Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

sobota, 26 maja 2018

Nowe szaty fotela czyli follow your dreams i nie pękaj

Potrzeba matką wynalazków. W siedzisku fotela zrobiła się dziura. Irytująca wybitnie. Postanowiłam zatem uszyć  fotelowi nowe ubranko. Przejrzałam sklepy z materiałami i nic nie rzuciło mi się w oczy. A jak rzuciło to cena odstraszała. Pokrowca wcześniej nie szyłam obawiałam się, że zmarnuję materiał. Oglądane i macane materiały w sklepach Ikeopodobnych też mnie nie satysfakcjonowały. W akcie desperacji otworzyłam szafę z materiałami. I tak oto materiał nabyty hen dawno temu, z zamiarem uszycia żakietu (teraz zastawiam się skąd mi do łba strzelił pomysł na kwiecisty żakiet) znalazł wreszcie zastosowanie.
Materiał jest leciutko elastyczny i nieco przypomina jeans. Na pokrowiec zatem nadał się idealnie.

Podczas szycia odkryłam, że nie posiadam w domu odpowiedniej gumki. Siedzisko pierwotnie zostało więc obszyte taśmą do zasłon ze sznureczkami, które się ściąga. Działa, ale co gumka, to gumka. W górną część fotela wciągnęłam gumkę kapeluszówkę. Kompletna klapa, bo gumka wiecznie uciekała i po kolejnym wciąganiu jej w tunel i kolejnej ucieczce dałam sobie spokój. Prowizorycznie wsunęłam nowy pokrowiec pod stary. Prowizorka, ale od biedy etap przejściowy do momentu zakupu gumki przetrwała.


Tu zdjęcia fotela przed przeróbką.



Jak już nabyłam odpowiednią gumkę nastąpił proces jest wciągania. Łatwizna? Wciągnęłam raz, przy nakładaniu pokrowca gumkę gdzieś wcięło. Wciągam drugi, przy naciąganiu gumka pękła. Wciągam trzeci... czynność powtórzyć. W ręku zostaje mi spory kawałek urwanej gumy. A ponoć miała być elestyczna...   Nic to, gumki mam 10 metrów, to wciągam znowu. Traaaaach... O taką ilość powera w rękach w życiu bym się nie podejrzewała. Czuję, że za moment to ja się rozpęknę razem z tą trefną gumką... W końcu w pokrowcu ląduje jakieś kolorowe i elastyczne ustrojstwo z napisem "follow your dreams", które kupując białą gumkę wrzuciłam nie wiedzieć po co do koszyka. Łapię się na tym, że mruczę do gumki:  follow co chcesz, tylko nie pękaj...

Fotel po przeróbce:
 


Może to nie jest mistrzostwo tapicerstwa, ale spełnia zadanie maskująco - ochronne. Cieszy, że mogę pokrowiec zdjąć do prania. A fakt, że "obicie" fotela mogę zmienić na nowe zależnie od pory roku, wystroju wnętrza, a nawet od humoru daje ogromną frajdę. Na pewno powstaną kolejne wersje. Tylko ta gumka... tylko ta gumka...

10 komentarzy:

  1. Co tam gumka! Se pomyśl jakie życie było straszne bez gumki! Troczki! Tfu! :-D
    Świetnie wyszło! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Blogger cusik pozmieniał i nie widziałam komentarza.

      Usuń
    2. Szyj szyj! Ja kiedyś też zacznę :-D Się może zainspiruję? :-)
      uściski!

      Usuń
  2. Howdy! I could have sworn I've been to this blog before but after reading through
    some of the post I realized it's new to me. Nonetheless, I'm
    definitely glad I found it and I'll be book-marking and
    checking back often!

    OdpowiedzUsuń
  3. I like the helpful info you supply on your articles.
    I'll bookmark your weblog and test once more right here regularly.
    I am slightly certain I will learn many new stuff proper right
    here! Best of luck for the following!

    OdpowiedzUsuń
  4. To są gumki nieelastyczne? O, człowiek całe życie się uczy. Ważne, że dałaś jej do wiwatu :)
    A nowe siedzisko super :) (ja pewnie szukałabym czegoś żółtego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy ta gumka była jakaś sparciała, czy procent elastyczności w elastyczności był za mały :)
      Mądrzejsza o te doświadczenia teraz spróbowałabym użyć troczków i rzepów. A materiał widziałam fajny ze starą maszyną do szycia.

      Usuń
    2. Rozważam wymianę poszycia na takim starym, starym taborecie. Na razie nie mam czasu, ale tak się właśnie zastanawiam, czy lepiej ściągany czy przybić na stałe (taboret to jednak prostsza sprawa).. Możliwość wyprania jest dość ważkim argumentem.

      Usuń
    3. Możliwość wyprania jest cenna. I taki "mobilny" pokrowiec łatwiej zmienić jak się znudzi, względnie dokonać zmiany sezonowej na ten przykład świątecznej.
      Pochwal się jak już dokonasz tej przeróbki.

      Usuń
    4. Nie omieszkam :) Tylko kolejka zaplanowanych prac jest baaardzo długa. Ostatnio wzięłam się bardziej za majsterkowanie - zbijanie/skręcanie ramek na ściany, etc.

      Usuń