Jak tylko zobaczyłam tą sukienkę w majowej Burdzie (mowa o modelu 133 z maja 2012) postanowiłam, że muszę ją mieć. I od razu wiedziałam, że musi być... czerwona (kto mnie zna nie jest zaskoczony).
|
Zdjęcie pochodzi z www.burda.pl |
|
Zdjęcie pochodzi z www.burda.pl |
|
Szperałam w necie i znalazłam jak do tej pory dwie Panie, które uszyły ten model. Pierwsza to oczywiście
Marchewkowa (notabene to jej blog, zdjęcia i uszyte kreacje skłoniły mnie do rozpoczęcia przygód z szyciem, ale o tym "inną razą"), druga -
Monika Magdalena
|
Oj gniecie się, gniecie... |
Moja Nikita... Słodka i grzeczna. Sexowna i drapieżna. Maksymalnie kobieca. Zabójcza. Planowo miała być z jedwabiu, ale znalezienie pięknego czerwonego jedwabiu na razie mi się nie udało, zresztą szczerze mówiąc bałam się po prostu wydać kupę pieniędzy na super materiał i spartolić go swoim nieudolnym szyciem. Zakupiłam więc COŚ, co nazywało się materiałem karnawałowym i kiedy to COŚ zobaczyłam postanowiłam uszyć z tego CZEGOŚ zasłonki, poszewki na poduszki, legowisko dla kota względnie inne super użyteczne acz mało zabójcze COŚ.
|
Nawet bez cięcia ze skosu materiał ładnie się układa |
Jednak wizja Nikity ciągle gdzieś mi się pojawiała... Chwyciłam więc za wykrój, nożyce, butelkę wina i... postanowiłam stworzyć prototyp. A cóż nadaje się lepiej na spartolenie niż COŚ? Zatem na początek... skoro nie Nikita to... może chociaż dziewczyna Bonda? Wycięłam, przyszpiliłam do Loli i... zrobiłam woooow.... Badziewny materiał dzięki fasonowi zyskał szlachetności. Lekka rozciągliwość, połysk oraz miękkość sprawiły, że dobrze (tak mi się wydaje) układa się nawet bez cięcia ze skosu (przyznaję się bez bicia- zagapiłam się i nie zauważyłam, że trzeba po skosie ciachać, choć w sumie i tak by na takie cięcie materiału nie starczyło).
| |
Nie wszystko złoto co się świeci ;) | |
|
|
|
Zielone korale zrobione z satynowego panela pozostałego po szyciu czarno-zielonej sukienki. Instrukcja jak je zrobić TUTAJ |
To moja trzecia uszyta sukienka, druga z podszewką. Zważywszy, że z racji problemów językowych (Burdę mam w wersji holenderskiej, zresztą polskich opisów w Burdach też nie rozumiem :) do wszystkiego dochodziłam metodą prób i błędów to jestem z siebie zadowolona (no dobrze... może tak w 98% jestem zadowolona).
I mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam ten model i sukienkę. Zależnie od materiału i długości może być wersją "do Biedronki", na spacer romantyczną porą albo... wieczorową kilerką. I coś mi się wydaje, że nie jest to ostatnia sukienka z tego modelu, którą uszyłam, do czego i Was namawiam :)
Racja, świetny model, po jakimś czasie dopiero zauważyłam na stronie papavero (http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/774-774.html) ten wykrój, bardzo podobny a góra chyba bardziej dopasowana zaszewkami, i chyba dla porównania kiedyś wypróbuję. Świetny kiler, dzięki lekkości tkaniny ładnie ta woda się układa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim, Nikity i Loli :)
Widziałam ten model ze strony papavero, ale jako początkująca szyjąca ciągle jeszcze wierzę w stare, dobre, sprawdzone wykroje z Burdy :)
Ale może też kiedyś podejmę próbę wypróbowania.
Bardzo udana Nikita!!! Szczególne brawa za podszewkę.
OdpowiedzUsuńnieprawda tez ją uszyłam (zdjęcie na blogu) i zamierzam wykorzystać wykrój po raz drugi tym razem - aksamit będzie grany. No i zmieniałaś adres bloga. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoszukam i na pewno sie jej przyjrze, bo ten model po prostu uwielbiam i Nikita stanowi obecnie dekoracje w domu :)
OdpowiedzUsuńTez myslalam o aksamicie, wzglednie jakims szyfonie z satynowa podszewka... A moze jedno, drugie i trzecie? :)
Naprawdę wygląda seksownie i drapieżnie! Jest idealna na nadchodzący czas: święta czy sylwester.
OdpowiedzUsuńPS. Jeżeli lubisz blogowe zabawy to zapraszam do mnie po wyróżnienie ;-)
Bardzo dziekuje za uznanie oraz za wyroznienie. Chetnie dolacze do zabawy o ile opanuje jej zasady dzialania :D
OdpowiedzUsuń