Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Flower power bohema dream

Zawsze mówiłam, że na szydełku to ja potrafię zrobić jeno łańcuszek. I to jeszcze prowizoryczny.
W ramach uczenia się czegoś nowego, względnie opuszczania strefy komfortu zabrałam się za szydełko. I jak to u mnie - od razu skok do rzeki. Plum.
Zaczęło się od puff kwiatków, których naprodukowałam jak nienormalna całą stertę, zastanawiając się później co z nich zrobić. Do kwiatuszków dorobiona została torebka według tutorialu:



Nie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała czegoś po swojemu. I tak:
- klapkowe kwiatki nie są łączone szydełkiem tylko zszywane. Raz, że... na początku były pojedyncze  kwiatki, a raczej całe ich stadko, dwa, że chciałam mieć taką zwartą strukturę bez dziur i prześwitów.
- Zamiast guzika w oryginale będącego tylko ozdobą u mnie jest zapięcie magnetyczne.
- Torebka ma większy wymiar niż w filmie.
- Rączka jest robiona na drutach i zszyta ściegiem tapicerskim. W środku tkwi ramię od innej torebki, wyeksploatowanej na maksa a trzymanej na zasadzie... może jeszcze do czegoś się nada. No i się nadała.
- W środku torebki miała siedzieć podszewka. Ale nie siedzi. Zaszyta górna część boków mi bruździła. W środku znalazła się kieszonka dosztukowana na drutach. Ani ona piękna, ani fotogeniczna, ale praktyczna.



Przed doszyciem klapki. Kawałek mojej stopy też jak widać załapał się do zdjęcia :D


Zbliżenie na klapkę i... ukochaną wodę mineralną z Lidla w tle :)


Flaki...znaczy się wnętrze torebki z kieszenią.


Z obawy że spartolę i pruć będę wykorzystane zostały resztkowe włóczki akrylu (niecałe 200 g. szarego i bliżej nie określone ilości czerwieni), szydełko nr 2.5.

Mistrzostwo świata to nie jest i żadnego konkursu u IK bym nie wygrała, ale frajda z nauczenia się czegoś nowego i zrobienia tego "własnymi rencami" - bezcenne, za resztę zapłacę kartą mastercard ;)

I tradycyjnie na koniec - muzyka towarzysząca robótce. Mało kompatybilna z bohema style, ale... Laura Pausini, włoski, Włochy... zawsze i wszędzie. Tylko nie mogę się doszukać skąd ta muzyka. Urzekające widoki, boska sukienka, fryzura i makijaż występującej w teledysku kobiety, klimat...
Bo za film z Kevinem Costnerem "List w butelce" dziękuję bardzo!




12 komentarzy:

  1. Pięknie wyszła ta torba. Może być jako duży worek albo jako kopertówka. Ciekawy wzór, jeszcze takiej nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Mnie też do gustu przypadł ten wzór. Strukturą mało przypomina typowe szydełkowe robótki, a bardziej utkany materiał.

    OdpowiedzUsuń
  3. I to właśnie o tą frajdę chodzi, o satysfakcję z aktu kreacji :) Wnętrze torebki powinno być przede wszystkim praktyczne, fotogeniczność liczy się mniej :) Nie moje kolory, ale wzór, model są świetne :) I wydaje mi się, że musi być fajnie trzymać taką milusią torebkę przy sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Torebka jest owszem milusia, ale z racji materiału i braku podszewki troszkę flakowata :)

      Usuń
    2. Zawsze możesz powiedzieć, że to torebka magiczna i naciąga się w miarę potrzeb ;)

      Usuń
    3. I tej wersji będę się trzymać :))

      Usuń
  4. Piękne kwiatki! Gratulacje! Moja przygoda z szydełkiem wciąż na etapie łańcuszka ;-) zatem tym bardziej gratuluję! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie. Może zatem także przekonasz się do szydełka? Zawsze to więcej możliwości twórczych :)

      Usuń
  5. Fantastycznie ci wyszła!!!:) Uwielbiam twoją głęboka wodę :) i poproszę więcej. Jest śliczna :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie dziękuję. Wody w Holandii dostatek, więc na pewno będą kolejne eksperymenty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bombowa torba, gratulacje! Chodzi mi po głowie coś podobnego, ale powstrzymuję się przez deszczową ostatnio pogodę. Bo przeraża mnie myśl, ile taki wytwór rąk własnych może wchłonąć wody w przypadku nagłego oberwania chmury :) Ale może jakąś zimową torbę sobie machnę, będzie miała dodatkową funkcję ogrzewania kolan w komunikacji miejskiej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Pomyśl jak ciężka byłaby zmoczona torebka ze zpagetti :) Zrobiłam taką na drutach. Sama w sobie jest ciężka i mało kiedy przez to ją noszę.
      Pomysł na zimową torebkę - świetny. Mam nadzieję, że pokażesz jak zrobisz.

      Usuń