temu 30 czytając to dziwiłam się jak też można być tak... zakręconym. Obecnie... zgubienie karnisza wydaje mi się rzeczą wielce prawdopodobną. Może zagubienie kanapy - takiej użytkowanej uznałabym za rzecz lekko zadziwiającą, ale nie dam sobie za to ręki uciąć. <br />
<br />
Jakiś czas temu wybrałam się z Frankiem do weterynarza na kontrolne szczepienia. Pani weterynarz okazała się Polką, więc sobie miło pogawędziłyśmy, kot został zaszczepiony, dostał nowy paszport, bo poprzedni wraz z wszystkimi kocimi dokumentami posiałam gdzieś podczas przeprowadzki. Jak siebie znam, to pudło z dokumentami Franka schowałam tak, żeby było logicznie i prosto je odszukać. Właśnie... Po wizycie w recepcji umówiłam kolejne spotkania, zapłaciłam, grzecznie się pożegnałam i wyszłam. W połowie drogi na parking poczułam, że jakoś tak mi się dziwnie lekko maszeruje. Lekko... Zapomniałam zabrać kota z weterynaryjnej poczekalni.<br />
<br />Pewnego razu, po przeprowadzce do obecnego domu naszło mnie na zrobienie pierogów. Czasem człowiek cierpi na nadmiar czasu (sic!) i chęć zjedzenia pierogów o znanej mu zawartości, bez ślepego wierzenia w słowo pisane z foliowego opakowania. Zrobiłam farsz, przygotowałam ciasto i postanowiłam wyciągnąć stolnicę. Skubana gdzieś się schowała. Dokonałam retrospekcji przypominając sobie kiedyż to, ach kiedyż używałam jej po raz ostatni. Wyszło mi, że moja pamięć jest wybitnie krótkoterminowa. Niczym wędlina nabyta w polskim sklepie... Przeszukałam szafki, w których stolnica prawa nie miała się zmieścić. Kontynuowałam zabawę w chowanego i przeszukałam schowki i strych. Nie ma. Przeszukałam nawet samochód. Pojechałabym nawet do starego domu, gdyby nie fakt, że sprzedany został i dokumentacja zdjęciowa pokazała mi, że stolnicy też tam nie było. </div><div>Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... </div><div><br /></div><div>Mam zwyczaj robienia większych zakupów raz w tygodniu, w moim ukochanym Lidlu. Pomniejszych dokonuję we wsiowym super markecie. No dobrze, żaden on super.</div><div>Ci co mnie znają wiedzą, że spokojnie mogę robić za anonimową ambasadorkę Lidla - karmię się w Lidlu, ubieram w Lidlu, w sprzęta i inne ustrojstwa techniczne zaopatruję takoż w Lidlu. Pewnie, że wolę niemieckiego Lidla niż holenderskiego, ale... nie ma co kaprysić. Po jednej z wizyt w moim ulubionym sklepie, tradycyjnie wróciłam do domu objuczona jak juczny osioł. Wywlokłam z bagażnika łupy - pełne po brzegi dwie bazarowe siaty, worek 5 kilogramów ziemniaków, zgrzewkę wody mineralnej, elegancką torebeczkę papieru toaletowego w niebieskie serduszka, doniczkę rozmiarów słusznych upolowaną okazyjnie, habazia jakowegoś akurat pasującego gabarytami do owej okazyjnej doniczki oraz worek ziemi do kwiatów. </div><div>Wywleczone łupy dowlokłam do domu i zwaliłam pod drzwiami. Jakim cudem zmieściłam to wszystko w bagażniku??? Trochę się zmachałam, a z parkingu do domu raptem 3 metry. Pić!! Zgrzewka wody jest, piwo i wina w siatach, ale przecież elegancka kobieta nie siorbie z butelek. Trzeba do domu wejść po szkło jakoweś. I tu zapewne pomyślicie, że teraz nastąpi punkt kulminacyjny, bo okaże się, że zgubiłam klucze. A figa! Ja się dopiero rozkręcam kochani. Drzwi łatwo bym otworzyła, gdyby nie przeszkadzały mi te dobra uwalone tuż pod progiem. Poprzesuwałam ustrojstwa na tyle, żeby móc wejść do środka. Wciągnęłam zakupy do środka i rozpakowałam. Spożywka do lodówki i szafek, chemia do schowka, kwiatek do doniczki, doniczka do salonu... Nalałam sobie piwa. Zadzwonił telefon. Pogadałam. A potem zrobiło się późno. A potem było rano i trzeba było jechać do pracy... Następnego dnia po powrocie do domu postanowiłam zrobić sobie zapiekankę ziemniaczaną. Przygotowałam warzywka, wyciągnęłam kurze cycki z lodówki, zajrzałam do szafki po ziemniaki... NIE MA. 5 kilo kartofli. Sprawdziłam jeszcze raz. Zajrzałam do lodówki oraz schowka na chemię gospodarczą. Podniosłam nawet kwiatka w doniczce. Wcięło! Sprawdziłam bagażnik. NIC! </div><div>Ommmmm.... Zrobiłam zapiekankę makaronową. </div><div>Dwa dni później wychodząc do pracy znalazłam uciekinierów! Schowały się pod wybetowaną półeczką przy domu. Cóż... robiąc sobie miejsce na otworzenie drzwi niechybnie je tam wcisnęłam i tak oto odwlokły sobie nieco wyrok śmierci przez ugotowanie, po długich torturach skrobania ich żywcem. </div><div><br /></div><div>Rekord jednak pobiłam, gdy zgubiłam... uitzendkrachta. Znaczy się pracownika tymczasowego. Ale po kolei. Jakaś parka pojawiła się biurze, odbyłam z nimi rozmowę, a potem mieliśmy jechać razem do klienta, gdzie powinni wykazać się umiejętnościami technicznymi, czyli jazdą na wózku widłowym. Polazłam na parking i przyprowadziłam służbowe ferrari. Zatrzymałam się pod biurem. Dziewoja wskoczyła na miejsce z przodu. Usłyszałam klapnięcie drzwi z tyłu i pojechałam. </div><div>Gadamy sobie z dziewczyną. Takie mniej formalne interview cię. Nagle pytam ją o coś, a ona mi na to, że nie pamięta i musi Józia, znaczy się chłopaka zapytać. </div><div>- Kochanie, a pamiętasz, gdzie my.... - padło w momencie, gdy się odwracała - AAAAAAAAAAAAAAA.... A gdzie jest Józio?????!!!! - słyszę nagle wrzask. </div><div>Patrzę w lusterko, skręcam do tyłu głowę i dołączam:</div><div>- AAAAAAAAAAAAA gdzie jest Józio???? </div><div>Józia nie ma. Jestem Coperfieldem. Był człowiek. Nie ma człowieka. Zgubiłam ludzia w samochodzie. Zawracam i jadę do biura. W tym czasie dziewoja wydzwania do Józia, który nie odbiera. Wsiąkłam uitzendkrachta. </div><div>Pod biurem na chodniku czeka zdenerwowany Józio. Dziękujemy Ci święty Antoni! Znalazła się zguba. Nie jestem Coperfieldem. No cóż... Chłopak klapnął drzwiami, ale nie wsiadł, bo dziewoja przesunęła siedzenie na maksa to tyłu i biedak nie miał jak wejść. A że pewnie bał się powiedzieć, że za dużo miejsca zajmuje (kto by się nie bał tego babie powiedzieć?!) postanowił cichaczem obejść samochód i wsiąść z drugiej strony. Ja usłyszałam klapnięcie drzwiami i nie sprawdzając listy obecności odjechałam. </div><div>W gruncie rzeczy... śmiesznie. </div><div><br /></div><div>To co, kto mnie przebije?</div><div><br /></div><div><br />
<br />
<br />
<br /></div>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-6222742707385781892022-03-21T18:39:00.001+01:002022-03-21T18:39:59.099+01:00Jak zostać alkoholikiem.Naszło mnie na regalik do kuchni. Nie wiem jak to jest, że w poprzedniej kuchni, a raczej wyrobie kuchennopodobnym, gdzie byla tylko płyta ceramiczna, zlew i szafka pod nimi byłam w stanie pomieścić wszystkie niezbędne kuchenne sprzęty. W obecnej kuchni, w porównaniu z poprzednią przypominająca raczej królewskie salony i pańskie hektary, wiecznie barkuje mi miejsca. <div><br /></div><div>I tak oto idea regału na różne różności zakiełkowała, zakwitła, aż w końcu obrodziła w postaci skręcanego regału. Kupiłam i przywlokłam do domu. Znając swoje upośledzenie techniczne i niemoc tak zwanego "ogarniania intrukcji" z pewną dozą nieśmiałości otworzyłam pudełko. Instrukcja z obrazkami. A jakże... Segregując poszczególne woreczki i pakuneczki pomyślałam, że fajnie by było jakby te metalowe patyki były jakoś oznaczone. Coby wiedzieć czy skręcam element A do B czy może A do F. Przy moim talencie i upośledzeniu technicznym, wierzcie mi, byłoby to możliwe. Rozbieram te części z folii i co widzę? Nalepki - A, B, C... Ojejej... Ktoś o mnie pomyślał. </div><div><br /></div><div>Odpękałam segregację literkową. Łatwizna. Przechodzę do następnęgo rysunku instrukcji. Skręcam zgodnie z zaleceniami. Łatwizna. Ha... jak tak dalej pójdzie za 10 minut będę mieć regalik. W nagrodę i z racji tego, że tak dobrze rozpoczęłam weekend otwieram sobie piwo. </div><div>Trzeci rysuneczek. Chwytam wcześniej skręcone rurki i próbuję je przykręcić do kolejnych elementów. Z jednej się trzyma, z drugiej się gibie. Brakuje mi trzeciej ręki. Inni chyba jakoś sobie z tym radzili? Trzeciej ręki w zestawie nie ma. Wiem, bo sprawdzałam. Jedną rurkę trzymam nogą, drugą lewą ręką, prawą wkręcam śrubkę. Rurki się trzymają. Śrubka wylata. Względnie na odwrót. Ale inni chyba jakoś sobie z tym radzili? Kolejny łyk piwa. Witamina B wspomaga procesy myślowe. Tak gdzieś czytałam. Nie pamiętam tylko czy mogła być w stanie ciekłym. </div><div>Po piętnastu minutach mam plan działania. W gruncie rzecz procedura jest taka sama - jedna ręka, jedna noga, druga ręka... tyle że śrubek nie dokręcam na maksa od razu, ale lekko je mocuję, a skręcam jak już całość. Nie kumacie? No a co ja mam mówić? Trochę przypominam Grupę Laookona, tylko mnie w muzeum nie postawią. Chyba. </div><div><br /></div><div>Boki regału skręcone. Alleluja. Łyk piwa i montujemy półeczki oraz rurkę wzmacniającą, stabilizująca, względnie durnostojkę vel durnoleżankę. Półeczki skręciły się aż miło. Natomiast rurka... Okazuje się, że z jednej strony jest otwór do jej przykręcenia, a z drugiej nie. Ciekawe jak to się stało?? Małe śledztwo i wychodzi, że nawet mając opisane elementy literkami oraz instrukcję łopatologiczną, można się pomylić. Znaczy się - ja się mogę pomylić. Pomyłkę rozkręcam i skręcam na nowo. Szybko przyszło, szybko poszło. Co prawda rureczki tak skutecznie skręciłam, że teraz dołączony inbus zaczyna mi się z lekka wyginać w ręce, paznokieć się łamie, a na ręce robi się solidne obtarcie. Ale nie jest źle! Kiedy już mam obie potrzebne dziurki okazuje się (ciekawe jak to się stało???), że brakuje mi jednej śrubki do przykręcenia owej rurki wsporniczki. </div><div>Zadowolona, że zgadzał mi się stan rurek do montowania nie policzyłam czy mam wystarczającą liczbę śrubek. No tak... Lezę na strych i przewalam pudła z męskimi akcesoriami. Znaczy się z gwoździami, młotkami, farbami i srubkami. Nie sądziłam, że to możliwe, ale wyprodukowałam jeszcze większy bałagan niż był. Stosownych śrubek nie znalazłam. Ale znalazłam taśmę malarską, której szukałam pół roku temu. Zlazłam ze strychu. Spojrzałam na zegar i stojące piwo. Zegar wskazywał - nie pij, bo sklep ci zamkną. Piwo mówiło - jutro też jest dzień i jak nie ta śrubka to inna. Policzyłam wypite łyki piwa i załadowałam się do samochodu z ostatnią śrubką. </div><div><br /></div><div>W sklepie od razu, w ramach unikania błądzenia, szukania i oszczędności czasu udałam się do obsługi klienta, zademonstrowałam śrubkę komunikując, że chcę, pożądam i domagam się takiej samej. Może być z bliźniaczką. Do śrubkowego eldorado trafiliśmy szybko, gorzej było ze znalezienim siostry mojej śruby. Pan z obsługi z coraz większą niechęcią patrzył na śrubkę i nie wiem dlaczego na mnie. W końcu gdzieś zadzwonił i pojawił się jakiś inny pan, który kazał nam zmienić dział i pokazał gdzie mamy szukać. No i znaleźliśmy. Dokładniej Pan z obsługi. Poszłam zapłacić. Przy kasie leżały sobie w koszu cudne cebule mieczyków. To wzięłam. Zapłaciłam i poszłam. W samochodzie, pakując zakupy do torebki uświadomiłam sobie, że mieczyki mam, za to śrubek nie. Wróciłam. Pani przy kasie nawet się nie bardzo zdziwiła. W końcu każdy wie, że śrubki od tego są, żeby je gubić. Tym razem włożyłąm je do kieszeni uprzednio sprawdzając czy nie mam w niej dziury. </div><div><br /></div><div>W domu tuż po otworzeniu drzwi zastałam kota... bawiącego się śrubką. Tak, tą zagubioną. Łyknęłam sobie piwa z mocnym postanowieniem nie wychodzenia z domu oraz z siebie. Zabrałam się do pracy. </div><div>Sprawnie skręciłam resztę regału (kolejnego złamanego paznokcia i wyszczerbienia imbusa przemilczę) i przetransortowałam do miejsca przeznaczenia, znaczy się kuchni. Trochu się tym zmęczyłam, bo kondycji maratończyka to ja nie mam. Kondycji sprintera też nie. W sumie, to w ogóle jej nie mam. Na pociechę łyknęła sobie piwa i otworzyłam nowe, bo poprzednie już się wypiło. Gwoli sprawiedliwości - ja je wypiłam.</div><div><br /></div><div>W kuchni okazało, że aby postawić regalik nad pralką muszę odłączyć wszystkie kable, węże i zawory. Kable odłączyłam. Węże wyciągnęłam. Ostała mi się jeno jedna rurka przymocowana na stałe do jakiegoś zaworu. Znając swój talent techniczny i przewidując, że przy moim szczęściu odkręcić to ja go odkręcę, tylko potem za cholerę nie skręcę z powrotem, względnie woda mi uskuteczni potop szwedzki na panalach podłogowych - zawór zostawiłam. Wpadłam na pomysł, że może jakby tak wysunąć całą pralkę, to obeszłoby się bez tego odkręcania. To wysunęłam. Zmachałam się tak, że duszkiem wypiłam to piwo, co to je dopiero otworzyłam.</div><div><br /></div><div>Próbując unieść regał tak, aby wepchnąć go za pralkę zahaczyłam o żyrandol, który nie przeżył tego starcia. Cienias... Troszkę się wkurzyłam, bo musiałam odnieść regał do pokoju, po to aby sprzątnąć ten żyrandolowy bajzel. Odkurzyłam, zmyłam, wyrzuciłam... Tak mi się przynajmniej wydawało, dopóki nie wlazłam na kawałek szkła. Rzeźnia numer 5. Otworzyłam nowe piwo .Ze stoickim spokojem opatrzyłam stopę i po raz kolejny zmyłam podłogę. Z bandażem na nodze pokuśtykałam do pokoju po regał. Opatrunek przesiąkł. Zaklęłam jak szewc, bo czekało mnie kolejne zmywanie podłogi tego dnia. Napiłam się piwa. Przystawiłam regał w okolice nieusuniętego zaworu. Zabrałam się za przesuwanie pralki. Razem z pralką idelanie przesunął mi się bandaż na stopie. Rzuciłam mięsem a zaraz potem bandażem. Poszłam po piwo i wypiłam tylko trochę rozlewając po drodze. Regał zaczął mnie z leciutka wkurwiać.... to dopiłam piwo... I kiedy proces przepychania pralki prawie był na ukończeniu uświadomiam sobie... że regał nie ma szans zmieścić się nad pralką. Ot... gabaryty się nie zgadzają. Jak ja to mierzyłam??? Otworzyłam lodówkę. Piwa już nie było... Kuuuuffaaa... Poszłam po wino krwawiącą stopą wyznaczając ślad wędrówki. Po drodze do schowka modliłam się, żeby wino było. Było. Nalałam sobie pół kieliszka i wypiłam. Klapnęłam na podłodze ignorując fakt, że ulubionymi leggisami do ćwiczeń wycieram krwawe plamy. Dolałam sobie wina i oddałam się pracy koncepcyjnej. </div><div><br /></div><div>Wyszło mi że: pralki nie dam rady pomniejszyć, regału nie dam rady poszerzyć i mam dwie opcje - albo coś wymyślę, albo regał będe musiała rozkręcić i oddać do sklepu. Na samą myśl o tym wypiłam wino jednym chaustem. Nie mając wyboru kontynuowałam procesy myślowe. Razem z nową dawką wina. I powiem Wam, że prawda li to co mówią - in vino veritas! Oświeciło mnie. Regał postawię nad zmywarką! Plan zaczęłam wcielać w życie. Lekko się zataczając (widać procesy myślowe poszły mi w nogi) i mocno kuśtykając, bo stopa zacząła mnie boleć poszłam do pokoju po regał. Trochę się pomocowaliśmy, bo on miał inną koncepcję trzymania pionu niż ja i bujał się niczym żagle przy sztormie. Pewnie zbiłby żyrandol, gdyby nie zrobił tego wcześniej. Za to zbił kieliszek. Na szczęście pusty. Zebrałam grubsze kawałki szkła i poszłam po roombę. Niech się wykaże. </div><div>Upchnęłam regał nad zmywarką waląc się w czoło. To nic. Mam dobry korektor. Chwyciłam za butelkę. Pusta. Dziwne. Poszłam po następną. Trochę się pomęczyłam z korkociągiem. Olałam szukanie następnego kieliszka i napiłam się wina z butelki. Owinęłam stopę ręcznikiem i razem z butelka ulokowałam się na kanapie oddając zasłużonemu wypoczynkowi. </div><div>Obudził mnie hałas. Regał chyba postanowił zatańczyć razem z roombą, bo walnął jak długi. Zapomniałam przymocować go do ściany. Nie doszłam do tego etapu w instrukcji... </div><div>Butelka spojrzała na mnie wymownie... </div>Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-13389626563172278052022-03-06T18:57:00.001+01:002022-03-06T18:57:46.073+01:00Kompatybilnie... l'enfer<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/DO8NSL5Wyeg" width="320" youtube-src-id="DO8NSL5Wyeg"></iframe></div><br /><p></p><div class="ujudUb" jsname="U8S5sf" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 12px;"><span jsname="YS01Ge">J'suis pas tout seul à être tout seul</span><br /><span jsname="YS01Ge">Ça fait d'jà ça d'moins dans la tête</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et si j'comptais, combien on est</span><br /><span jsname="YS01Ge">Beaucoup</span><br /><span jsname="YS01Ge">Tout ce à quoi j'ai d'jà pensé</span><br /><span jsname="YS01Ge">Dire que plein d'autres y ont d'jà pensé</span><br /><span jsname="YS01Ge">Mais malgré tout je m'sens tout seul</span><br /><span jsname="YS01Ge">Du coup</span></div><div class="ujudUb" jsname="U8S5sf" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 12px;"><span jsname="YS01Ge">J'ai parfois eu des pensées suicidaires</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et j'en suis peu fier</span><br /><span jsname="YS01Ge">On croit parfois que c'est la seule manière de les faire taire</span><br /><span jsname="YS01Ge">Ces pensées qui nous font vivre un enfer</span><br /><span jsname="YS01Ge">Ces pensées qui me font vivre un enfer</span></div><div class="ujudUb" jsname="U8S5sf" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 12px;"><span jsname="YS01Ge">Est-c'qu'y a que moi qui ai la télé</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et la chaîne culpabilité?</span><br /><span jsname="YS01Ge">Mais faut bien s'changer les idées</span><br /><span jsname="YS01Ge">Pas trop quand même</span><br /><span jsname="YS01Ge">Sinon ça r'part vite dans la tête</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et c'est trop tard pour qu'ça s'arrête</span><br /><span jsname="YS01Ge">C'est là qu'j'aimerais tout oublier</span><br /><span jsname="YS01Ge">Du coup</span></div><div class="ujudUb" jsname="U8S5sf" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 12px;"><span jsname="YS01Ge">J'ai parfois eu des pensées suicidaires</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et j'en suis peu fier</span><br /><span jsname="YS01Ge">On croit parfois que c'est la seule manière de les faire taire</span><br /><span jsname="YS01Ge">Ces pensées qui me font vivre un enfer</span><br /><span jsname="YS01Ge">Ces pensées qui me font vivre un enfer</span></div><div class="ujudUb WRZytc" jsname="U8S5sf" style="background-color: white; color: #202124; font-family: arial, sans-serif; font-size: 14px; margin-bottom: 0px;"><span jsname="YS01Ge">Tu sais j'ai mûrement réfléchi</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et je sais vraiment pas quoi faire de toi</span><br /><span jsname="YS01Ge">Justement, réfléchir</span><br /><span jsname="YS01Ge">C'est bien l'problème avec toi</span><br /><span jsname="YS01Ge">Tu sais j'ai mûrement réfléchi</span><br /><span jsname="YS01Ge">Et je sais vraiment pas quoi faire de toi</span><br /><span jsname="YS01Ge">Justement, réfléchir</span><br /><span jsname="YS01Ge">C'est bien l'problème avec toi</span></div>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-41472036197913450392021-12-23T08:44:00.003+01:002021-12-23T08:44:49.199+01:00Mag i Krav Maga<p>Cisza w eterze. Ale jeśli ktoś po ostatnim poście martwił się o moje życie i zdrowie (o ja naiwna), to śpieszę donieść, że żyję. Choć historia opisana wcześniej miała niestety swój ciąg dalszy.</p><p> Bohater poprzedniego odcinka został wyrzucony z pracy (w sumie z pracy to sam się wyrzucił) i służbowego mieszkania. I wydawałoby się, że po problemie. O ja naiwna. </p><p>Dwa dni po incydencie czekał na ulicy z rachitycznym bukiecikiem w celu przeproszenia i rozmowy. Normalny człowiek załatwiłby sprawę wchodząc do firmy, a nie warując na rogu. Wydarłam się, że ma odejść, nie podchodzić, że nie chcę z nim rozmawiać i nie potrzebuję jego przeprosin. Normalny człowiek by zrozumiał, ale małolat do normalnych nie należy. I lazło toto za nami (na szczęście szłam z koleżanką), a że szłyśmy do podziemnego parkingu uznałyśmy, że bezpieczniej będzie wrócić do biura. Szef się wściekł ,wezwał policję, a sam ruszył, żeby toto złapać. Złapał i wstrząsnął nieco. Policja przyjechała i wstrząsnęła mną.</p><p>Pani policjantka poinformowała mnie z miną, jakby patrzyła na spluwaczkę dla gruźlików, że moje słowo przeciwko jego słowu, a jakby znowu się pojawił to mogę oczywiście to zgłosić, ale sądowa procedura zakazu zbliżania jest długa i kosztowna. Z tą samą miną niczym do gangstera w amerykańskim filmie, względnie upośledzonej umysłowo co drugie zdanie powtarzała : DO YOU UNDERSTAND? DO YOU UNDERSTAND? Tak, zrozumiałam. Agresor i przestępca, względnie zboczony psychol ma być traktowany godnie, a ofiara ma co najwyżej prawo do godnego pochówku. Za który rzecz jasna sama zapłaci. </p><p>Finalnie młodziak zniknął z horyzontu (i oby tak zostało), ale to zapewne dlatego, że przemówiła do niego wstrząsowa terapia mojego szefa, a nie łagodność policyjnej połajanki.</p><p>Wiedząc, że na policję nie ma co liczyć, a szef nie będzie mnie do końca życia przyprowadzał i odporowadzał na parking niczym dziecko do przedszkola zapisałam się na Krav Magę. Po pierwszej lekcji próbnej byłam zachwycona. Po kolejnych zresztą też. W przeciwieństwie do tradycyjnych sztuk walki jest szybciej przyswajalna i skuteczniejsza. Zasady są proste - unikaj miejsc niebezpiecznych (co prawda nawet własny samochód jak się okazuje może stać się pułapką). Po drugie jak już jesteś w takim miejscu - to oddal się najszybciej jak się da. Po trzecie, jak nie możesz uciec - to walcz używając wszystkich dostępnych środków, umiejętności i narzędzi. Bez pardonu, litości i współczucia. Bij w skronie, uszy, wbijaj paznokcie w oczy, gryź i kop w te części ciała, które niektórzy obnażają. Nigdy nie sądziłam, że założenie rękawic bokserskich i okładanie nimi, kopanie oraz rzucanie przeciwnikiem o ziemię może być takie... relaksujące i przyjemne. Widać drzemią we mnie nieodkryte pokłady psychopatii :) </p><p>I tu następuje kolejny przypadek - wypadek. Bo przecież u mnie nic nie może być łatwo i bezproblemowo. Po jednym z treningów zbieraliśmy maty rozłożone na podłodze i układaliśmy je na specjalny wózek. I tak się zdarzyło, że ten wózek najechał mi na stopę. Cóż... zerwało mi skórę z palca a paznokieć został w skarpetce. Rana się wygoiła i wróciłam na treningi. I tu następuje kolejne prawo serii rzucającej kłody pod nogi, bo dopadła NL koleina paranoja covida i chmara restrykcji zakazujących. Szczepionki, kody, a finalnie totalny lockdown. Czekam na godzinę policyjną i strzelanie do niezaszczepionych. </p><p>Ale żeby nie było, że blog robótkowy bez robótek śmiga, wrzucam foty kardiganu, co to się robi powoli, mozolnie i ospale.</p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgYrveic3nfMa4x5XelJqVa9tyieOrYz0SN6GCpYCqHqmXfavMznLSJY0WIJ4QhmhUadhthOZqvCrfsm83Z96cTHQHihv1fATraH8EujP81lZn6jWfy0-4fOxUpVVShHVFfkTEl5EGp0SPQH2pp3S8eVNSiR5sWyoyK6PJMBub-SRctvK3Im8t4Q-wjWw=s2304" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2304" data-original-width="1728" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgYrveic3nfMa4x5XelJqVa9tyieOrYz0SN6GCpYCqHqmXfavMznLSJY0WIJ4QhmhUadhthOZqvCrfsm83Z96cTHQHihv1fATraH8EujP81lZn6jWfy0-4fOxUpVVShHVFfkTEl5EGp0SPQH2pp3S8eVNSiR5sWyoyK6PJMBub-SRctvK3Im8t4Q-wjWw=w300-h400" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjgfW3O0OfCLbJWJZ0KBoG76P-pZOBxVmODoDScTw2-6wBIcA1ZfvKPhiVf0W5UTGXHA4YzuGHT--xLXEmZNFv6vBAPYodUKnLlwuM8pPE5-Voy3bYnwp4303F7DmGKlZBUwU9RNWu4xlBYxZCchRLm8eppSfOt9z3nqxRd0Wz_2nmFxKnTfOkwzhku8Q=s2304" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2304" data-original-width="1728" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjgfW3O0OfCLbJWJZ0KBoG76P-pZOBxVmODoDScTw2-6wBIcA1ZfvKPhiVf0W5UTGXHA4YzuGHT--xLXEmZNFv6vBAPYodUKnLlwuM8pPE5-Voy3bYnwp4303F7DmGKlZBUwU9RNWu4xlBYxZCchRLm8eppSfOt9z3nqxRd0Wz_2nmFxKnTfOkwzhku8Q=w300-h400" width="300" /></a></div><br /><p>Tak wiem zdjęcia wołają o pomstę do nieba i więcej światła. Ale cóż... taka pora - rano ciemno, po południu ciemno, a w ciągu dnia albo jestem w pracy, albo szaroburo... Oby do wiosny!</p><p><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-39877060974325303042021-10-06T20:20:00.001+02:002021-10-06T20:20:56.021+02:00Z życia Intercedente czyli czemu nie należy pomagać Polakom<p>Pracuję w biurze. Nie dźwigam ciężarów, nie pokonuję 20 kilometrów dziennie, nie chodzę uwalona farbami... Jak miło... Pracuję w biurze. Mogę nosić czyste ubrania, sukienki i buty na obcasie. Jak miło... Rekrutuję ludzi, albo raczej to co się ludźmi mieni. Noooo... to zrekrutowałam taki jeden element. Problemy trochę na własne życzenie czyli na okoliczność mientkiego serca i konieczności - bo ludzi do roboty nie ma i łapie się każde gówno, które się napatoczy. Gówno podczas rekrutacji nie śmierdziało za bardzo. Raczej było niczym mięsko w sklepie, co to niby ma jeszcze ważny termin przydatności do spożycia, ale budzi poważne obawy co do konsumpcji. Przekładając z konsupcyjnej metafory na życie rekrutera - płynie opowieść jaki to biedny i nieszczęśliwy, i pracę stracił, i w innym biurze go nie chcą, i mieszkać nie będzie miał gdzie, i w ogóle i w szczególe - świat przeciwko niemu... To się go bierze. Bo ludzi do roboty nie ma, a serce za miekkie. </p><p>Mija tydzień i gówno z jednej firmy wylatuje. W sumie nawet nie bardzo wiadomo dlaczego, ale cóż... nasz klient, nasz pan - tłumaczyć się nie musi. Gówno idzie do innej. A tam mu się nie podoba... Oj... Pewnie poszedłby do trzeciej, a może i do czwartej i piątej gdybyśmy takie firmy co to gamoni władających jeno polskim językiem (a i to bez zrozumienia) potrzebują. A tu akurat posucha.</p><p>Odwożę element z firmy do domu i komunikuję gamoniowi, że pracy dla niego nie mamy i z firmowego mieszkania musi się wyprowadzić. I tu następuje tak zwane katharsis. Element zaczyna mi się w samochodzie rozbierać. Jadę. Na drogę patrzę, na rondach kręcę, na wszechobecne rowery uważam. I w którymś momencie kontem oka widzę, że gówno, gamoń vel patologia eksponuje swoje... genitalia. Mordę wydzieram, że ma się odziać. Raz. Drugi. Trzeci. Nie dość, że głupi to widać jeszcze głuchy. Dopiero chwycienie za telefon i informacja, że dzwonię na policję skutkują. Zatrzymuję się każę mu wysiadać. Raz. Drugi. Trzeci. W końcu wydzieram się - wypierdalaj z mojego samochodu. Głaszcze mnie po ramieniu jakbym to ja, kurwa miała problem. Nie dotykaj mnie i wypierdalaj z mojego samochodu!</p><p>Niby środek miasta, niby dzień, a ja zaczynam mieć atak paniki. I myślę sobie - co ja takiego zrobiłam? Dlaczego? Czemu mnie się to przytrafiło? Bo lakier na paznokciach mam czerwony? Bo nie drę mordy zaraz po "dzień dobry"? Bo pomogłam komuś, kto na to nie zasługuje? I wreszcie - czemu to ja czuję się jak gówno? A potem - no przecież nic się nie stało. Przesadzasz. Dasz radę. Silna jesteś. </p><p>Cóż... wyrzucę go na ulicę. I nie będę mieć wyrzutów sumienia. A następnym razem - serce utwardzę żywicą epoksydową.</p><p> Na facebooku roi się od takich biednych pokrzywdzonych, którym biura pracy krzywdę robią. Nikt nie wyrzuca ludzi na ulicę bez powodu. Ale żaden z nich nie przyzna się, że coś ukradł, zdemolował, do pracy nie chodził, chlał na umór itp. itd. Cóż... Jesteś gównem i do szamba wrócisz. </p><p> Pewnie za jakiś czas wyda mi się to śmieszne. Kolejna historyjka, którą można będzie zabawiać znajomych. Ale teraz... Ale teraz... nie jest mi do śmiechu. Nomen omen niedawno koleżanka powiedziała, że z takimi opowieściami to powinnam zostać stand upperką. Kto wie... Na razie, żeby być stand up muszę być rise up. Tak mi dopomóż Bóg i Buspiron. </p>Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-39206638342396405092021-06-26T09:12:00.000+02:002021-06-26T09:12:37.951+02:00Tak krawiec kraje jak mu materii staje czyli uszyj sobie namiot.Mus i przymus. Życie zmusiło mnie, żebym znowu siadła do maszyny. Przytyło mi się. I długo łudziłam się, że to ciuchy się pokurczyły w praniu, ale waga szczerze a okrutnie uświadomiła mi bolesną i... ciężką prawdę - trzeba zrzucić kilka kilogramów. No cóż... Chciałabym dołączyć do tłumu usprawiedliwiających się, że ciąża, że rzucenie palenia, że stres, że antydepresanty, że tarczyca... Ale prawda jest taka, że to zawsze jest nasza wina. Uświadomienie sobie, że samo się nie schudnie to był pierwszy krok. Drugi - dieta. A jakże, w pierwszym odruchu paniki rzuciłam się na te "najskuteczniejsze" czytaj - najgłupsze. W moim przypadku - dieta ujemnych kalorii. Po tygodniu wcinania ogórków, selera naciowego i oglądania z wyrzutem sumienia każdego kolejnego listka szpinaku pracując w ogródku rąbnęłam jak długa prosto w lawendę. Spokojnie. Lawendzie nic się nie stało!<br />
Dietę lekko zmodyfikowałam, włączyłam ćwiczenia i kilosów z lekka zaczęło ubywać. Jednak okazało się, że brakuje mi ciuchów, w których mogłabym wyjść między ludzi. Ostały mi się dwie sukienki w których wyglądałam jak człowiek a nie bomba atomowa. Nabycie czegoś co spełniałoby moje mocno wygórowane wymagania tradycyjnie okazało się niewykonalne. Świat i sklepy oferowały mi worki, albo worki, albo worki. Dziękuję, ale i tak już czuję się jakbym pokutę odbywała.<br />
<br />
Trudna rada, trzeba szyć. Polazłam zatem na strych, pogrzebałam w pudłach z materiałami i wyciągnęłam coś na czym będę eksperymentować. Szczęśliwie znalazły się jakieś kawałki satyny i bawełny nabyte nie wiem kiedy i po co. To czas na szukanie wykroju. Miało być luźno, ale nie workowo, prosto, bez zamka (wszywanie zamków w satyny to dla mnie męka), i na tyle uniwersalnie abym mogła to nosić zarówno teraz jak i wtedy, gdy wrócę do mojego XS (ciągle się łudzę).<br />
<br />
Przypomniało mi się, że dawno temu mama uszyła mi józefinkę, którą uwielbiałam i nosiłam aż do zdarcia. Dosłownie. I to jest to! Dopasowana na górze, odcinana i luźna na dole... Ideał.<br />
Przewaliłam wszystkie Burdy, przetrząsnęłam pinterest i... kicha. Jak w sklepach. Znowu albo pojawiała się kwestia zamka, albo jak to w oryginalnych empire dress - guziczków czy sznurowań. A tak się składa, że służącej vel pokojówki coby mi te guziczki na plecach zapinała nie posiadam. A szkoda.<br />
Nie ma wykroju? To go sobie zrobię. Wymyślę. Taaa...<div><br /></div><div>Finalnie, jak to zwykle bywa - co innego się chciało, co innego się ma. A ja mam namiot. Taką dwójeczkę bez tropiku. Namiocik z bawełny, więc idealny na lato, wiosnę a nawet jesień i zimę jak się pod spód zapoda termo-bluzeczkę i ciepłe rajstopy. </div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-xKYVopPe5VY/X83-h3XrZJI/AAAAAAAAEaQ/OBWQup3-dAYpYQqMrkRVuBflecKZMmYEwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20200906_201758.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-xKYVopPe5VY/X83-h3XrZJI/AAAAAAAAEaQ/OBWQup3-dAYpYQqMrkRVuBflecKZMmYEwCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20200906_201758.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-y01iJngBUc8/X83-iMk5bDI/AAAAAAAAEaY/ze3l9k56ey8NcqOGkj8hu0KmuN3RYMpRwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20200906_201820.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-y01iJngBUc8/X83-iMk5bDI/AAAAAAAAEaY/ze3l9k56ey8NcqOGkj8hu0KmuN3RYMpRwCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20200906_201820.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-LUSwRkFV7kU/X83-h8B1LsI/AAAAAAAAEaU/7iyQr_veRSoHP3KpanqfusJdwXav5FGKgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20200906_201913.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-LUSwRkFV7kU/X83-h8B1LsI/AAAAAAAAEaU/7iyQr_veRSoHP3KpanqfusJdwXav5FGKgCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20200906_201913.jpg" width="300" /></a></div><br /><div>Post przeleżakował zapomniany przez wiele sezonów i z lekka się zdezaktualizował, bo gabaryty zaczęły mi wracać do normy. Sukienka okazała się strzałem w dziesiątkę i nawet przy mniejszych wymiarach nosi się fantastycznie. Luźna, mięciutka i przewiewna. Jak tylko czas pozwoli pewnie powstaną następne. Udanego weekendu! </div><div><br /></div>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-46976240305034420132021-05-31T06:56:00.004+02:002021-05-31T06:56:51.678+02:00Wyjątkowo zimny maj czyli długi post ogrodniczy<p>Pogoda w tym roku nie rozpieszcza. Koniec maja, a temperatury ciągle oscylowały w granicach 15 stopni. I dopiero od piątku zrobiło się nieco cieplej. Do tego nieustanne deszcze, zimne wiatry... Eeeeech... Ogrodnicze plany szlafił trag, bo ogórki i pomidory w normalnych holenderskich warunkach planowałam wysadzić do gruntu na przełomie kwietnia i maja, a sadzonki nadal tkwią w mieszkaniu doprowadzając mnie do szewskiej pasji. </p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-lPRkOnFEfJY/YKtPCZPd1BI/AAAAAAAAEk0/fDSIWfEIuPAlWhY90-FFif26Bv7_6kHjACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210417_132216_resized_20210524_080658160.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-lPRkOnFEfJY/YKtPCZPd1BI/AAAAAAAAEk0/fDSIWfEIuPAlWhY90-FFif26Bv7_6kHjACLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210417_132216_resized_20210524_080658160.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Część domowej kolekcji sadzonek.</i></td></tr></tbody></table><p><br /></p><p>W pogodowym serialu "zdążyć przed deszczem" udało mi się na raty wyplewić ogródek, posadzić około 70 mieczyków i lilii oraz dosadzić kilka roślinek. Pandemia pokrzyżowała mi plany nasadzeń, bo kilka roślin, które sobie wymarzyłam okazało się nie do zdobycia. Ludzie siedzą w domach i z nudów grzebią w ogródkach. Nie udało mi się zdobyć ceanothusa (prusznika), białej forsycji, callicarpy, oczaru w kolorze ametystu, akebii i tamaryszka. Porzuciłam nadzieje na zdobycie krzewu pigwy w przyzwoitej cenie o satysfakcjonującej mnie wielkości. Upolowałam za to dwa osmanthusy, trawy liriope, ciemnofioletowy bez, pieris, różową trawę pampasową oraz... judaszowca, który jak na razie ciągle świeci gołymi gałązkami. </p><p>Ogródek wzbogacił się o gruszkę nabytą w Aldim. Kupiona za komiczne pieniądze, zapakowana w jutowy woreczek, który po otworzeniu ukazał jakieś dziwne trociny, z których wyłaniały się rachityczne korzenie. Nie miałam zbyt wielkich złudzeń, że coś z tego drzewka będzie, ale wydarzył się mały cud i produkt z Aldiego wypuścił listki. Alleluja! </p><p></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-4x5OuwBc3_E/YKtQG9McUXI/AAAAAAAAElA/r49oKeTIsQwR80T7wiiWyr-izdNhu5ylgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210501_151525_resized_20210524_080656438.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-4x5OuwBc3_E/YKtQG9McUXI/AAAAAAAAElA/r49oKeTIsQwR80T7wiiWyr-izdNhu5ylgCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20210501_151525_resized_20210524_080656438.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr></tbody></table><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-PVSQHrqjzWM/YLRoIkD97ZI/AAAAAAAAEnQ/olKa_m5QN_Iana-H0V-h08j90nEMurS_QCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210530_170126.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-PVSQHrqjzWM/YLRoIkD97ZI/AAAAAAAAEnQ/olKa_m5QN_Iana-H0V-h08j90nEMurS_QCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20210530_170126.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Goździki brodate z ubiegłego roku. A wydawało mi się, że są jednoroczne.</i></td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-QfFULWfSGIY/YLRoIgSYAYI/AAAAAAAAEnU/WEXbJZUeWA813BNbSv81jPQ3YygMiyRngCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210530_170100.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-QfFULWfSGIY/YLRoIgSYAYI/AAAAAAAAEnU/WEXbJZUeWA813BNbSv81jPQ3YygMiyRngCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210530_170100.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Perukowiec jeszcze przed zawiązaniem puchatych kwiatów.</i></td></tr></tbody></table><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-TwaSwY4gMZw/YLRn8y_1UBI/AAAAAAAAEnM/hNSoWAf5GxMQ7G8EsSgEr02uCrwLaBLcgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210530_170152.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-TwaSwY4gMZw/YLRn8y_1UBI/AAAAAAAAEnM/hNSoWAf5GxMQ7G8EsSgEr02uCrwLaBLcgCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20210530_170152.jpg" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Rododendron. Większy krzak dopadło jakieś brązowienie liści i pąków i obawiam się, że będę musiała się go pozbyć.</i></td></tr></tbody></table><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-WPhFde6iIIs/YKtOzNM0ZUI/AAAAAAAAEkk/EzYF-JQT-mU5bpun5MAyu1APEqc9wiEdwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210521_102038_resized_20210524_080653525.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-WPhFde6iIIs/YKtOzNM0ZUI/AAAAAAAAEkk/EzYF-JQT-mU5bpun5MAyu1APEqc9wiEdwCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20210521_102038_resized_20210524_080653525.jpg" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kwitnąca azalia sąsiada. Na pierwszym planie moja wisteria/glicynia vel blauwe regen samosiejka, za nią rosnące jak wściekłe maliny oraz czarna i biała porzeczka. O ile anomalie pogodowe się uspokoją może nawet już w tym roku będę cieszyć się ich owocami. </i><br /><br /><br /></td></tr></tbody></table><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--DVR4WyA3To/YKtOylgj1AI/AAAAAAAAEkc/zcHl-czikH0HQ_6_q7aCUQA-97UCacl1ACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210514_133608_resized_20210524_080655031.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/--DVR4WyA3To/YKtOylgj1AI/AAAAAAAAEkc/zcHl-czikH0HQ_6_q7aCUQA-97UCacl1ACLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210514_133608_resized_20210524_080655031.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Fuksje z Lidla. A w rogu hartujący się pomidor. </i></td></tr></tbody></table><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br /><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-CoAaI8yE3CM/YKtOy6QOQII/AAAAAAAAEkg/P4mC3FtytogaDH30ZV-cWrdUB_TY8htRgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210514_152712_resized_20210524_080654236.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-CoAaI8yE3CM/YKtOy6QOQII/AAAAAAAAEkg/P4mC3FtytogaDH30ZV-cWrdUB_TY8htRgCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210514_152712_resized_20210524_080654236.jpg" width="300" /></i></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ogólny widoczek na zieleniący się ogródek. Tulipany kwitły dokładnie miesiąc. </i></td></tr></tbody></table><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-FlaEE-shnQY/YKtOyOf8nvI/AAAAAAAAEkU/O6YRiu10Te8zgy9kAhpX5JzAkor268hdACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210427_184837_resized_20210524_080657267.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-FlaEE-shnQY/YKtOyOf8nvI/AAAAAAAAEkU/O6YRiu10Te8zgy9kAhpX5JzAkor268hdACLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20210427_184837_resized_20210524_080657267.jpg" width="400" /></a></div><br /><br /><br />W sklepie z nasionkami zaopatrzyłam się w przeróżne, nietypowe zioła między innymi białą szałwię. Niestety jakość nasion okazała się żenująca. Większość w ogóle nie wykiełkowała, a te które się wykluły pojawiły się w ilości max 3 sztuk. No cóż... więcej tam nic nie zamówię. <div><br /></div><div><br /><div><br /></div><div>Plany ogrodowe zakładają jeszcze zrobienie ścieżki. Pierwotnie miała przypominać coś takiego:</div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-M-mNr1RuQaw/YKtZWOcyxuI/AAAAAAAAElM/79andYC7yxMrQ_UdZWGlB4Tyl6Ywftj4ACLcBGAsYHQ/s665/534c83d3199ed7690bed9e2de22af1be.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="665" data-original-width="563" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-M-mNr1RuQaw/YKtZWOcyxuI/AAAAAAAAElM/79andYC7yxMrQ_UdZWGlB4Tyl6Ywftj4ACLcBGAsYHQ/w339-h400/534c83d3199ed7690bed9e2de22af1be.jpg" width="339" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Zdjęcie pochodzi z pinterest https://pl.pinterest.com/pin/574842339943352613/</i></td></tr></tbody></table><br /><div>Grzebiąc na pinterest znalazłam kolejną inspirację, która bardziej mnie korci i chyba wymagała będzie mniejszego nakładu pracy (lenistwo li to czy brak czasu?)</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-iqzvfuM4Tos/YLRsX5UaRMI/AAAAAAAAEnk/44GtjEG7IBkPdKo8XdPfbqf_gbUY60G-gCLcBGAsYHQ/s805/77187f19963a64a05f12d78f170c2dc5%2B%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="805" data-original-width="564" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-iqzvfuM4Tos/YLRsX5UaRMI/AAAAAAAAEnk/44GtjEG7IBkPdKo8XdPfbqf_gbUY60G-gCLcBGAsYHQ/w280-h400/77187f19963a64a05f12d78f170c2dc5%2B%25281%2529.jpg" width="280" /></a></div><br /><div><br /></div><div><br /></div><div>Ambitne plany ogrodowe zakładają także zrobienie od strony kuchni pergoli, na której od strony zewnętrznej pięłyby się akebia, wiciokrzew i róże, a od strony domu pnące warzywa, choćby ogórki lub cukinia. Ilość pracy oraz parszywa pogoda skutecznie mnie na razie stopuje. </div><div><br /></div><div>Na koniec piosenka chodząca za mną od jakiegoś czasu czyli Kora i <i>Wyjątkowo zimny maj</i>. Wpasowuje się w nastrój i okoliczności przyrody.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/3Skn4vxU9cA" width="320" youtube-src-id="3Skn4vxU9cA"></iframe></div><br /><div><br /></div><div><p><br /></p></div><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /></div><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><br /></div>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-49532924718210713252021-05-23T19:35:00.001+02:002021-05-23T19:35:47.080+02:00Myszka Pudzianka<p>Jestem a jakoby mnie nie było. Życie dopadło. Chwyciło za gardło i trzyma. Post z Myszowatą zrobioną już jakiś czas temu, ale nie było czasu i siły... Dopada to co było. Wspomnienia... Stare traumy, nowe problemy. Brak energii paraliżujący bardziej niż covid 19. Wściekam się na siebie i okoliczności życiowe, że nawet brak czasu i sił, aby zaglądać na obserwowane blogi. Życie.... Czy to jest życie? Czy może raczej walka o przetrwanie? Fight for life... </p><p> </p><p>Myszowata... Duża wyszła. Jak na mysz domową obronną przystało. Dziergana z elementów robionych na płasko i zszywanych. Oj... </p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-mH5HszR4r94/X838myz02DI/AAAAAAAAEZo/8JttIfhdawEqgSWjpQWlxdKbi6kuLz_fwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201109_083606.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-mH5HszR4r94/X838myz02DI/AAAAAAAAEZo/8JttIfhdawEqgSWjpQWlxdKbi6kuLz_fwCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20201109_083606.jpg" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-7og6XrgYtT4/X838m_HuqdI/AAAAAAAAEZs/dVWUKSnP6-8Gfq_6f-RFdWIuUGL0bcEtgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201109_083617.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-7og6XrgYtT4/X838m_HuqdI/AAAAAAAAEZs/dVWUKSnP6-8Gfq_6f-RFdWIuUGL0bcEtgCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20201109_083617.jpg" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Się suszą... Jako suszarka (całkiem nieźle się zresztą spisująca) wystąpiły gąbki z ogrodowych poduch osłonięte prześcieradłem.</i></td></tr></tbody></table><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-7lEz613noAo/X838nKDlBKI/AAAAAAAAEZw/HoJGc3EjEIQU57RRk4tPWOl3E9V7XmWuwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201115_152050.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="457" src="https://1.bp.blogspot.com/-7lEz613noAo/X838nKDlBKI/AAAAAAAAEZw/HoJGc3EjEIQU57RRk4tPWOl3E9V7XmWuwCLcBGAsYHQ/w343-h457/IMG_20201115_152050.jpg" width="343" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-HARka9IlNjc/X838nu1p0FI/AAAAAAAAEZ0/XPvFkqBlOu8LCLudGoq7zNAFfj6Pc2MMACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201116_145449.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="419" src="https://1.bp.blogspot.com/-HARka9IlNjc/X838nu1p0FI/AAAAAAAAEZ0/XPvFkqBlOu8LCLudGoq7zNAFfj6Pc2MMACLcBGAsYHQ/w314-h419/IMG_20201116_145449.jpg" width="314" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-POq41RQMOvk/X838rUVn3CI/AAAAAAAAEZ4/A757axF0BfY3IcA1eR580LAuwDqnbXi_gCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201116_182527_BURST001_COVER.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="445" src="https://1.bp.blogspot.com/-POq41RQMOvk/X838rUVn3CI/AAAAAAAAEZ4/A757axF0BfY3IcA1eR580LAuwDqnbXi_gCLcBGAsYHQ/w334-h445/IMG_20201116_182527_BURST001_COVER.jpg" width="334" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Myszka elegantka większa od kota i dwulatki. <br /></i></td></tr></tbody></table><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Sp1WxMYKDew/YKqMvJ4MotI/AAAAAAAAEj8/rcKaf_zFUhANE8920i1o72UEvbhb6RlzQCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210523_165825_resized_20210523_045916340.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Sp1WxMYKDew/YKqMvJ4MotI/AAAAAAAAEj8/rcKaf_zFUhANE8920i1o72UEvbhb6RlzQCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210523_165825_resized_20210523_045916340.jpg" title="Ta sama mysz, w innym ubranku." width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ta sama mysz, w innym ubranku.</i></td></tr></tbody></table><br /><p><br /></p><p>Zabawka powstała według projektu<i> Knitted Animal Friends</i> Louise Crowther. O ile życie zwolni, to powstaną inne zwierzątka. </p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rDIfv4SKM-0/YKqNW13B8rI/AAAAAAAAEkE/rVaQA7D22x0JH_mKS7usdXjDHApY297rACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210523_165752_resized_20210523_045917655.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-rDIfv4SKM-0/YKqNW13B8rI/AAAAAAAAEkE/rVaQA7D22x0JH_mKS7usdXjDHApY297rACLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20210523_165752_resized_20210523_045917655.jpg" width="300" /></a></div><br /><p>Chciałam napisać coś błyskotliwego, zabawnego, stawiającego do pionu. Bo pisanie to zawsze była terapia. A tu co? Życie... Płasko jak w Holandii, szaro jak w Polsce.... Życie... Tak... trzeba czasu by wrócić do normalności, zapomnieć, wybaczyć itp... A mijają kolejne lata i nic się nie zmienia. Ale będzie dobrze, prawda? </p>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-8879393369640107772020-12-11T09:58:00.000+01:002020-12-11T09:58:01.612+01:00Kinderdijk czyli moje śniadanie u Tiffany'ego<p>Korzystając z wczorajszego słonecznego dnia, spontanicznie po zrobieniu zakupów podjechałam do Kinderdijk. Ci co mnie znają wiedzą, że na punkcie wiatraków mam kompletnego fioła. </p><p>Hen dawno temu, bodaj w Woerden trafiłam na wiatrak idealny. W moim ulubionym "fasonie", z balkonem dookoła (zapewne ma on swoją fachową nazwę), czarny i majestatyczny. Zatrzymałam samochód na środku ulicy, wylazłam i stałam gapiąc się jak totalny debil. Jak już się napatrzyłam, ochłonęłam a widok wiatraka wchłonęłam w siebie odwróciłam się i... za mną stał wóz policyjny. Pomyślałam, że za przyjemności vel głupotę trzeba będzie teraz zapłacić, bo spowodowałam zagrożenie, bo ruch zatamowałam... Policjanci może i mieli ochotę mnie pouczyć, ale na widok mojej rozanielonej i szczęśliwej gęby dostali takiego ataku śmiechu, że tylko machnęli ręką, żebym jechała. </p><p>Kinderdijk i wiatraki to dla mnie jak śniadanie u Tiffany'ego dla Holly Golightly. Uspakaja, oczyszcza umysł, daje taką pewność (a choćby nawet i złudną), że wszystko będzie dobrze. A ostatnio wyjątkowo tego potrzebowałam. </p><p>Zatem podzielę się z Wami tymi wczorajszymi widokami. Może i Wam pomogą one odskoczyć od ponurej rzeczywistości, jesiennej szarugi i smuteczków wypełzających zewsząd niczym holenderska mgła...</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-WzrKjbw2Ov0/X9MxeQ1YEtI/AAAAAAAAEbE/DXheo0JVElgyxWmcx34powTa47xwfGy1QCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_145115.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-WzrKjbw2Ov0/X9MxeQ1YEtI/AAAAAAAAEbE/DXheo0JVElgyxWmcx34powTa47xwfGy1QCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_145115.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-6bk_DSIfRjc/X9MxeueE88I/AAAAAAAAEbM/jBjBftpU38ElAOctjm_C_SFAXo800ncXACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_145849.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-6bk_DSIfRjc/X9MxeueE88I/AAAAAAAAEbM/jBjBftpU38ElAOctjm_C_SFAXo800ncXACLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_145849.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-e1cDzSnMvJI/X9Mxfk0So-I/AAAAAAAAEbU/MoJgiZEfV6A6p9eumQdUph_C8eR_f8g6wCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_150228.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-e1cDzSnMvJI/X9Mxfk0So-I/AAAAAAAAEbU/MoJgiZEfV6A6p9eumQdUph_C8eR_f8g6wCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_150228.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-W7oL_XKvrGg/X9Mxf6FTXnI/AAAAAAAAEbY/GxoN8i0-4hEA4CD20iB7_Gvt195IUViZACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_150252.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-W7oL_XKvrGg/X9Mxf6FTXnI/AAAAAAAAEbY/GxoN8i0-4hEA4CD20iB7_Gvt195IUViZACLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201210_150252.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-v1yg9-5HWQI/X9MxhPWMVvI/AAAAAAAAEbo/ikacLpstVlknDDDdr5AMrUlVRchTV4s5gCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_151140.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-v1yg9-5HWQI/X9MxhPWMVvI/AAAAAAAAEbo/ikacLpstVlknDDDdr5AMrUlVRchTV4s5gCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201210_151140.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-y9u25XWksFc/X9MxhuO073I/AAAAAAAAEbs/qI2gY7eUjwoCU8M4fhOtPIjaRwzeAdU3QCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_152135.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-y9u25XWksFc/X9MxhuO073I/AAAAAAAAEbs/qI2gY7eUjwoCU8M4fhOtPIjaRwzeAdU3QCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201210_152135.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-t_VAi5kJLO0/X9MxitN50yI/AAAAAAAAEb4/-022F-ytRDECZ3Xux5beX3CCg9EhY38ZwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_152448.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-t_VAi5kJLO0/X9MxitN50yI/AAAAAAAAEb4/-022F-ytRDECZ3Xux5beX3CCg9EhY38ZwCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201210_152448.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-NP9H36BOCCo/X9MxjhtdlWI/AAAAAAAAEcE/nu6Ue_gCjpwQ2EP079WZDIlLH_HtbtAugCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_153129.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-NP9H36BOCCo/X9MxjhtdlWI/AAAAAAAAEcE/nu6Ue_gCjpwQ2EP079WZDIlLH_HtbtAugCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_153129.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-VZ6XBJ2BN5g/X9MxkCc2VwI/AAAAAAAAEcI/SlFsNcI59OUuhyircssKvhQ1WxdJvYIOACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_153439.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-VZ6XBJ2BN5g/X9MxkCc2VwI/AAAAAAAAEcI/SlFsNcI59OUuhyircssKvhQ1WxdJvYIOACLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_153439.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Od93LPgMqDo/X9Mxge2SEbI/AAAAAAAAEbc/3bFQspBsIG0nMlZUPWW9k4vk411GqmsxwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_150306.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Od93LPgMqDo/X9Mxge2SEbI/AAAAAAAAEbc/3bFQspBsIG0nMlZUPWW9k4vk411GqmsxwCLcBGAsYHQ/w300-h400/IMG_20201210_150306.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-DshZ3ZmfdSw/X9Mxjj1d8AI/AAAAAAAAEcA/KKZjRDxrFgA1yjWNOAfqL6QD8zmf2EvmgCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201210_153039.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-DshZ3ZmfdSw/X9Mxjj1d8AI/AAAAAAAAEcA/KKZjRDxrFgA1yjWNOAfqL6QD8zmf2EvmgCLcBGAsYHQ/w400-h300/IMG_20201210_153039.jpg" width="400" /></a></div><br /><p>Podczas tego godzinnego spaceru po głowie tłukła mi się ciągle ta piosenka:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/bhSB8EEnCAM" width="320" youtube-src-id="bhSB8EEnCAM"></iframe></div><br /><p>Nie wiem czy Bóg jest DJ-em, ale jak dla mnie jest on w ruchu skrzydeł pracującego wiatraka, szumie trzcin, zapachu lekko zmrożonej trawy, kluczu ptaków przelatujących niewyobrażalnie nisko nad głową... This is my church. </p>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-78372318426948991342020-12-07T11:40:00.001+01:002020-12-07T11:40:48.423+01:00Nocne wisterie <p>Obiecywałam sobie i Wam, że częściej będę pokazywać moje "dzieła" a może raczej po-twory. Ale cóż... życie.. </p><p>To nawet nie jest tak, że nic nie powstaje. A owszem tworzy się całkiem sporo tylko jak przychodzi do napisania posta, albo co gorsza zrobienia zdjęć w tą ponurą szarugę, to się odechciewa. </p><p>Dziś pochwalę się szafkami nocnymi, które pracowicie obrabiałam od lata. Przez długi czas funkcję nocnych szafek pełniły w mojej sypialni skrzynki po owocach, które przerobione zostały na mobilne <a href="https://my-mag-ik-world.blogspot.com/2020/08/bya-sobie-skrzynka.html" target="_blank">kwietniki</a>. Pod koniec lata wyszperałam w pobliskim kringloopie czyli sklepie z używanymi rzeczami dwie nocne szafki. Po 5 E każda, więc jak za darmo. Były w całkiem dobrym stanie choć każda z innej bajki. Przed przeróbkami prezentowały się następująco:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-3fWLxobULUk/X830XIqWKTI/AAAAAAAAEYg/lova_EZDP1cyr-Cvs3fnnl2ijrwZK-jMwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20200821_144729.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="381" src="https://1.bp.blogspot.com/-3fWLxobULUk/X830XIqWKTI/AAAAAAAAEYg/lova_EZDP1cyr-Cvs3fnnl2ijrwZK-jMwCLcBGAsYHQ/w286-h381/IMG_20200821_144729.jpg" width="286" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Ha8B8xZ2G08/X830W4gd9NI/AAAAAAAAEYc/NTHqMeqPSJoW2gp3Vb1lotOOqWOIWHoiQCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20200821_144755.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="403" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ha8B8xZ2G08/X830W4gd9NI/AAAAAAAAEYc/NTHqMeqPSJoW2gp3Vb1lotOOqWOIWHoiQCLcBGAsYHQ/w302-h403/IMG_20200821_144755.jpg" width="302" /></a></div><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p>Postanowiłam je przemalować, postarzyć i zrobić decoupage. Jako postanowiłam, tak zrobiłam. Oto efekt:</p><p><br /></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-4tUTLa72zVE/X8320oA507I/AAAAAAAAEZc/-ltED5AZ0tQ69ER6kg9JYY1gtccpCGblACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201016_115706.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="489" src="https://1.bp.blogspot.com/-4tUTLa72zVE/X8320oA507I/AAAAAAAAEZc/-ltED5AZ0tQ69ER6kg9JYY1gtccpCGblACLcBGAsYHQ/w367-h489/IMG_20201016_115706.jpg" width="367" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kołami do góry - szafka w trakcie obróbki. </i></td></tr></tbody></table><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-PLAzRXZ7gas/X830vncQRrI/AAAAAAAAEY4/1CAIM6JLjpgEapgojmaeBYL0wexpQncWwCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201022_204101.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="461" src="https://1.bp.blogspot.com/-PLAzRXZ7gas/X830vncQRrI/AAAAAAAAEY4/1CAIM6JLjpgEapgojmaeBYL0wexpQncWwCLcBGAsYHQ/w346-h461/IMG_20201022_204101.jpg" width="346" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ICpFDh5Osnc/X830vgt2yMI/AAAAAAAAEY0/_yTnSJjVMvIW-WPMYAqdOFAE7k8UWqjXQCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201022_204149.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="490" src="https://1.bp.blogspot.com/-ICpFDh5Osnc/X830vgt2yMI/AAAAAAAAEY0/_yTnSJjVMvIW-WPMYAqdOFAE7k8UWqjXQCLcBGAsYHQ/w368-h490/IMG_20201022_204149.jpg" width="368" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-QACKKoifXCo/X8300ZKmO3I/AAAAAAAAEZE/wLY_I5vz2dQ7ehPNsnJQX2CxLhmzgEBAACLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201207_100306.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="545" src="https://1.bp.blogspot.com/-QACKKoifXCo/X8300ZKmO3I/AAAAAAAAEZE/wLY_I5vz2dQ7ehPNsnJQX2CxLhmzgEBAACLcBGAsYHQ/w447-h545/IMG_20201207_100306.jpg" width="447" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Obie szafeczki obok. Miał być prawie komplet - no i jest.</i></td></tr></tbody></table><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-YGY17dcVpTs/X8300QObrII/AAAAAAAAEY8/diC9hFITrEYotJrX-rrEi28mnnh8PF8egCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201207_100321.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="551" src="https://1.bp.blogspot.com/-YGY17dcVpTs/X8300QObrII/AAAAAAAAEY8/diC9hFITrEYotJrX-rrEi28mnnh8PF8egCLcBGAsYHQ/w414-h551/IMG_20201207_100321.jpg" width="414" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-N_dlwHzjDQg/X8300ZxIjkI/AAAAAAAAEZA/jiRWkutM4-4IzBktzGnX7_bwHEWezX3fQCLcBGAsYHQ/s2048/IMG_20201207_100335.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="485" src="https://1.bp.blogspot.com/-N_dlwHzjDQg/X8300ZxIjkI/AAAAAAAAEZA/jiRWkutM4-4IzBktzGnX7_bwHEWezX3fQCLcBGAsYHQ/w364-h485/IMG_20201207_100335.jpg" width="364" /></a></div><p>Szafki zostały przeszlifowane z lekka, oczyszczone a w miejscach, gdzie miały być przetarcia pomalowane czarną farbą. Po wyschnięciu czarnej farby miejsca, które chciałam uwidocznić potarłam dość solidnie kawałkiem świeczki. Na to powędrowały cieniowania z farby różowej, fioletowej i białej (pozostałości po malowaniu sypialni). Po wyschnięciu farbę lekko przeszlifowałam drobnym papierem ściernym. Potem na fronty szafek nakleiłam papier ryżowy, zrobiłam cieniowania między brakującymi fragmentami papieru, a potem... lakierowałam, lakierowałam i lakierowałam. A jak skończyłam lakierować, to przetarłam motyw papierem ściernym i... lakierowałam, lakierowałam i lakierowałam. Lakier jest matowy, więc efekt wtopienia papieru nie jest spektakularny. Ale nie przepadam za błyszczącymi lakierami, zresztą dysponowałam akurat tylko matowym. </p><p>O ile cieniowania na samych szafkach wyszły całkiem fajnie i mnie w pełni satysfakcjonują (szkoda, żę na zdjęciach tego nie daje się pokazać) o tyle cieniowania przy papierze ryżowym nie wyszły idealne. Precyzyjne malowanie o tej porze roku, często przy sztucznym świetle bywało irytujące i nie dało zamierzonego efektu. Pocieszające jest, że niedomagania widać tylko z bliska :)</p><p>Chciałam też wymienić uchwyty na metalowe, postarzane wyglądające rustykalnie jednak wszystkie, które znalazłam były za duże, tandetne lub kosztowały tyle, że jeden przewyższał cenę szafek, farb i wszelkich innych użytych materiałów. </p><p><br /></p><p><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-30565886455499165112020-11-20T18:41:00.002+01:002020-11-20T18:41:59.094+01:00PIS OFF<p> Mogłabym sobie odpuścić. W końcu mnie te problemy nie dotyczą. Mnie tam nie ma (i tak mi dopomóż Bóg obym tam nie musiała wrócić). Ja żyję w cywilizowanym świecie. Ale... Chcę czy nie chcę to mój kraj. Nie, wróć. To kraj, w którym mieszka moja rodzina, znajomi. I który tkwi we mnie jak rak. I długo biłam się z myślami czy pisać, ale... </p><p>Już od lat 80-tych wiedziałam, że z tym krajem coś jest nie tak. I już wówczas śpiewałam razem z Dezerterem:</p><p><i>To jest mój kraj</i></p><p><i>Bo tu się urodziłem</i></p><p><i>I tutaj pewnie umrę</i></p><p><i>Ale dlaczego mam się cieszyć </i></p><p><i>Mam się cieszyć z tego, że...</i></p><p><i>To jest mój kraj</i></p><p><br /></p><p>I po raz kolejny powtarzam - czy coś się zmieniło? </p><p>To co się obecnie dzieje w Polandii to czysty powrót do PRL-u, do czasów, które bardzo dobrze pamiętam. Pamiętam jak dziś ZOMO (wyglądającą notabene identycznie jak oddziały pacyfikujące gazem strajkujące obecnie kobiety), policję strzelającą do ludzi, krew na ulicy. Pamiętam. Choć nie chcę. Teraz był gaz, wkrótce "przez pomyłkę" zapewne będzie ostra broń. Mylę się? Daj Boże. </p><p>Wbiło mnie w fotel, kiedy będąc we wrześniu w Polsce oglądałam "wiadomości". Propaganda jak za czasów komuny. Tylko Urbany jakieś młodsze i bez uszu odstających. Ta sama propaganda, chwyty, kłamstwa, sofistyka i pranie mózgów. I przerażenie, że ludzie dają sobie te mózgi prać. Kolejny skarlony tyran, z chorymi wizjami w swoim rozdętym nienawiścią czerepie sterujący marionetkami rządu i masami, którym zapchano gęby różnymi plusami. Dobry pan! Dał kiełbasę! A że założył kolczatkę? Oj... do wszystkiego można się przyzwyczaić... Brak refleksji, że jak się jednym dało, to innym się odbierze. Psychopatyczny karzeł gorszy od Hitlera, bo tamten eksterminował inne nacje. Ten niszczy własny naród. Metodycznie i skutecznie. </p><p>To co wyczyniają pisiory i ich sługusy to jedno. Chyba wszystko już zostało na temat tej stopniowo wprowadzanej dyktatury powiedziane. Ale mnie poruszyła postawa tych co niby są za, ale stoją z boku i "nie krzyczą", bo nie lubią agresji i wulgaryzmów. No żesz kurwa, serio??? Grzecznymi prośbami, spokojnymi argumentami, chowaniem głowy w beton po raz kolejny nic się nie zmieni. Widzę jak odbiera się ludziom w Polsce co raz to kolejne prawa, a nadal jest pełno takich co bunkrują się zasłaniając się swoim strachem, bezsilnością i delikatnością. Wrażliwe istotki, którym przeszkadza terminologia. Tylko psychopaci nie wyrażają emocji adekwatnie do sytuacji. Względnie ci co mają wyrąbane, choć udają, że są "za". </p><p>Więc ja się pytam tych delikatnych i uduchowionych słownikowo - czy jak cię zgwałcą (albo twoją żonę, dziewczynę czy córkę) i będzie musiała taką traumę urodzić to powiesz - ach... no cóż... stało się... trudno... oj oj... Czy może będziesz krzyczeć, rzucać kurwami i "przejawiać agresję"? Czy jak będziesz musiała urodzić jakiegoś potworka, tak przy okazji zdychając na szpitalnym korytarzu, albo pod drzwiami szpitala, bo lekarze będą mieć lepiej opłacany covido-przypadek, to powiesz, że nie jesteś "krzykaczką" i nadal będziesz udawać grzeczną cnotkę rodem z powieści Jane Austin? </p><p>W 1975 roku w Islandii 90% kobiet zjednoczyło się, wyszło na ulice, strajkowało domagając się swoich praw. W Polsce to się nie zdarzy. Bo nie są krzykaczkami, bo się boją, bo to i tak nic nie zmieni, bo corona, bo to nie ich bezpośredni problem, bo... </p><p>Cieszę się, że mnie tam nie ma. Ale mam w tym kraju rodzinę i o nich się martwię, bo wiem, że to nie koniec po-pisów pisu. Obserwuję wszystko z boku, co nie znaczy, że bez emocji. I jak do tej pory wszystkie moje przewidywania się sprawdzają. I czytam jak to ludzie piszą "bo w następnych wyborach to PIS nie wygra". A pomyśleliście, że może nie być następnych wyborów? </p><p>Inna ciekawostka socjologiczna to jak to ludzie deklarując swoje zaangażowanie w akcje i strajki promują się po całości. Dziergaczki kolczyków z czerwonymi błyskawicami, t-shirty na topie z przysposobionymi logo, kręcenie interesu na dramacie. </p><p>Nie powinno mnie to ruszać i obchodzić. To czemu tak się irytuję (albo ujmując rzecz po imieniu i wprost - wkurwiam)? Może powinnam usunąć z siebie resztki polskości. Wyszarpać z trzewi wszelkie nostalgie - wierzby na wodą, Chopina, Słowackiego, martyrologię sączoną do krwi od dziecka... Może nawet kiedyś się uda... Na razie... bolisz mnie Polsko. </p><p><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-48734881758443643502020-10-15T13:11:00.001+02:002020-10-15T13:11:31.699+02:00Prowizorka inaczej czyli żarówka ubrana <p>Być może pamiętacie moje próby stworzenia <a href="https://my-mag-ik-world.blogspot.com/2020/06/365-dni-czyli-inna-historia-miosnego.html" target="_blank">abażura idealnego.</a> Informuję, że abażur się stworzył. Tyle, że nie idealny. Po wielu eksperymentach z wzorami, włóczkami, kombinacjami wzorów z włóczkami, wielkościami, obwodami itp. itd. finalnie i tak wybrałam pierwszą opcję (widać robota głupiego lubi). </p><p>Byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że wymyślony przeze mnie kształt półkolisty nijak nie miał ochoty się uformować należycie. Różnej wielkości balony okazywały się a to za małe, a to za duże, a to za jajowate. Zaopatrzona w balony teraz jestem na wszelkie możliwe okazje i lat kilka. Wpadłam na myśl, żeby użyć parasolki, ale ta z kolei okazała się za plaskata. Specjalnie w tym celu nabyłam nawet piłkę do ćwiczeń, bo wydawała mi się gabarytowo odpowiednia do tego formowania. Wydawała się jest tu słowem kluczowym. No cóż... Będzie robić za dodatkowe siedzisko w przypadku większej ilości gości, bo wątpię bym kiedykolwiek użyła jej zgodnie z przeznaczeniem. I znowu stanęło na pierwszej opcji czyli balonie wzbogaconym miską od robota kuchennego. </p><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-u3ZSBaYhMa0/X4gr05wR_EI/AAAAAAAAEXc/ytkE3rL4CcoAqblkWiyb_Cn5BTqVrR-bACLcBGAsYHQ/s2048/aba%25C5%25BCur.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-u3ZSBaYhMa0/X4gr05wR_EI/AAAAAAAAEXc/ytkE3rL4CcoAqblkWiyb_Cn5BTqVrR-bACLcBGAsYHQ/w300-h400/aba%25C5%25BCur.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1536" data-original-width="2048" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-c8jVa4a-Nsw/X4gr2JsoECI/AAAAAAAAEXo/dNjiW4CSNZ8ECtupnjKyNwKrEiXydRpwQCLcBGAsYHQ/w400-h300/aba%25C5%25BCur4.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Mam takie wrażenie, że na tym balonie i misce prezentuje się lepiej niż wisząc sobie...</i></td></tr></tbody></table></div></div><br /><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-17Kw9659990/X4gr08O8rXI/AAAAAAAAEXg/qZ4Q0OmYRjMbBye9WvMOMd21nPNecycbQCLcBGAsYHQ/s2048/aba%25C5%25BCur1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-17Kw9659990/X4gr08O8rXI/AAAAAAAAEXg/qZ4Q0OmYRjMbBye9WvMOMd21nPNecycbQCLcBGAsYHQ/w300-h400/aba%25C5%25BCur1.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr></tbody></table><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-mNO7dBgcxso/X4gr0ufs56I/AAAAAAAAEXY/i-GsrRYNfswTEy5x74kuj6rmFOt647AFgCLcBGAsYHQ/s2048/aba%25C5%25BCur2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-mNO7dBgcxso/X4gr0ufs56I/AAAAAAAAEXY/i-GsrRYNfswTEy5x74kuj6rmFOt647AFgCLcBGAsYHQ/w300-h400/aba%25C5%25BCur2.jpg" width="300" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-pxsCAPgzQB0/X4gr1om7f5I/AAAAAAAAEXk/1b2gVbuR1bsjWqEcMf8gLjhF-22JyraOACLcBGAsYHQ/w300-h400/aba%25C5%25BCur3.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="300" /></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Brzydul wieczorową porą...</i><br /></td></tr></tbody></table><br /><p>Wyszło... tak sobie, ale wykrochmaliłam i powiesiłam, bo widok łysej żarówki doprowadzał mnie już do szewskiej pasji. Rzecz jasna mam zamiar ulepszyć ten wariant o ile uda mi się znaleźć odpowiedni "formowacz". Może nie jest pięknie, ale za to jak oryginalnie :D</p><p><br /></p>Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-53170574024910392112020-09-01T14:42:00.000+02:002020-09-01T14:42:37.973+02:00MaskagazyPrzyznaję się, że cały czas korona-szaleństwa jak dotąd udało mi się przetrwać bez noszenia maseczki. W Holandii jedynie w środkach komunikacji publicznej był (i zdaje się, że nadal jest) obowiązek ich noszenia. A że przemieszczam się wszędzie samochodem ten obłęd szczęśliwie mnie ominął. Niestety planując wyjazd do Polski zmuszona zostałam zorganizować sobie (czytaj uszyć) kilka.<br />
<br />
Pogrzebałam w pudłach na strychu i wykorzystując resztki materiałów oraz starą koszulkę stworzyłam sobie kilka maseczek.<br />
Piękne nie są, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się bawić tworząc skomplikowane konstrukcje, dziergając hafty czy kombinując z przeróżnymi ozdobami. Może gdybym była skazana na ich częstsze noszenie włożyłabym więcej wysiłku, a tak... obowiązek.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ASUOM8amHsQ/X045LKJ18II/AAAAAAAAEWg/eaS6wFzzEKMkJMEtR_FK_ly19U_ljuXgACLcBGAsYHQ/s1600/maski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-ASUOM8amHsQ/X045LKJ18II/AAAAAAAAEWg/eaS6wFzzEKMkJMEtR_FK_ly19U_ljuXgACLcBGAsYHQ/s400/maski.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jedna z maseczek ma długi pasek do noszenia jej na szyi kiedy nie jest używana. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-a6ImP0DPO2g/X045LCGELDI/AAAAAAAAEWk/sGLSIdI1cJkKdQnwV6lBC3ORkEdnuJnVgCLcBGAsYHQ/s1600/maski1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-a6ImP0DPO2g/X045LCGELDI/AAAAAAAAEWk/sGLSIdI1cJkKdQnwV6lBC3ORkEdnuJnVgCLcBGAsYHQ/s400/maski1.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7zCRP_UCpro/X045LPTTk5I/AAAAAAAAEWc/aUuwLNlej3kQUm1ipA6Q3Dn6dAJM9SMNQCLcBGAsYHQ/s1600/maski2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-7zCRP_UCpro/X045LPTTk5I/AAAAAAAAEWc/aUuwLNlej3kQUm1ipA6Q3Dn6dAJM9SMNQCLcBGAsYHQ/s400/maski2.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
O skuteczności noszenia takich maseczek nie będę się rozwodzić, bo każdy kto nie spał na biologii wie, że wirus przeleci sobie radośnie przez dziury w materiale. Dla tych co spali podaję cytując <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Nanometr" target="_blank">wikipedię,</a> że jeden nanomentr ma to jedna miliardowa metra, czyli jedna milionowa milimetra. A podobno korona wirus ma 60-140 nm. A to wielgus!<br />
No tak... obiecałam sobie, że nie będę o korona wirusie pisać. Swój stosunek do tego obłędu mogę podsumować jedynie znalezionym w necie obrazkiem:<br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-kB_AIdpoyPw/X05ADjSd8DI/AAAAAAAAEW4/pQBE3DRRniEWbIiqEVG3JJnLo6pQMhkbQCLcBGAsYHQ/s1600/korona.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="649" data-original-width="564" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-kB_AIdpoyPw/X05ADjSd8DI/AAAAAAAAEW4/pQBE3DRRniEWbIiqEVG3JJnLo6pQMhkbQCLcBGAsYHQ/s400/korona.jpg" width="347" /></a></div>
<br />Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-53582999278904167382020-08-21T18:10:00.004+02:002020-08-21T18:10:55.222+02:00Była sobie skrzynkaDawno, dawno temu była sobie skrzynka na owoce. W czasach swej młodości zapewne była jasno sosnowa. Kiedy trafiła w moje ręce była już mocno sterana życiem i użytkowaniem. Szlifierka i spora ilość papieru ściernego nieco ją odświeżyły. Przez jakiś czas funkcjonowała sobie, razem ze swoją siostrą bliźniaczką jako szafka nocna. Ta funkcja mi się znudziła, a potrzebowałam kwietnika. Najlepiej mobilnego.<br />
<br />
Był pomysł, aby w tym celu spożytkować retro wózek dziecięcy. Mniej więcej coś w ten deseń:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9mi_iiAqWo4/Xz_LWkv_ICI/AAAAAAAAEWE/quDTc5nA2acYJQtDjXO6JSvOcqmRCDKqwCLcBGAsYHQ/s1600/w%25C3%25B3%25C5%25BCek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="764" data-original-width="1024" height="238" src="https://1.bp.blogspot.com/-9mi_iiAqWo4/Xz_LWkv_ICI/AAAAAAAAEWE/quDTc5nA2acYJQtDjXO6JSvOcqmRCDKqwCLcBGAsYHQ/s320/w%25C3%25B3%25C5%25BCek.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Zdjęcie ze strony marktplaats.nl</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Uroczy, ale oczywiście w obecnych czasach zapakowanie do niego pacholęcia byłoby... dziwne. Maxi Cosi jednak wygrywają. Wyobrażacie sobie pakowanie takiego wózka na przykład do samochodu? :) Oglądałam podobny w pewnym kringloopie i tak długo się zastanawiałam czy go kupić, że w końcu ktoś mnie uprzedził. Widać tak miało być.<br />
<br />
Zatem dokręciłam do drewnianej skrzynki kółeczka, zapakowałam tam kwiaty i mam kwietnik, z którego jestem wielce zadowolona. I coś mi się zdaje, że druga skrzynka też dostanie kółeczka. Czy będzie również kwietnikiem? Jeszcze nie wiem.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-00Ab44Ebzwo/Xz_w-dBvlPI/AAAAAAAAEWQ/8HJzoeXxzRAxV2IVewvQx3Eatm3rm6IvQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200821_173451_resized_20200821_053605642.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-00Ab44Ebzwo/Xz_w-dBvlPI/AAAAAAAAEWQ/8HJzoeXxzRAxV2IVewvQx3Eatm3rm6IvQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200821_173451_resized_20200821_053605642.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Franuś też się na fotkę załapała. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Mało, a cieszy. Kreatywnego weekendu!Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-22764888383865685442020-08-03T18:19:00.001+02:002020-08-03T18:19:13.186+02:00Kolory lataNo i mamy środek lata. Zatem mały ogródkowy update.<br />
Część lawendy (tą zdecydowanie mniejszą) już ścięłam. Na tej wysokiej lawendzie ciągle jeszcze stołują się pszczółki, trzmiele i motyle. Jakoś nie mam sumienia pozbawiać ich tej konsumpcji. Zresztą, dla mnie to też ogromna frajda obserwować jak latają i bzyczą. Zaplątał mi się jakiś mieczyk. Kolorystycznie to on mi tak średnio pasuje do koncepcji ogrodu, ale... lubię mieczyki. Może da się go przesadzić?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-l2qmeLjfA24/XygumGjXdOI/AAAAAAAAEUc/fDySJwEFMk8AXNAdIVLhWy0NStaMWq57wCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171707%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-l2qmeLjfA24/XygumGjXdOI/AAAAAAAAEUc/fDySJwEFMk8AXNAdIVLhWy0NStaMWq57wCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171707%255B1%255D.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Historia pewnej wisterii - w ubiegłym roku był to jakiś dziesięciocentymetrowy badyl, którego nie wyrwałam tylko dlatego, że nie dawał się wyrwać. Zostawiłam do usunięcia w tym roku. A w tym roku zamienił się w okazały, choć jeszcze niestety nie kwitnący krzewinek. Mam nadzieję, że kiedyś zakwitnie i nie okaże się... żółty.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-S7YxsUj2G7s/XygvL5pRcSI/AAAAAAAAEUk/VmY3AACmQhw4il_SHqbNKCfmaga8RRyKQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171716.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-S7YxsUj2G7s/XygvL5pRcSI/AAAAAAAAEUk/VmY3AACmQhw4il_SHqbNKCfmaga8RRyKQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171716.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Mój kącik "kwasowy". Przy choince i rododendronach rosną sobie różne wrzosowate i astry. Ta duża roślinka przy choince to aster, który w ubiegłym roku był wielkości obecnych wrzosów. Chyba ma służy ta lokalizacja :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-aO2mb6ig9A0/XygvMYptonI/AAAAAAAAEUo/rOYdZnbr4U81nCLI1abCZogcujK8EyPtQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171733.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-aO2mb6ig9A0/XygvMYptonI/AAAAAAAAEUo/rOYdZnbr4U81nCLI1abCZogcujK8EyPtQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171733.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Dziwny krzaczek czyli... Dziwaczek. Sieje się sam. Hurtowo. Na razie robię tzw. wyryw kontrolowany czyli zostawiam kilka krzaczków, a resztę wyrywam. Rośnie sobie przy murze domu, a że nie mam jeszcze sprecyzowanych roślin docelowych i wieloletnich, które tam posadzę, zadawalam się samosiejnymi dziwaczkami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7LtHlbWdSeE/XygvN8hYcHI/AAAAAAAAEU0/GUeBmfd5V0wH4hlSDSQJmWRzU8ik0AJegCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171804.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-7LtHlbWdSeE/XygvN8hYcHI/AAAAAAAAEU0/GUeBmfd5V0wH4hlSDSQJmWRzU8ik0AJegCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171804.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-K9-YYFWJnKA/XygvOBq7Z_I/AAAAAAAAEU4/hhX6P2LkmmcepPuFeqKuKya6MXuzrQK5gCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171815.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-K9-YYFWJnKA/XygvOBq7Z_I/AAAAAAAAEU4/hhX6P2LkmmcepPuFeqKuKya6MXuzrQK5gCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171815.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Hibiskus. Pod nim Irys i kawałek Ostrokrzewu. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-zm8R5JtejxQ/XygvOKKL1QI/AAAAAAAAEU8/LcqwgY9fjWQmAbdfSQKl7n8MIwmbAei1ACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171830.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-zm8R5JtejxQ/XygvOKKL1QI/AAAAAAAAEU8/LcqwgY9fjWQmAbdfSQKl7n8MIwmbAei1ACLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171830.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Róża za grosze z supermarketu. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-EuSe3PgeH8Y/XygvO4ZrcXI/AAAAAAAAEVA/M2nDfltK7cs9W4oQ6k2cBGk3CUQRAePlQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171851.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-EuSe3PgeH8Y/XygvO4ZrcXI/AAAAAAAAEVA/M2nDfltK7cs9W4oQ6k2cBGk3CUQRAePlQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171851.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Róża Leonardo da Vinci. Z tyłu jest krzaczek róży o cudnych fioletowych, lekko przebarwiających się na końcach kwiatach. Niestety akurat nie kwitnie. Mam nadzieję, że chwilowo.</i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-yGzvx7vfgT4/XygvQ-m1-fI/AAAAAAAAEVQ/4Uhj3AWzIH4Os1uF8kd_qHHUNvhPzn_7QCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_172512.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-yGzvx7vfgT4/XygvQ-m1-fI/AAAAAAAAEVQ/4Uhj3AWzIH4Os1uF8kd_qHHUNvhPzn_7QCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_172512.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Hortensja. Jaka jest... każdy widzi. W hortensji rośnie sobie kolejna wisteria samosiejka. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
I przechodzimy do "warzywniaka". Pomidorki. Dwa krzaczki, które rozrosły się jak wściekłe. Więcej gałązek i liści niż pomidorów, ale to akurat moja wina. Wyszło moje niedoświadczenie ogrodnicze i brak wiedzy, że liście pomidorom trzeba obrywać. Człowiek całe życie się uczy!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-GEECNJmQ884/XygvPWJPOFI/AAAAAAAAEVE/Hp1BFt-I6QA4xONFKhAsmiaZXRIT0WjXwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171900.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-GEECNJmQ884/XygvPWJPOFI/AAAAAAAAEVE/Hp1BFt-I6QA4xONFKhAsmiaZXRIT0WjXwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171900.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
Taki jeden na spacer po deszczu się wybrał. Właściwie to nie jeden a całe stado. To co widziałam, to wyłapałam i do kontenera. Wreszcie wiem, kto mi tak roślinki wyżerał!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DIDDmbzdc5E/XygvPtfsYNI/AAAAAAAAEVI/Gqmyy4eYMzgWmO7BIMefjWfZIcbSu1rPACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171915.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-DIDDmbzdc5E/XygvPtfsYNI/AAAAAAAAEVI/Gqmyy4eYMzgWmO7BIMefjWfZIcbSu1rPACLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171915.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
Jakoś tak wiosną, albo późną zimą wyrzuciłam do ogródka pestki dyni dla ptaków. Ale się ucieszyłam, że wszystko zjadły, bo nasionka zniknęły. To tak wygląda dokarmianie ptaków w moim wydaniu :) Będzie dynia.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-l_WKIKNbxpA/XygvP964QSI/AAAAAAAAEVM/MEi0E47a4cgqjb8hZcPbtaC8veKp6gxEgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_172452.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-l_WKIKNbxpA/XygvP964QSI/AAAAAAAAEVM/MEi0E47a4cgqjb8hZcPbtaC8veKp6gxEgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_172452.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Ogóry! Wiele ich nie ma, ale na bieżącą produkcję małosolnych w sam raz. Jednego przeoczyłam, więc będzie na nasionka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-TAZTVrNgf48/XygvRFyY2bI/AAAAAAAAEVU/QtMYxq867PoAu-m7aJrTbEyHL5QsCCZVwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_172538.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-TAZTVrNgf48/XygvRFyY2bI/AAAAAAAAEVU/QtMYxq867PoAu-m7aJrTbEyHL5QsCCZVwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_172538.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-KGLLlg-pMZU/XygvRWrlp7I/AAAAAAAAEVY/yM_VCaO0UwslkXHHjEmdQUwVY-TKjM9EgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_172548.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-KGLLlg-pMZU/XygvRWrlp7I/AAAAAAAAEVY/yM_VCaO0UwslkXHHjEmdQUwVY-TKjM9EgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_172548.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
I mój "żywopłot", który kiedyś (tak mi dopomóż Priap, Demeter i inni bogowie :D) zamieni się w zaporę przeciw wścibskim oczom sąsiadów. Najokazalsze na razie są Budleje, za nimi rosną sobie tarniny, ligustry i tawuła. Znalazły się też dwie miechunki, a jakże... samosiejki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-UwoNxuniO3Y/XygvNroC9kI/AAAAAAAAEUw/9-BO-S3cZF8mlaASm8bJ6-0RlehVa7OkwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200803_171751.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-UwoNxuniO3Y/XygvNroC9kI/AAAAAAAAEUw/9-BO-S3cZF8mlaASm8bJ6-0RlehVa7OkwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200803_171751.jpg" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W przyszłym roku będę mądrzejsza o tegoroczne doświadczenia choć pewnie dużo wody upłynie zanim stanę się ogrodnikiem pełną gębą. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-59280690243048975162020-07-08T17:46:00.001+02:002020-07-08T17:46:52.353+02:00Aaaaaa, kotki dwaKolejny kocyk do wózka. Zero umiaru... Tym razem żadnych róży czy nawet fioletów. Bo kto powiedział, że dziewczynki muszą tak na słodko?<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Włóczka to Scheepjes Softfun. 60% bawełny, 40% akrylu, 100% fun. Wzór ażurowy wygrzebany chyba na pinterest.<br />
<br />
Zrobienie kocyka było łatwe i szybkie, gorzej ze zrobieniem zdjęć. W wózku czy łóżeczku nie widać kocich ażurów, na płasko nie prezentuje swoich możliwości użytkowych.<br />
<br />
Zatem - na płasko i w pionie w wersji "szare do szarego". I będzie to ostatni kocyk. Na razie :)<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-kEkzmoq0lXo/XwXonvuGkOI/AAAAAAAAEUE/k66gH9r8E50229ywE1YLQIJSdoP-v6YSQCLcBGAsYHQ/s1600/kotkidewa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-kEkzmoq0lXo/XwXonvuGkOI/AAAAAAAAEUE/k66gH9r8E50229ywE1YLQIJSdoP-v6YSQCLcBGAsYHQ/s400/kotkidewa.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-j2aLkwVOHJg/XwXonB_Eg2I/AAAAAAAAEUA/wn998DJc1-YNotHDgeERWwExvOWvjbGyQCLcBGAsYHQ/s1600/kotkidwa1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-j2aLkwVOHJg/XwXonB_Eg2I/AAAAAAAAEUA/wn998DJc1-YNotHDgeERWwExvOWvjbGyQCLcBGAsYHQ/s400/kotkidwa1.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
A w najbliższym czasie z drutów przerzucę się na maszynę. Planuję szycie namiotu (ciągle się pocieszam, że jeszcze jest to taka dwójeczka bez tropiku), znaczy się sukienki na moje obecne gabaryty. </div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-34261229196880490782020-06-26T20:48:00.001+02:002020-06-26T20:48:04.268+02:00Piosenka na dziś - Parla con me<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/bThSI666jJY/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/bThSI666jJY?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Ma dove guardano mai</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">quegli occhi spenti che hai?</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Cos’è quel buio che li attraversa?</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Hai tutta l’aria di chi</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">da un po’ di tempo oramai</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">ha dato la sua anima per dispersa.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Non si uccide un dolore</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">anestetizzando il cuore</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">c’è una cosa che invece puoi fare</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">se vuoi se vuoi se vuoi..</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, parlami di te</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io ti ascolterò</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">vorrei capire di più</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">quel malessere dentro che hai tu.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, tu provaci almeno un po’</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">non ti giudicherò</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">perchè una colpa se c’è</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">non si può dare solo a te.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">col mondo messo com'è</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">anche il futuro per te</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">lo vedi come un mare in burrasca,</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">ti fa paura lo so</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io non ci credo però</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">che almeno un sogno tu non l’abbia in tasca.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Ma perchè quel pianto asciutto?</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Non tenerti dentro tutto.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">C’è una cosa che invece puoi fare</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">se vuoi se vuoi se vuoi..</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, parlami di te</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io ti ascolterò</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">vorrei capire di più</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">quel malessere dentro che hai tu.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, tu dimmi che cosa c’è</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io ti risponderò,</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">se vuoi guarire però</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">prova un po’ a innamorarti di te.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Non negarti la bellezza di scoprire</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">quanti amori coltivati puoi far fiorire</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">sempre se tu vuoi..</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, parlami di te</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io ti ascolterò</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">vorrei capire di più</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">quel malessere dentro che hai tu.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me, tu dimmi che cosa c’è</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">io ti risponderò,</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">se vuoi guarire però</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">prova un po’ a innamorarti di te.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me..</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;" /><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Parla con me..</span><br />
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, "Helvetica Neue", Arial, "Noto Sans", sans-serif, "Apple Color Emoji", "Segoe UI Emoji", "Segoe UI Symbol", "Noto Color Emoji"; font-size: 14px;">Po włosku nawet piosenka o śmietniku zabrzmiałaby ekscytująco. A przekleństwa brzmią jak podziękowania. Więc dziś... Parla con me... </span>Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-77503541531596739312020-06-22T20:08:00.001+02:002020-06-22T20:08:28.900+02:00365 dni czyli inna historia miłosnego obłędu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Myśleliście zapewne, że będę pisać o filmie (podobno to arcydzieło ma nawet pierwowzór w książce)? BAZINGA... Nie tym razem. Dziś będzie nudno. Jak w polskim filmie bez momentów.<br />
<br />
Po ponad 365 dniach malowania, tapetowania, odklejania, obklejania, wieszania, rozbijania i montowania czyli mówiąc krótko urządzania domu w mojej sypialni nadal straszy goła (a jednak macie te "momenty") żarówka. I będzie straszyć dopóty, dopóki nie znajdę żyrandola idealnego. A z tym może być pewien problem. Bo albo są brzydkie jak holenderka w samo południe, albo za duże, albo za małe, albo kolor nie pasuje, albo kosztuje tyle, że musiałabym ustrojstwo kupować w towarzystwie butli tlenowej i respiratora.<br />
<br />
No to wymyśliłam (zdawałoby się, że ułatwiając sobie życie), że lampę zrobię sama. A co! Miało być kreatywnie, obrzydliwie indywidualnie i kobieco. Najlepiej wszystko w jednym.<br />
<br />
Był pomysł lampy z melonika (padł, bo szkoda by mi było niszczyć autentyczny melonik, a istniejące podróby wyglądały jak... podróby). Własny kapelusza po próbie generalnej na sucho czyli bez wycinania dziury w kapelutku nie sprawdził się w pomieszczeniu kompletnie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-P5OOGwWf14U/XuCKFu22bSI/AAAAAAAAEME/HrWV8fcK-nIYO899d9iZGnGmywxy5R6rgCLcBGAsYHQ/s1600/melonik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="236" data-original-width="236" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-P5OOGwWf14U/XuCKFu22bSI/AAAAAAAAEME/HrWV8fcK-nIYO899d9iZGnGmywxy5R6rgCLcBGAsYHQ/s400/melonik.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-tADseM38skE/XuCKFltwncI/AAAAAAAAEMA/bCbnvCz6yUMjoeXbgQLdpi_FbXS1pWwngCLcBGAsYHQ/s1600/kapelutek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="296" data-original-width="291" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-tADseM38skE/XuCKFltwncI/AAAAAAAAEMA/bCbnvCz6yUMjoeXbgQLdpi_FbXS1pWwngCLcBGAsYHQ/s400/kapelutek.jpg" width="393" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>zdjęcia inspirujące z pinterest pochodzące</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Był pomysł użycia parasolki:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JGK69prdbVQ/XuCKFnivuoI/AAAAAAAAEMU/oEq80kG-i8MI06ffzzVuSzttLO_-dxeWACEwYBhgLKtMDAL1OcqyOR2V-qQXgHzdkjtEsETtDAWmEejC1zCackiznbgW2BTHePkaYjP3EzBZ2YoeueEb1qPzDmprvOxShRtcUj0SbmNLULqjadzDR3QrSsdp3KQy3hIJhUTlegGrPPk_p46tI5JxTHp4Ytyi2LXPIqtK_zzkxs23lop-4lLgHbwqyPXNkqbpJbalDovK-9SbgVR84YatutpoGcdzDGZmUfg50IA7AaC4RgLhDW6Ccx_YehAcjLbJLb-nVOZSpNiJpnWSlhx-MAUVyiCKA_nIPeyGDeJbaoNZOJnHUi8UPnx6Gcb4ATuRFQlAIQE6QDrQH83CI4FwKG9Ri-Q-YaoAyGSjwp6m0ieeir1Binn6RaZkz-_XxlV1eL8pcr0ksPK-WTm_O2TeMbn8mpYsmCmBXbZ5urLI0V6V0b8Ae4grHLFumCZJ8P3I6yUSRAdej7qsTKlN8jmFbXlfudzzGXiQDLh0OOG1oHYzSL881mUqbwXImYjYdoEbEg1ioFMnrSERgmEeXFa5ZfjmHi1O4EWAo2mbfz-jL9BjqlfVhsBHvI0VmQDdu1SIQBglnGMv7GkiaKGMH2fHyyGinx9_673shgaB3BRqwQZWos4G3qXvuV1kw3JqC9wU/s1600/parasolka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="400" data-original-width="333" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-JGK69prdbVQ/XuCKFnivuoI/AAAAAAAAEMU/oEq80kG-i8MI06ffzzVuSzttLO_-dxeWACEwYBhgLKtMDAL1OcqyOR2V-qQXgHzdkjtEsETtDAWmEejC1zCackiznbgW2BTHePkaYjP3EzBZ2YoeueEb1qPzDmprvOxShRtcUj0SbmNLULqjadzDR3QrSsdp3KQy3hIJhUTlegGrPPk_p46tI5JxTHp4Ytyi2LXPIqtK_zzkxs23lop-4lLgHbwqyPXNkqbpJbalDovK-9SbgVR84YatutpoGcdzDGZmUfg50IA7AaC4RgLhDW6Ccx_YehAcjLbJLb-nVOZSpNiJpnWSlhx-MAUVyiCKA_nIPeyGDeJbaoNZOJnHUi8UPnx6Gcb4ATuRFQlAIQE6QDrQH83CI4FwKG9Ri-Q-YaoAyGSjwp6m0ieeir1Binn6RaZkz-_XxlV1eL8pcr0ksPK-WTm_O2TeMbn8mpYsmCmBXbZ5urLI0V6V0b8Ae4grHLFumCZJ8P3I6yUSRAdej7qsTKlN8jmFbXlfudzzGXiQDLh0OOG1oHYzSL881mUqbwXImYjYdoEbEg1ioFMnrSERgmEeXFa5ZfjmHi1O4EWAo2mbfz-jL9BjqlfVhsBHvI0VmQDdu1SIQBglnGMv7GkiaKGMH2fHyyGinx9_673shgaB3BRqwQZWos4G3qXvuV1kw3JqC9wU/s400/parasolka.jpg" width="332" /></a></div>
<br />
Był pomysł na szarą, industrialną lampę z betonu. Padł równie szybko jak szybko odpadłby z sufitu mojego domu z papieru. Na łamanie sobie nóg przy pomocy lądującego mi w nocy betonu jakoś nie mam ochoty. Choć pewnie byłby to pierwszy przypadek połamania kończyn przy udziale abażuru.<br />
<br />
Z prędkością światła przemknął pomysł na kulę typu cotton ball odpędzony jako oklepany i nudny acz tani, szybki i umożliwiający dopasowanie gabarytów perfekcyjnie.<br />
<br />
Była idea zostawienia żarówki na zasadzie: nie możesz zmienić - pokochaj, ewentualnie uszlachetniając ten kochany obiekt o bardziej ozdobną i luksusową żarówkę.<br />
<br />
<br />
Finalnie spłynęła na mnie światłość, objawienie i pewność w jednym, że lampę zrobię sobie owszem sama, a nawet będzie ona kreatywna, obrzydliwie indywidualna i kobieca, bo ją sobie... <b>wydziergam</b>.<br />
Myśl przednia. Gorzej z realizacją. Mijały kolejne dni i miesiące. Kolejne kawy wypijane podczas porannego grzebania na pinterest w poszukiwaniu inspiracji i wzorów zaczynały powoli rzeźbić mi wrzody żołądka. Schematów, wzorów i pomysłów zalew i obfitość wszelaka. Tyle, że żaden "mój ci on jest, mój ci". Albo szydełkowe, albo szydełkowe, a jak nie szydełkowe to wyglądające jak stary sweterek obleczony na druciany stelaż. Moja wizja nijak nie chciała nagiąć się do rzeczywistości. Rzeczywistość do wizji tym bardziej.<br />
<br />
W akcie desperacji chwyciłam za szydełko. Ja i szydełko! Równie dobrze mogłam chwycić za łopatę lub siekierę. Albo beton. Zresztą wkrótce okazało się, że beton to ja. Weekend spędzony z szydełkiem i internetowymi tutorialami przypomniał mi dlaczego szydełka nie pokocham. Nawet za całe kolejne 365 dni. Owszem mogę stworzyć kilometry łańcuszka, hektary słupków lub półsłupków, ale połączenie tego w efektowną całość przerasta moje zdolności manualno-intelektualne. Trudno, jestem szydełkowym betonem.<br />
<br />
Może nawet poddałabym się tej szydełkowej traumie, ale zaparłam się jak dzika świnia, że abażur będzie. Ażurowy abażur! Skoro nie mogę wyszydełkować, to go sobie wydrutuję! Gotowców rzecz jasna nie znalazłam. Trafiłam za to na przecudne serwety i serwetki i to robione na drutach! I tak oto najpierw powstały tak zwane prototypki czyli małe wprawki przed dziełem docelowym.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2HmB1y3R3YQ/Xuz-3kSP6gI/AAAAAAAAES8/RPTWioy5ohM7S8Ax1EUZjSNGp7yzHpytQCLcBGAsYHQ/s1600/serweta1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-2HmB1y3R3YQ/Xuz-3kSP6gI/AAAAAAAAES8/RPTWioy5ohM7S8Ax1EUZjSNGp7yzHpytQCLcBGAsYHQ/s640/serweta1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-77GFfU_6G4I/Xuz-z9X1RtI/AAAAAAAAES4/-uBo8KRRL2kOtUrJQwPCZSME49P67Q1PgCLcBGAsYHQ/s1600/serweta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-77GFfU_6G4I/Xuz-z9X1RtI/AAAAAAAAES4/-uBo8KRRL2kOtUrJQwPCZSME49P67Q1PgCLcBGAsYHQ/s640/serweta.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Pierwsza serweta. Kolor na drugim zdjęciu bardziej zbliżony do oryginału. Dziergana z resztek bawełny. Chyba Drops</i>. <i>Średnica 32 cm.</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-S9rh8m_JV44/Xuz_IpL90tI/AAAAAAAAETY/Db30r3A6aC4Wz35985anRSu0l6-s46VqACLcBGAsYHQ/s1600/serweta3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-S9rh8m_JV44/Xuz_IpL90tI/AAAAAAAAETY/Db30r3A6aC4Wz35985anRSu0l6-s46VqACLcBGAsYHQ/s640/serweta3.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-JCYUb_Wx7qo/Xuz_HQrljSI/AAAAAAAAETM/XbBnV-rhFYs4tgkThEcA947cYPasSehZACLcBGAsYHQ/s1600/serweta4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-JCYUb_Wx7qo/Xuz_HQrljSI/AAAAAAAAETM/XbBnV-rhFYs4tgkThEcA947cYPasSehZACLcBGAsYHQ/s400/serweta4.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i> Wzór ten sam tylko eksperymentowałam z wykończeniem szydełkowym. Zrobiona z akrylu nabytego w Action. Średnica około 43 cm. Na serwetce wypinają śmiało ciałka ogródkowe ogórki. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-56AsUZkV2pA/Xu0ELlPZHmI/AAAAAAAAETo/6ZZJzcJm2vANAlenOfu3tLBFBb5I_62PQCLcBGAsYHQ/s1600/serweta5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-56AsUZkV2pA/Xu0ELlPZHmI/AAAAAAAAETo/6ZZJzcJm2vANAlenOfu3tLBFBb5I_62PQCLcBGAsYHQ/s400/serweta5.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Inny wzór. Średnica 37 cm. Wykonana z kolejnej resztkowej bawełny. </i></td></tr>
</tbody></table>
Serwetek nie krochmaliłam. Trochę z lenistwa, trochę dlatego, że byłam ciekawa "naturalnego" looku. Chyba jednak wymagają niewielkiego usztywnienia. Na pewno będzie to konieczne przy konstruowaniu abażura.<br />
<br />
Miałam mocne obawy, że dziergać będę te serwetki wieki całe, prując, rzucając czym popadnie i klnąc w trzech językach. Cóż za miłe zaskoczenie. Dziergało się ekspresowo i wielce przyjemnie. Zamiast zerkać co chwilę na ekran monitora czy telewizora, żeby kontrolować co robię, jak to było przy szydełkowaniu (i dociekając dlaczego do cholery nie wychodzi skoro niby wychodzi) mogłam sobie słuchać audiobooków czy słuchowisk. Samo szczęście! Sama rozkosz! Ekstaza dzika! Tak właśnie rodzi się obłęd przez niektórych nazywany pasją.<br />
<br />
W serwetkach zakochałam się totalnie. Owszem, nie są mi one do życia niezbędne i utylitarnie to ja powinnam kończyć męski sweter, śmigać dalsze kocyki i ciuchy dziecięce, skarpetki i czapki, ale... Oficjalna wersja głosi, że wprawiam się, aby stworzyć ABAŻUR IDEALNY. I wiecie co? Mam ochotę baaaaaaaaardzo długo się tak wprawiać. Obawiam się, że ta biedna żarówka znowu będzie musiała poczekać...<br />
<br />
Do posłuchania. Kompatybilnie z nastrojem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/1GIK2p708q4/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/1GIK2p708q4?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-46056391675220770912020-06-19T18:09:00.000+02:002020-06-19T18:09:05.886+02:00Casa di carta. Dom z papieru - ogród z horroru. <br />
<br />
O ile o moim domu można by powiedzieć, że to dom z papieru (tych co nie czytali wcześniejszego <a href="https://my-mag-ik-world.blogspot.com/2019/09/dom-z-papieru-albo-historia-jak.html" target="_blank">postu </a>informuję, że nie mieszkam w banku ;)), to ogród przydomowy nazwać mogłam ogródkiem z horroru. Co prawda trolle nie robią mi podkopów, krasnoludki (jakie by nie były) nie chowają się po krzakach, a nawet nie wykopałam żadnego trupa. Jeszcze.<br />
<br />
Moje pierwsze wspomnienie związane z tym ogrodem to wielki, pusty plac z drzewkiem po środku. A potem... Nawet nie wiem jak i kiedy, ten pusty plac przerodził się we wściekły busz. W natłoku codzienności, braku czasu, zmęczenia i walki z remontem nagle ten łysy placek ziemi buchnął dziką zielenią. Tak na prawdę to chwastami buchnął. I bez przesady mogę powiedzieć, że chwasty... mnie przerosły. Ba, przerosły nawet to samotne drzewko na środku ogródka. Swoją drogą, pięknie się prezentowały. Na zdjęciach. Na żywo jednak chwast, to chwast. I tak oto tylko ubiegłego roku wywiozłam ponad 8 kontenerów zielska.<br />
<br />
<br />
Odchwaszczony ogródek zaczął odkrywać swoje skarby. Jabłonkę z całkiem sporą ilością jabłek. Rabarbar. Truskawki. Konwalie. Wistery. Dziwaczki. Kolejne znaleziska okazały się o tyleż interesujące, co niebezpieczne. Przepiękne Trąby anielskie, zwane również Bieluniem albo Daturą to jednoroczne krzaki, które osiągnęły wielkość około metra. Całkiem urodziwe kwiaty zamieniły się w równie urodziwe owoce przypominające nieco kasztany. Urok okazał się wprost proporcjonalny do paskudnego charakteru. Jeśli nie wiecie, to Bieluń jest rośliną trującą. Podobno trafiają się idioci, którzy używają tej rośliny jako narkotyku. Cóż... Może tak właśnie wygląda selekcja naturalna. Ja mogę powiedzieć, że z anielskim, to trąby nic wspólnego nie mają. Podczas odchwaszczania ogrodu, jeden z tych "kasztanów" zaczepił mi bluzkę. Skończyło się alergicznym poparzeniem brzucha. Zabójczo piękna roślina jak widać.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-fGrUizPNucA/XuzVY9CVF9I/AAAAAAAAESI/kGflwRyrOHo1chlxcsFeJq3Ba32FCxjMwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190625_145953.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-fGrUizPNucA/XuzVY9CVF9I/AAAAAAAAESI/kGflwRyrOHo1chlxcsFeJq3Ba32FCxjMwCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20190625_145953.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kulki Datury, a w tle przecudnej urody chwasty.</i></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--GBrCkEzFkU/XuzVYu8WUqI/AAAAAAAAESE/Lz1SOTzJqS06pUeJZSCKTZqt_YNauPH6QCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190625_145958.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/--GBrCkEzFkU/XuzVYu8WUqI/AAAAAAAAESE/Lz1SOTzJqS06pUeJZSCKTZqt_YNauPH6QCLcBGAsYHQ/s320/IMG_20190625_145958.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-grtp_8J_z2c/XuzV_J0NvaI/AAAAAAAAESU/Ew7xt99-cA0naRnNwPvvfWoRw652O6a3gCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190625_142801.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-grtp_8J_z2c/XuzV_J0NvaI/AAAAAAAAESU/Ew7xt99-cA0naRnNwPvvfWoRw652O6a3gCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190625_142801.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ubiegłoroczne chwasty w pełnej krasie i okazałości. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-rSQVKmO2NbY/XuzV_I75AEI/AAAAAAAAESY/-Sdfwz-lX6Ugo5aJvAUGO2C1s8ksggEnQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190625_160312.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-rSQVKmO2NbY/XuzV_I75AEI/AAAAAAAAESY/-Sdfwz-lX6Ugo5aJvAUGO2C1s8ksggEnQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190625_160312.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Widoczek z okna poprzedniego lata. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Tak było. A jak jest teraz? Choć do ideału ogrodu daleko, to z dumą (bo całą robotę odwaliłam sama) przedstawiam:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-PRBvGUaYcEI/XuzXtnj_XMI/AAAAAAAAESo/RXW7tmkuOTcjemjAc86v0twh-Vx_UtnUgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_171543.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-PRBvGUaYcEI/XuzXtnj_XMI/AAAAAAAAESo/RXW7tmkuOTcjemjAc86v0twh-Vx_UtnUgCLcBGAsYHQ/s640/IMG_20200619_171543.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Na fotkę załapały się nawet meble z palet. Ale o nich chyba będzie oddzielny post. </i><i style="font-size: 12.8px;"> W centralnym punkcie - wiśniośliwa - sputnik. Łysy plac pod drzewkiem docelowo ma zarosnąć się konwaliami. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-IMkrmVfLtHY/XuzXtTxnOvI/AAAAAAAAESk/qSl0LfVCJxcRIb9oxMU7KWK15gUzqWnLgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_171601.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-IMkrmVfLtHY/XuzXtTxnOvI/AAAAAAAAESk/qSl0LfVCJxcRIb9oxMU7KWK15gUzqWnLgCLcBGAsYHQ/s640/IMG_20200619_171601.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_XuvJlHJ1Gs/XuuVK-rYGfI/AAAAAAAAEQQ/kRxaaJ7WQS4BAz8xwGQtKy_Xvm_aIy3MwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2293.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-_XuvJlHJ1Gs/XuuVK-rYGfI/AAAAAAAAEQQ/kRxaaJ7WQS4BAz8xwGQtKy_Xvm_aIy3MwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_2293.JPG" width="400" /></a></div>
Naszła mnie teraz taka refleksja, że rośliny są jak dzieci. Radują, cieszą, wywołują uśmiech i dają szczęście, ale wymagają uwagi, pracy, miłości i zaangażowania, a czasem, kiedy chorują fundują mieszankę strachu, bólu i frustracji. Z tym, że rośliny są tańsze w utrzymaniu i można je wymienić, kiedy zaczynają działać na nerwy ;)<br />
<br />
Mój ogródek jest płaski jako i Holandia, więc na tajemniczy ogród przerobić będzie go trudno, ale zawsze warto próbować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-rjup2T61XNk/XuuI-BCol8I/AAAAAAAAENg/TLbsGZIcPv0Fz5BGjaf8TP2VOrWrMQaUACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200613_163048.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-rjup2T61XNk/XuuI-BCol8I/AAAAAAAAENg/TLbsGZIcPv0Fz5BGjaf8TP2VOrWrMQaUACLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200613_163048.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-r_BnE8zLzls/XuuTMBcAEdI/AAAAAAAAEPw/Ia3MxUzAPOIst1H1Fth_XK5S3557rZm8ACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2293.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-r_BnE8zLzls/XuuTMBcAEdI/AAAAAAAAEPw/Ia3MxUzAPOIst1H1Fth_XK5S3557rZm8ACLcBGAsYHQ/s400/IMG_2293.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Jak widać na załączonym obrazku lawendy są dwa rodzaje. A taka ci niespodzianka.... </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-cGSeA01x2QU/XuuTLtiFdiI/AAAAAAAAEPo/AfHGI_TYh1kqymj51UJwtShlyQsyLRa9QCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2295.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-cGSeA01x2QU/XuuTLtiFdiI/AAAAAAAAEPo/AfHGI_TYh1kqymj51UJwtShlyQsyLRa9QCLcBGAsYHQ/s400/IMG_2295.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Uchwycić trzmiela w czasie "spokojnej" konsumpcji wbrew pozorom nie było łatwo.</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-EpZxMyss7go/XuuTMEl8auI/AAAAAAAAEPs/vjB3S2IT_DcU_ZZVSZ8Jyqw0CYp_pwlTQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2296.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-EpZxMyss7go/XuuTMEl8auI/AAAAAAAAEPs/vjB3S2IT_DcU_ZZVSZ8Jyqw0CYp_pwlTQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_2296.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Z zamierzenia ogród ma być naturalistyczny, trochę w stylu angielskim. Wiecie, niby taki chaos, ale kontrolowany. Żadnych żywopłotów ciętych pod linijkę, żadnych bukszpanów (tfu, tfu, tfu, tfu i jeszcze raz tfu) ciętych w kule, stożki czy inne pieski. Jak coś kwitnie to w kolorówce fioletu, różu i bieli. Przyjazny ptakom, pszczółkom, motylkom i ważkom, więc sporo kwiatów i krzewów kwitnących (lawenda, róże, werbena, ligustry, budleje).<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-C5zW_nfnVyE/XuuS6QHZFGI/AAAAAAAAEPI/QEiANqMIS-k1n81tNs969omvFqxTifWCgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200613_163108.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-C5zW_nfnVyE/XuuS6QHZFGI/AAAAAAAAEPI/QEiANqMIS-k1n81tNs969omvFqxTifWCgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200613_163108.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Większość róż przekwitła. Po pierwszym "strzyżeniu" czekam na kolejne kwiaty. Ale uchował się taki egzemplarz. Piękna prawda?</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Od strony parkingu nie można postawić żadnego ogrodzenia, zatem jedynym, słusznym i zbawiennym okazało się zrobienie sobie... żywego płotu, znaczy się żywopłotu. Tyle, że mój równo z metra cięty nie będzie. Wymieszane w nierównych rządkach rosną sobie ligustry, laurowiśnie, tarnina i budleje. Mam też ostrokrzew, hibiskus i kilka hortensji. W ramach atrakcji kolorystycznej i wizualnej występuje perukowiec. W ilościach hurtowych rozsiewa się miechunka, dziwaczek, dzikie poziomki.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-I1LYxFx0kW8/XuzOpecvwzI/AAAAAAAAERI/qunQV_w-0Tgx5oKC_Y3hWGFHmOI6Oi08wCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_161654.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-I1LYxFx0kW8/XuzOpecvwzI/AAAAAAAAERI/qunQV_w-0Tgx5oKC_Y3hWGFHmOI6Oi08wCLcBGAsYHQ/s640/IMG_20200619_161654.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Tarnina na pierwszym planie, w tle budleje. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-hvsE8K9a5nM/XuzOo1-7rII/AAAAAAAAERE/Bdi-EYsx-Q0R7sPSB-5WnyaFY7z2MlYIACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_161732.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-hvsE8K9a5nM/XuzOo1-7rII/AAAAAAAAERE/Bdi-EYsx-Q0R7sPSB-5WnyaFY7z2MlYIACLcBGAsYHQ/s640/IMG_20200619_161732.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Perukowiec. Na razie maluch, ale mam nadzieję, że szybko się rozrośnie skutecznie odgradzając od parkingu i ciekawskich sąsiadów. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-X5mHwJzKXOg/XuzOlvMb5PI/AAAAAAAAERA/gQ3DkLDuyHkOs2_hec89lXsy15nftGevwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_163002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-X5mHwJzKXOg/XuzOlvMb5PI/AAAAAAAAERA/gQ3DkLDuyHkOs2_hec89lXsy15nftGevwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200619_163002.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ogrodnik ze mnie pełną gębą :) Nawet kompostownik posiadam :)</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ovyh0N5oxl0/XuzPRr_yc4I/AAAAAAAAERc/Aek6aoeWpoAas5TwOi0F_mHoIjfJpYB7gCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190722_061043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-ovyh0N5oxl0/XuzPRr_yc4I/AAAAAAAAERc/Aek6aoeWpoAas5TwOi0F_mHoIjfJpYB7gCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190722_061043.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Dziwaczek... Samosiejek w ilościach hurtowych. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-q9yt0Ed1RWI/XuzPRrsCU1I/AAAAAAAAERY/Dfsw5ty5GSM0kq0oxz-qZhXGA-jNa8XGwCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190722_061053.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-q9yt0Ed1RWI/XuzPRrsCU1I/AAAAAAAAERY/Dfsw5ty5GSM0kq0oxz-qZhXGA-jNa8XGwCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190722_061053.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Kwitnący hibiskus. Zdjęcie z ubiegłego roku, w tym jeszcze nie zakwitł. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/--bmbiAdeN5c/XuzS3_jiZvI/AAAAAAAAER4/95AkewFBrhMex76pJXAqgYkJMyDiAs-SgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200619_161901.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/--bmbiAdeN5c/XuzS3_jiZvI/AAAAAAAAER4/95AkewFBrhMex76pJXAqgYkJMyDiAs-SgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200619_161901.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ligust i stołujący się na nim bzyczek. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Kącik "kwaśno mi": Rododendrony, wrzosy, modrzewnica oraz choinka poświątecznie wkopana do ziemi. Porażką okazało się posianie astrów (całe dwie torebki astrów chińskich czy peoniowych), z których nie pojawił się na tym świecie ani jeden. Podobnie było z maciejką. Nie wiem czy nasiona były do zupy, czy ja coś zrobiłam nie tak czy może Tucznik, znaczy się sąsiad przemieszczający się do mojego ogródka je zadeptał. Następną razą zrobię rozsady.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-DOUo2T2MQbQ/XuuH5yjURwI/AAAAAAAAENA/blPIwMaqIGYaAxonX4OicHdrfL5kNBjWACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200501_171103.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-DOUo2T2MQbQ/XuuH5yjURwI/AAAAAAAAENA/blPIwMaqIGYaAxonX4OicHdrfL5kNBjWACLcBGAsYHQ/s640/IMG_20200501_171103.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>To pięknie kwitnące drzewko niestety nie moje. To azalia Tucznika.</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
W ramach szaleństw zaczęłam nawet przygodę z warzywniakiem.<br />
Obowiązkowe oczywiście okazały się ogórki, które ku mojemu zaskoczeniu nie tylko urosły, ale nawet okazały się jadalne :)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-COvi6EbRoFk/XuuVM29kgGI/AAAAAAAAEQg/ligUWVSjKqAuRGTRnJJEnO4cCxrzHd4cACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2298.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-COvi6EbRoFk/XuuVM29kgGI/AAAAAAAAEQg/ligUWVSjKqAuRGTRnJJEnO4cCxrzHd4cACLcBGAsYHQ/s400/IMG_2298.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ogórki, ogóreczki, ogórczunie kochane moje. Niby takie mizeroty, ale... </i></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-0ZoP7l5Leu0/XuzQXNSiqDI/AAAAAAAAERs/bhd-59j-HfoguGxSSezcEEXim6zuTCKEgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200613_163028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-0ZoP7l5Leu0/XuzQXNSiqDI/AAAAAAAAERs/bhd-59j-HfoguGxSSezcEEXim6zuTCKEgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200613_163028.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Mam też szczaw, którego w sklepie tu nie uświadczysz (chyba, że sklep jest polski, a szczaw w słoiku).<br />
Eksperymentuję z sianiem nasionek resztkowych - super ostra papryczka "dostana" kiedyś od taty, plasterek pomidora wetknięty do gruntu, pestki różnorodne wtykane do gleby po konsumpcji... Posiany mam jarmuż, fasolkę szparagową i kukurydzę. Czekają nabyte nasiona szpinaku, skorzonery, ogórecznika i roszponki. Powoli kompletuję zielnik. Niestety koper, majeranek i bazylia siane niemal hurtowo wschodzą, eufemistycznie mówiąc w wersjach bardzo limitowanych.<br />
<br />
Mam też (chyba??) chrzan.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-UDg0vJpqBeg/XuuLdIKOVzI/AAAAAAAAEOg/7uJhTOjykjQ3hl6vAavOnPqwIU4gLWedgCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190910_142217.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-UDg0vJpqBeg/XuuLdIKOVzI/AAAAAAAAEOg/7uJhTOjykjQ3hl6vAavOnPqwIU4gLWedgCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190910_142217.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Co prawda Tucznik orzekł, że to chwast, ale uprzejmie go uświadomiłam, że nawet jeśli, to MÓJ chwast i bardzo go lubię (chwast, nie tucznika). Swoją drogą Holendrzy, szczególnie ci z mego sąsiedztwa są... specyficzni. W ramach lenistwa ogródki wykładają kostką, kamykami albo żwirem, a ci co bardziej pracowici - trawą. Owszem bywają wyjątki posiadające ogrody na wypasie, ale to głównie ci za których kopanie, plewienie i inną czarną robotę wykonują firmy ogrodnicze. I tak oto moi skostniali a spasieni sąsiedzi ze skamieniałymi ogródkami, w których gdzieniegdzie, bez składu, ładu a już na pewno bez konceptu rosną sobie pojedyncze krzaczki, dają mi dobre rady co, gdzie i jak powinnam posadzić. Od czasu do czasu słyszę też z pewną dozą zazdrości, że JA to mam duuuuży ogród. Albo, że JA to co tydzień coś kupuję i sadzę. A raz nawet mi się zdarzyło usłyszeć, że skoro mam większy ogród, to ciekawe czy mam też większe opłaty?! I tu czara się przelała i odparłam -że owszem mam- za wodę, bo mam więcej powierzchni do podlewania. Pffff... no, to sobie ulżyłam. O sąsiadach to chyba specjalny post nawet by się uzbierał...<br />
<br />
<br />
Ale wracając do mojego "dużego" ogrodu... Może i nie ma szans na stanie się tajemniczym, ale na pewno jest pełen niespodzianek. Z malw posianych gdzieś planowo nie wylazła ani jedna. Wylazły za to tam, gdzie ich absolutnie nie siałam. Konwalie, które uwielbiam i które chciałam nawet specjalnie zamawiać znalazły się całkiem niespodziewanie w niespodziewanych miejscach. Przeflancowałam je pod sputnik, znaczy się pod śliwowiśnię. I teraz czekam, aż się rozprzestrzenią i pokryją tą łysą połać pod drzewkiem. Bez mała przy każdym odchwaszczaniu natykam się na kolejne wisterie, które albo przesadzam, albo rozdaję i jak tak dalej pójdzie to chyba zacznę sadzonki sprzedawać.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z8uoHbCiiv4/XuuVK3rCb-I/AAAAAAAAEQM/teneIOK9S6Aaepjmfv7O4IdqbNbfXOPgACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_2294.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z8uoHbCiiv4/XuuVK3rCb-I/AAAAAAAAEQM/teneIOK9S6Aaepjmfv7O4IdqbNbfXOPgACLcBGAsYHQ/s400/IMG_2294.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Malwa niespodzianka i równo przycięta Tfuja (znaczy się tuja) sąsiada.. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ANyBNbhdmxw/XuuLt5_O-rI/AAAAAAAAEOs/ZIZk93_pR20vSVsEJDbC0sgY9VOJBWPaQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190910_180453.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-ANyBNbhdmxw/XuuLt5_O-rI/AAAAAAAAEOs/ZIZk93_pR20vSVsEJDbC0sgY9VOJBWPaQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190910_180453.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Wisteria - jeszcze bez kwiatów i łopata w akcji podczas kopania ogrodu. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-tR8ILCZs42A/XuuLsipnISI/AAAAAAAAEOo/ttho8mg2AdogGs12Dst4RajkhYC2Mk24QCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200412_165749.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-tR8ILCZs42A/XuuLsipnISI/AAAAAAAAEOo/ttho8mg2AdogGs12Dst4RajkhYC2Mk24QCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200412_165749.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Wciśnięta pod mur domu konwalia. Miałam szczere chęci ją przesadzić, ale musiałabym zrywać płytki. Skoro tam się ulokowała...</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
To mój pierwszy własny ogród, więc z doświadczeniem krucho, ale... jak nie wiem to szukam, sprawdzam i pytam.<br />
<br />
Bywa też śmiesznie. Szczęśliwa jak sasanka na stepie kupuję w super cenie czarną porzeczkę, jesienną malinę i jeżynę. Co prawda jeżyna jakoś tak podejrzanie dziwnie mi wygląda, ale na obrazku jak byk jeżyna, to okularów do czytania w torebce nie szukam. Nad wykopanym dołkiem nachodzi mnie znowu refleksja, że jeżynie to jakoś tak liście inaczej wyglądają. Chwytam za etykietę, rękę teleskopuję... no tak... kupiłam sobie super radośnie czarną morwę zamiast jeżyny.<br />
<br />
Niech moc zieleni będzie z Wami. Udanego weekendu!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-26984718831946533202020-03-15T10:35:00.000+01:002020-03-15T10:35:14.031+01:00Ombre czyli otulania ciąg dalszyTym razem otulane ma być dziecię, a nie osłonki na doniczki. Projekt prosty, więc nie ma specjalnie nad czym się rozpisywać. Efekt robią cudnie cieniowane kolory.<br />
<div>
<br />
<div>
Wiosenny kocyk do wózka powstał z włóczki Scheepjes Whirl 60% bawełna, 40% akryl. Kolor - Shrinking Violet. Druty nr 4. Włóczka całkiem sympatyczna i mam wrażenie, że rozwarstwia się mniej niż Dropsowe bawełny. Tylko bardziej śliska i czasami żałowałam, że nie mam drewnianych drutów. </div>
</div>
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-XsSk6RVy1HI/Xm3wLfvnNqI/AAAAAAAAELM/1fP3jBh-oG4UW4DbIytzXs5PS2-rwpqYQCLcBGAsYHQ/s1600/kocyk_ombre.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-XsSk6RVy1HI/Xm3wLfvnNqI/AAAAAAAAELM/1fP3jBh-oG4UW4DbIytzXs5PS2-rwpqYQCLcBGAsYHQ/s400/kocyk_ombre.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ząbkowa listwa w trakcie przyszywania. Wykończenie wykańczające, głównie dziergającą :D W przyszłości będę robić inne listwy. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na fali kocykowej weny i fioletowej gorączki (nie łączyć z koronawirusem) powstał też kocyk pt. "a wszystko to, bo Ciebie kocham" czyli sercowe prawie ombre.<br />
<br />
<br /></div>
<div>
Zdjęcia byle jakie. Szarobura pogoda nie rozpieszcza i zdjęciom nie sprzyja. Na docelowe przeznaczenie czyli "na do wózka" na razie jeszcze za chłodno. Zatem zdjęcia w domu. Tak, wiem. Mistrzem fotografii to ja nigdy nie zostanę.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-JbMw2M-0DVg/Xm3vvDFKFnI/AAAAAAAAEK8/Ucjjk9qsTJAvUZaWqL6_85fs1DQoFC63gCLcBGAsYHQ/s1600/serca_kocyk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-JbMw2M-0DVg/Xm3vvDFKFnI/AAAAAAAAEK8/Ucjjk9qsTJAvUZaWqL6_85fs1DQoFC63gCLcBGAsYHQ/s400/serca_kocyk.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Faza "nitko schowaj się".</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-LRsebSRzjdE/Xm3vzibguMI/AAAAAAAAELA/PlrtyXV2lwkg5XO-WXk8kUEORn3y4WhtACLcBGAsYHQ/s1600/kocyk_serce1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-LRsebSRzjdE/Xm3vzibguMI/AAAAAAAAELA/PlrtyXV2lwkg5XO-WXk8kUEORn3y4WhtACLcBGAsYHQ/s400/kocyk_serce1.jpg" width="300" /></a></div>
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-67072391723522916772020-01-25T06:54:00.000+01:002020-01-25T06:54:46.540+01:00Hiacyntowe otulenieNastała pora, gdy w sklepach pojawiły się kwitnące hiacynty. Przyznaję, że to mój ulubiony "pierwszowiosenny" kwiat. Podziwiam ich formy kwiatostanów i zapach unoszący się po całym domu. Korzystając z sezonu na te kwiaty nabyłam sobie hiacyntowe trojaczki w doniczce. Brzydka plastikowa osłonka w brudno-białym kolorze, choć spełniająca walory użytkowe stanowi średnią ozdobę. I tak oto powstała hiacyntowa osłonka na osłonkę :).<br />
<div>
Śmiem twierdzić, że takie dziergane otulacze na brzydkie osłonki doniczkowe to dobra alternatywa dla ich malowania czy oklejania. Owszem, jest bardziej czasochłonna, ale frajda z użytkowego dziergania jest bezcenna.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Udzieg tworzony od denka w górę. Oczka nabierane na dwa druty metodą Judy's magic cast on (JMCO). Metoda szybka, prosta i bezstresowa, bo doniczkowe ubranko dzięki temu można łatwo przymierzyć. Dzięki niej powstały już skarpetki, czapka, jakaś zabawka na drutach oraz bombki choinkowe (jakoś nie wbiły się z obfotografowaniem w świąteczny czas). W ramach życiowej przekory bombki pokażę na Wielkanoc ;)</div>
<div>
<br />
<br /></div>
<div>
Może i nic specjalnego, może i prosta, ale cieszy równie jak kwitnące hiacynty. Poza tym wpisuje się w moją nieustającą fazę "fioletowej gorączki". </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z1pZCFYwr54/XivWKzH3_YI/AAAAAAAAEKU/l09PZmjzp94O69RBcs5WcaSCMzBoC3G7ACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200119_144309.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z1pZCFYwr54/XivWKzH3_YI/AAAAAAAAEKU/l09PZmjzp94O69RBcs5WcaSCMzBoC3G7ACLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200119_144309.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />Zanim napisał się post i zrobiło zdjęcie pojawiła się już druga osłonka. Na pewno będą powstaną następne takie twory, bo plastikowych koszmarków jest w domu jeszcze kilka, a i nowe pomysły też się objawiły.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-I5QNPLwQvDs/XivWNlB9A9I/AAAAAAAAEKY/MLOepKdFboUukpBrrjlcQl1mMt48sSezwCEwYBhgL/s1600/IMG_20200124_060957.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-I5QNPLwQvDs/XivWNlB9A9I/AAAAAAAAEKY/MLOepKdFboUukpBrrjlcQl1mMt48sSezwCEwYBhgL/s400/IMG_20200124_060957.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Jak widać mistrzem fotografii to ja nie zostanę. </i></td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-24787589108720071612020-01-11T07:05:00.002+01:002020-01-11T08:34:53.216+01:00Bo zmiany są... dobre?Być może zauważyliście, że na blogu zaszła zmiana. Na początek niewielka, bo jedynie pojawiło się nowe tło. A jakże, holenderskie. Nawet zastanawiałam się gdzież ten punkt może być, ale zaniechałam myśli o poszukiwaniach, bo to trochę jak szukanie igły w stogu siana.<br />
<br />
Liczę, zakładam, planuję, że ta zmiana pociągnie za sobą następne, bo ewidentnie ich potrzebuję (blog chyba też). Co prawda ostatnimi laty sporo u mnie się działo, ale nie zawsze były to takie zmiany jakich bym sobie życzyła. Chciałabym, aby rok 2020 stał się swego rodzaju... reinkarnacją. Nie tylko dla bloga.<br />
<br />
I choć nigdy nie robię noworocznych postanowień, to w tym roku (w końcu magiczna cyfra 2020 do czegoś zobowiązuje 😉) postanowiłam to zmienić. Co z tego wyjdzie... zobaczymy. Trzymajcie kciuki cobym wyrwała w tych postanowieniach.<br />
<br />
I na koniec, dzisiejszy widok z okna przy porannej kawie. Piękny, prawda?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-SjF_i-KbeNQ/Xhl6Oglh1YI/AAAAAAAAEKA/uccOlx1z0fsfZdILCp5vWa-tITY9kTL5ACLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20200111_082641_resized_20200111_082959272.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-SjF_i-KbeNQ/Xhl6Oglh1YI/AAAAAAAAEKA/uccOlx1z0fsfZdILCp5vWa-tITY9kTL5ACLcBGAsYHQ/s400/IMG_20200111_082641_resized_20200111_082959272.jpg" width="400" /></a></div>
<br />Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-88519108066758949642020-01-01T07:13:00.000+01:002020-01-01T07:13:06.279+01:002020W pierwszym dniu nowego roku chciałabym złożyć Wam życzenia.<br />
<br />
Zacznę od tych, którzy wczoraj radośnie w mojej porażająco spokojnej wsi zafundowali nam bombardowanie. Drodzy świetnie się bawiący w noc sylwestrową odpalacze wątpliwej urody fajerwerków życzę wam coby ten rok był równie hałaśliwy jak wasze nocne działania i rozsadził wam życiorysy tak jak wy to niefrasobliwie robiliście. Niech pozostawi po sobie smród, dym i skrawki waszego marnego życia, które wylądują finalnie na śmietniku. Najchętniej osobiście powsadzałabym wam te petardy w różne otwory waszych ciał i odpaliła, ale skoro nie mogę tego zrobić, to liczę, że w przyszłym roku łaskawy los mnie wyręczy i masowo będziecie zaprzyjaźniać się z holenderską służbą zdrowia, która na wasze poodrywane członki zafunduje wam... paracetamol.<br />
Cieszcie się dalej idioci.<br />
<br />
<br />
Zanim po tych anty-życzeniach przejdę do życzeń właściwych słówko wytłumaczenia. Moja wiocha jest wyjątkowo cicha. W ciągu dnia oczywiście słychać odgłosy życia, ale w nocy cichnie tak, że wydaje się prawie wymarła. Intensywnie odpalane, w ilościach hurtowych fajerwerki tuż pod oknami było jak bombardowanie. Godzinna "zabawa" petardami, które robią więcej hałasu niż efektów wizualnych nawet dorosłego człowieka potrafi rozstroić i przerazić. Jakie to musi być przeżycie dla małych dzieci i zwierząt? Próbowałyśmy schować się w łazience, aby uciec przed tym hałasem i nieco go wytłumić, ale nawet to niewiele pomogło. Cóż, po raz kolejny udało się jednak przetrwać zmasowany atak idiotów.<br />
<br />
<br />
A teraz, po tym wybuchu emocji, niczym po eksplozji jednego z tych fajerwerków chcę złożyć życzenia znajomym, bliskim, wirtualnym przyjaciołom.<br />
Pewnie mogłabym próbować przebić wszystkie te piękne słowa i życzenia, które niewątpliwie już wczoraj otrzymaliście. Mogłabym żonglować wymyślnymi życzeniami, pięknymi wizjami, pozytywnymi mirażami. Ale będę Wam prosto życzyć, abyście po prostu cieszyli się każdym z kolejnych 365 dni i wyciskali z niego ile się da. A gdyby okazało się, że do tego wyciskania los ofiarował Wam cytrynę, to dodajcie do niej miodu, imbiru i zróbcie lemoniadę. A jeśli będziemy mieć szczęście, to spotkamy się tutaj za rok.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-GrETud6tR8g/Xgw1vVMDOvI/AAAAAAAAEJw/gsmPpInCJJIz8ZXHraP5XUD4sFPezUfwACLcBGAsYHQ/s1600/25-funniest-new-year-jokes-resolutions-new-year-cartoons-one.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="358" data-original-width="357" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-GrETud6tR8g/Xgw1vVMDOvI/AAAAAAAAEJw/gsmPpInCJJIz8ZXHraP5XUD4sFPezUfwACLcBGAsYHQ/s400/25-funniest-new-year-jokes-resolutions-new-year-cartoons-one.jpg" width="398" /></a></div>
<br />Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-87709293047964297242019-12-10T10:55:00.000+01:002019-12-10T10:55:05.812+01:00Casa di carta... łupy.I znowu trochę mnie nie było. Życie... Brak czasu w czasie. Próby naciągnięcia doby do przynajmniej 30 godzin dziennie przypominają naciąganie przykrótkiej a wysłużonej gumki do majtek. Traaaach. Strzeliło, a się nie naciągnęło. No ale... bez sparciałych filozofii...<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Może kiedyś wspominałam, że jestem wielbicielką kringloopów. To taki holenderski odpowiednik polskich lumpeksów, z tą różnicą, że lumpeksy raczej obradzają szmatami, a w kringloopach poluje się raczej na starocie, meble, drobiazgi dekoracyjne, książki, płyty etc. Choć oczywiście szmaty też są. Tyle, że raczej nikt nie poluje na okazję znalezienia kiecki Michaela Korsa. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
W jednym ze swoich ulubionych kringloopów nabyłam sobie takie oto cudo. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-I4bkZr-88Es/Xe9VZ_778tI/AAAAAAAAEI8/rqAKhA2U-HowSPfvE0T3veScbbxF5BUhgCLcBGAsYHQ/s1600/maszyna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-I4bkZr-88Es/Xe9VZ_778tI/AAAAAAAAEI8/rqAKhA2U-HowSPfvE0T3veScbbxF5BUhgCLcBGAsYHQ/s400/maszyna.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Y7eP2hhBaFs/Xe9VkaFIbOI/AAAAAAAAEJE/sCT5baG2KpY2eT4CT7eiy8R7HOyO2TcsQCLcBGAsYHQ/s1600/IMG_20190803_153411_resized_20191210_085538104.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-Y7eP2hhBaFs/Xe9VkaFIbOI/AAAAAAAAEJE/sCT5baG2KpY2eT4CT7eiy8R7HOyO2TcsQCLcBGAsYHQ/s400/IMG_20190803_153411_resized_20191210_085538104.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Maszyna niestety nie ma sygnatury i nie mogę ustalić jej dokładnej daty "urodzenia". Sądząc jednak po czcionce i rekonesansie zrobionym w necie odnośnie tego modelu podejrzewam, że może pochodzić z lat trzydziestych... ubiegłego wieku. Brzmi ciekawiej niż rocznik 1935-39, prawda? </div>
<div>
Najzabawniejsze jest to, że ludzie widząc ją pytają testująco - "a działa?" No cóż... nie nabyłam jej szczerze mówiąc po to, by kończyć na niej powieść, a tym bardziej pisma urzędowe, choć na podobnych maszynach uczyłam się hen dawno temu pisać. Zapewne gdyby ufundować jej nowe taśmy (o ile udałoby się pasujące zdobyć) nadal spełniałaby swoją funkcję użytkową. Ale cóż... myślę, że już się napracowała, napisała i nastukała w swoim maszynowym życiu. Niech odpoczywa. Dla mnie ma być piękną ozdobą. Czasem jak na nią patrzę zastanawiam się kto, co i do kogo na niej pisał. Taki urok starych przedmiotów. Budzą niespodziewane refleksje. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale to nie koniec moich połowów. Na marktplaats - to z kolei coś w rodzaju polskiego allegro, tyle, że raczej przypominającego wirtualny kringloop. Sprzedać, kupić, oddać za darmo. Chyba tylko opcji "wymienię" jeszcze nie widziałam. Tam oto wyszperałam dwa krzesła. </div>
<div>
Pierwotny plan eklektycznego wnętrza zakładał, że nowe (czytaj IKEA) mieszać się będzie ze starym. Szukając krzeseł chciałam, aby miały podobną stylistykę. Nie zależało mi na obiciach i kolorze tapicerki, bo założyłam, że w najgorszym wypadku wymienię ją dopasowując i ujednolicając siedziska krzeseł. Trafiło mi się lepiej niż planowałam. Krzesła takie same, ale inne. </div>
<div>
Zresztą, sami zobaczcie. Moje "day & night" krzesła :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-xyEzaUn348U/Xe9VsB8w7cI/AAAAAAAAEJY/exmtwFNrTswQRHJ_hAGz1ujOLnVoU73NgCEwYBhgL/s1600/krzes%25C5%2582o1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-xyEzaUn348U/Xe9VsB8w7cI/AAAAAAAAEJY/exmtwFNrTswQRHJ_hAGz1ujOLnVoU73NgCEwYBhgL/s400/krzes%25C5%2582o1.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-V8fqR_RNuxE/Xe9VuUeNyWI/AAAAAAAAEJc/4SaUzw5npJYzUAZil0MswrTtLQQqzD_NACEwYBhgL/s1600/krzes%25C5%2582o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-V8fqR_RNuxE/Xe9VuUeNyWI/AAAAAAAAEJc/4SaUzw5npJYzUAZil0MswrTtLQQqzD_NACEwYBhgL/s400/krzes%25C5%2582o.jpg" width="300" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-RcklhT2xR7Q/Xe9VbPRe1cI/AAAAAAAAEJI/32BbrFVhSbgaIUSg3G0w0lxTu_LEsxC-gCEwYBhgL/s1600/Franek%2Bna%2Btronie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-RcklhT2xR7Q/Xe9VbPRe1cI/AAAAAAAAEJI/32BbrFVhSbgaIUSg3G0w0lxTu_LEsxC-gCEwYBhgL/s400/Franek%2Bna%2Btronie.jpg" width="300" /></i></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;"><i>Franek kocha welurowe obicia. Prezentuje się na nich iście... królewsko ;) </i></span></td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kącik jadalny w całości. Rozkładany stół z IKEA plus "barokowe" krzesła. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-oHP-ApUp5oQ/Xe9gQh05DSI/AAAAAAAAEJk/J1aMwrygfpASxWf248E80-SFK3kJKqZ_gCLcBGAsYHQ/s1600/jadalny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-oHP-ApUp5oQ/Xe9gQh05DSI/AAAAAAAAEJk/J1aMwrygfpASxWf248E80-SFK3kJKqZ_gCLcBGAsYHQ/s400/jadalny.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;"><i>Sierść na tapicerce wygląda już niestety mniej zacnie. </i></span></td></tr>
</tbody></table>
<div>
Tak, telewizor jeszcze się nie powiesił na ścianie. I tu nastąpi dygresja. Każdy kto mnie zna, to wie, że jestem, łagodnie ujmując, mało telewizyjna i wiadomości z drzewa złego i gorszego do życia potrzebne mi nie są. Ale jak się człowiekowi gabaryty mieszkaniowe powiększyły, to oglądanie ulubionych seriali na monitorze (nawet sporym) albo laptopie przestało wystarczać i zachciało się telewizora. Ba, zachciało się go nawet na ścianie powiesić i kręcić nim pod różnymi kątami. Ot, jak to było w <i>Seksmisji</i>... "w dupach się poprzewracało". I tak oto, wybierając już któryś tydzień dżingsa, który ma trzymać telewizor na ścianie uświadomiłam sobie, że jestem idealnym przykładem prawa Hicka, o którym wspomniała na swoim blogu <a href="http://048design.com/pl/blog/" target="_blank">Weronika</a>. Jak mam za duży wybór to wybieram, wybieram, wybieram... I w końcu telewizor będzie stał na stole, bo niczego nie wybiorę. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Życzę słonecznego dnia, pełnego udanych wyborów ;)</div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4937088748562941199.post-7386825258079624072019-09-06T18:33:00.001+02:002019-09-06T18:33:34.650+02:00O Tildzie co chciała być aniołem i o aniele, co skrzydeł mieć nie chciał. Czyli długi post dla tych o anielskiej cierpliwości. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Było kiedyś buuum na szycie Tild wszelakich. Nie do końca wówczas ten fenomen rozumiałam. Ale ja, jak to ja, kiedy mody i prądy przebrzmiały postanowiłam eksperymentalnie swoją własną Tildę uszyć. I muszę powiedzieć, że okazało się to nie tylko przyjemne (no może za wyjątkiem wypychania tych chuderlawych nóżek i jeszcze bardziej cherlawych rączek), wciągające a nawet inspirujące. </span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Wykrój pochodzi z książki Tone Finnanger <i>"Tilda's Christmas Ideas"</i>. </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ep3Ydymc3Qc/XXCp81NbyNI/AAAAAAAAEGo/RJuw9OphuxEVgalr8Nm9yQLprfMsdU52wCLcBGAs/s1600/anio%25C5%2582_tilda.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="947" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-ep3Ydymc3Qc/XXCp81NbyNI/AAAAAAAAEGo/RJuw9OphuxEVgalr8Nm9yQLprfMsdU52wCLcBGAs/s320/anio%25C5%2582_tilda.jpg" width="189" /></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Z lekka zmodyfikowany, bo... No właśnie. Tu dochodzimy do błysku inwencji, w porywach zwanej intuicją, a tak naprawdę to do całej serii wyładowań świetlnych. Zacznijmy od tego, że w oryginale skrzydełka są przyszyte, a ja chciałam mieć anioła, co może skrzydła odpiąć i... pożyć sobie. Tylko nie myślcie, że zachciało mi się w swej skrajności do kompletu różki i kopytka diabelskie dorabiać, co to, to nie, choć buciki Anielcia kiedyś pewnie dostanie.</span></span><br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif; font-size: large;">Skrzydełka są na gumkach i niczym zdejmowany plecaczek dają mojej Anielicy opcję zrzucenia balastu, przymusu, obowiązków tudzież wyprostowania się, oddychania pełną piersią. Możliwość wolności i... wyboru. Bo wolność... kocham i rozumiem...</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Drugi błysk to spersonalizowanie lalki. Dostała zatem chudzina czerwoną kieckę i szopę czarnych włosów. Się z kimś kojarzy? Się powinno jak się autorkę bloga zna.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-iU-nKrs2IXM/XXKFb9_ahgI/AAAAAAAAEHg/OvcRiCuO6hMCaHd5_PHl3IflZZz8KH9agCLcBGAs/s1600/IMG_20190906_175846.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-iU-nKrs2IXM/XXKFb9_ahgI/AAAAAAAAEHg/OvcRiCuO6hMCaHd5_PHl3IflZZz8KH9agCLcBGAs/s400/IMG_20190906_175846.jpg" width="300" /></span></a></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-u-Gp_k1AkqM/XXKFb72xojI/AAAAAAAAEHc/2aei2n5xuXIbQF6ymBiK7kw_5-rBuR_UACLcBGAs/s1600/IMG_20190906_175835.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-u-Gp_k1AkqM/XXKFb72xojI/AAAAAAAAEHc/2aei2n5xuXIbQF6ymBiK7kw_5-rBuR_UACLcBGAs/s400/IMG_20190906_175835.jpg" width="300" /></span></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7UZTHEAR8cM/XXKFcyGBrHI/AAAAAAAAEHk/wqbhdH8Nj5wpL3ISubjg9yykWV-9DfWowCLcBGAs/s1600/IMG_20190906_175936.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-7UZTHEAR8cM/XXKFcyGBrHI/AAAAAAAAEHk/wqbhdH8Nj5wpL3ISubjg9yykWV-9DfWowCLcBGAs/s400/IMG_20190906_175936.jpg" width="300" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-xBpuWKm40Qw/XXKE-LrUS_I/AAAAAAAAEHU/OpMq9O_VY20lQfB5_XvOAVsMdfDyXqesgCEwYBhgL/s1600/IMG_20190906_180021%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-xBpuWKm40Qw/XXKE-LrUS_I/AAAAAAAAEHU/OpMq9O_VY20lQfB5_XvOAVsMdfDyXqesgCEwYBhgL/s400/IMG_20190906_180021%255B1%255D.jpg" width="300" /></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kolejna światłość spłynęła na mnie, gdy grzebiąc w pudle z materiałami i szukając odpowiednich skrawków na sukienkę natrafiłam na gumkę od pończochy (czy ja wspominałam, że jestem chomikiem?), z której powstały anielskie pantalony.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-015iN5RfTCk/XXKFb7tWU2I/AAAAAAAAEHs/N4fcs3tW9wQMz89b3YM88ARIFo307ZXegCEwYBhgL/s1600/IMG_20190906_175902.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-015iN5RfTCk/XXKFb7tWU2I/AAAAAAAAEHs/N4fcs3tW9wQMz89b3YM88ARIFo307ZXegCEwYBhgL/s400/IMG_20190906_175902.jpg" width="300" /></span></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">Kolejny błysk, a raczej strzała w oczy z flesza to pomysł na opowiadanie. Historyjkę o Aniele, co to skrzydeł mieć nie chciał. Początek lecieć będzie tak:</span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><i>Dawno, dawno temu... A tak właściwie to całkiem niedawno (zależy jaką miarkę czasu przyjąć, ale o tym będzie innym razem), no więc dawno, albo i niedawno temu był sobie anioł. Taki zwykły anioł na etacie stróża. Anioł nie pamiętał od kiedy to tak aniołuje. Nie wiedział ile ma lat. Nawet imienia zapomniał, bo przypisane do niego człowieki co rusz inaczej na niego wołali. Co prawda najczęściej w ogóle nie wołali, bo i trudno wołać do kogoś kogo się nie widzi, nie zna, a nawet, o zgrozo, w niego nie wierzy... Obserwował anioł przez tygodnie, lata, ba... nawet stulecia jak jednostki ludzkie wyczyniały przeróżne głupoty, za nic sobie mając jego starania. Od iluż to nieszczęść ustrzegł przypisanych do siebie ludzi. A oni co? A że szczęście, a że intuicja, a że opatrzność czuwała... Od iluż nie ustrzegł, bo go słuchać nie chcieli wolał nie myśleć. </i></span></span><br />
<i><span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Od kilku dni Anioł dumał nad swoim losem. Siedział sobie pod lipą i oddawał się smętnym rozmyślaniom. Rozsiewająca słodką woń lipa, wraz ze swoim gościnnym cieniem i łagodnym szumem liści nie stanowiła wystarczającego antydepresantu. Anioł czuł, że zaraz ogarnie go jakaś dzika osmętnica, waporów dostanie, albo i nawet globusa... W dużym stopniu od tego myślenia. Bo Anioł, był Aniołem czynu, a nie dumania. A że czynów ostatnio tyle co diabeł napłakał, to przyszło mu do myślenia. A od tego myślenia narastała w Aniele osmętnica, wapory, a może i nawet globus... Bo tak... ludzka niewdzięczność to raz. Kto o mnie myśli? - myślał Anioł. Pacholęta przed snem pacierz klepiące. Małe to i czyste. A juści, ochrony potrzebujące, ale gdzie tu wyzwanie? A potem? A potem jest już tylko gorzej. Dorosłe ludzie to za nic anioły mają. Wzywać przestają, w anioły nie wierzą i pędzą przez życie głupoty robiąc jedna za drugą. A kto z głupot wyciąga? Anioł. Stróż. Jakieś dziękuję? Fajnie, że jesteś?! A skąd??!!! Anioł zrobił swoje, anioł może odejść. Niewdzięcznicy! I tak ciągnę stulecie za stuleciem. A dwa - bez własnego życia, bez urlopu, bez rodziny, ha nawet bez wynagrodzenia. W Aniele narastało przekonanie, że czas coś zrobić. Co prawda jeszcze nie miał do końca sprecyzowane co, ale wiedział, że czas nastał. Już miał ruszyć do czynu, do działania, na koń wskoczyć, za szabelkę chwycić, ale znowu osmętnica smętnie go oplotła, a globus uderzył z siłą wodospadu. I byłby tak Anioł ostał w tych objęciach smutku, nostalgii i bólu egzystencjalnego gdyby nie przechodzący obok Archanijoł Gabryjel - bezpośredni przełożony Anioła, na tak zwaną chwilę obecną piastujący stanowisko kierownika sekcji kadr.</span></span></i><br />
<span style="font-size: large;"><i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">Ciąg dalszy nastąpi... Jak błyski i moce anielskie pozwolą...</span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">I na koniec błysków.... Przypadkiem na aliexpress albo innym wishu, zupełnie czego innego szukając (jak to zwykle bywa) trafiłam na ten obraz:</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-mht77qWkUaY/XXHsmAhkBTI/AAAAAAAAEHA/tPW9lK1T4dI2wEMSZzkU44lPcKMvk4zxQCLcBGAs/s1600/IMG_20190815_145603.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="300" src="https://1.bp.blogspot.com/-mht77qWkUaY/XXHsmAhkBTI/AAAAAAAAEHA/tPW9lK1T4dI2wEMSZzkU44lPcKMvk4zxQCLcBGAs/s400/IMG_20190815_145603.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">I i choć obrazów kupować nie planowałam ten wydał mi się idealny do salonu nad kanapę. O zakupie finalnie przesądziły te anielskie akcenty plączące mi się ostatnio po życiorysie oraz... uwielbienie do serialu <i>Lucyfer</i>, bo właśnie z głównym bohaterem tego filmu te skrzydła jako żywo mi się skojarzyły. </span></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">W ramach tła i siedziska w sesji zdjęciowej dla anielskiej lalki wystąpiła stara maszyna do pisania, ale o tym to będzie inna historia... </span><br />
<span style="font-size: large;">A teraz<span style="font-family: times, "times new roman", serif;"> przypinam moje skrzydła i odlatuję... Udanego weekendu!</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></i>
</span><br />
<i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i>
<i><span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><br /></span></i>
<div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com6