Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

środa, 13 kwietnia 2016

Słowa kluczowe 2016_1



Z trudem uzbierana bida z nędzą:

  • łapanie drobiu za granicą 
  • mazsyna. do. rosmieza
  • projekt zamku
  • wykrój maski zapaśniczej werstling

Coby pusto nie było historyjka z życia wzięta. Jeszcze ciepła z dnia dzisiejszego.
Rozmowa telefoniczna rekrutera z kandydatem do pracy:
- A jak jest u Pana ze znajomością języka holenderskiego?
- Noooo... troglodytą nie jestem, ale się dogaduję.


Starałam się nie śmiać. Na prawdę się starałam! I teraz już chyba wiem co to jest "mazsyna. do. rosmieza". To śmiesznego wieczoru Państwu życzę.

4 komentarze:

  1. Mężczyźni to lubią się przechwalać! ..ale rekruter mógłby zapytać tego pana, czy umie udowodnić, że nie jest troglodytą. Bo wszyscy tacy cywilizowani, a jak przyjdzie co do czego, to troglodyta na troglodycie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielce akuratna odpowiedź. Kradnę troglodytę. Będę używać w życiu własnym. Kiedyś ktoś mnie zapytał o to, jakie studia skończyłam, więc wcisnęłam demagigikę. Ja lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. :) dzieki takim "kwiatkom" życie jest fajniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Troglodytą nie jestem... O mój, od razu mi się wieczór rozjaśnił :)

    OdpowiedzUsuń