Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

niedziela, 13 stycznia 2013

Porażka stycznia czyli nie chcę być Japonką!

Co prawda styczeń jeszcze się nie skończył, ale coś mi się wydaje, że spódnica model 113 z Burdy 5/2012 będzie właśnie porażką tego miesiąca.
Zdjęcie ze strony burda.pl

Wycięta i przyszpilona do Loli przeczekała całe święta, aż w końcu zmobilizowałam się do jej skończenia. Wydawało się to łatwizną. No i w sumie problemów z szyciem nie było do momentu przymiarki. O ile na Loli kiecka prezentuje się dobrze, o tyle na mnie już gorzej. Jedna z zakładek układa się... dziwnie... Może to wina materiału bi-strecz, który owszem jest miękki, może i jest BI, ale trudno go posądzić o elastyczność, która zawsze mi się ze streczem kojarzyła.
Lola dodatkowo nie odczuwa potrzeby przemieszczania się, więc drobny feler w postaci nad wyraz wąskiego dołu jej nie przeszkadza. Maksymalne zmniejszenie zapasów na szwy niewiele pomogło. Pomysł na rozporek pojawił się i znikł, bo mi nijak nie pasuje do tego modelu. Pozostaje w niej jedynie stać wdzięcznie oparta o ścianę jako ta modelka na zdjęciu, względnie za gejszę robić drobiąc mikroskopijne kroczki i modląc się o brak wysokich krawężników.
Do tego ów BI-nie strecz strzępi się nad wyraz efektownie. Gdzieś w necie czytałam, że ktoś miał dokładnie ten sam problem z tym modelem, ale jakoś uzmysłowiłam to sobie dopiero po uszyciu tej zmory. Ale dzięki temu wiem, że to nie ja coś tam znowu spitoliłam tylko ten model tak ma.

Zostały mi ręczne wykończenia dołu, ale szczerze mówiąc to mi się odechciało ją kończyć.
A oto i ten syreni model w moim niedokończonym wydaniu.


16 komentarzy:

  1. Ach... ta spodnica tez mi sie strasznie podoba ale niestety nie jest ona dobra do mojej figury. Takze moge sobie tylko na nia popatrzec. Zamierzam podobna uszyc - mimo wszystko - ale troche zmienic aby bardziej pasowala do mnie. Rozporek rzeczywiscie nie pasuje do niej - moze powinna byc dzinina troche bardzije rozciagliwa aby mozna bylo lepiej chodzic?? Ufam, ze tobie uda sie tak ja dokonczysc, ze w efekcie bedziesz z nije zadowolona.
    Ja tez czesto mam takie watpliwosci podczas szycia jak widze te nitki, szwy, jakies dziwne elementy... ale pozniej wszystko sie zgadza i efekt koncowy jest ok (prawie zawsze ;-)).
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo tez ta spodnica jest efektowan. Najbardziej na manekinie :) Kolejnej z tego modelu szyc nie bede. A mialam wizje takiej spodniczki w jakis wzor lamparta czy panterki.
    Mysle, ze zmiana materialu pomoze jedynie ociupinke. To chyba taki fason, w ktorym dobrze sie wyglada, tylko chodzic sie w nim nie da :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dobrze widzę, ale czy u Ciebie na Loli jest tak normalnie w talii koniec spódnicy, znaczy jej początek od góry. Może to jest powód przez , który źle się układają te fałdki. Bo na modelce jest wyraźnie podwyższony stan. A spódnica rzeczywiście super, ale to chodzenie ala Japonka rzeczywiście nie jest najbardziej zachęcające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekspertem nie jestem. Burde mam holenderska, wiec szylam kierujac sie oznaczeniami na wykroju i intuicja, ale spróbuje isc za Twoja podpowiedzia i wbic sie ponownie w kiecke podciagajac ja do gory :D

      Usuń
  4. syeni model wyszedł Ci bardzo dobrze i są trzy wyjścia z tego: polubić bycie japonką, zrobić rozporek wbrew pozorom nie będzie się tak rzucał w oczy jak sobie myślisz, albo zrobić mini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zaczynam ćwiczyć drobienie jak gejsza. Z dwojga złego lepiej mieć spętane nogi jak Japonka, niż mózg jak Arabka :)

      Usuń
  5. Też się na niej wyłożyłam:) A tak pięknie się zapowiadało i szyło.
    Podnieś ją wyżej w talii, ona wychodzi ładnych parę centymetrów nad pępek. Mi sięga do żeber.
    Spróbuj zrobić dwa boczne rozporki. Takie duże, a co! niech i nogi sobie trochę zerkają na świat;)
    Ani razu nie ubrałam tej spódnicy, leży i czeka, może jeszcze dojrzeje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać to taki model do leżakowania a nie do noszenia :)
      W ostatniej lutowej Burdzie widziałam podobną spódniczkę z marszczeniami z boku, może ta będzie bardziej trafiona :)

      Usuń
  6. Też mi się wydaje, że to spódnica z wysokim stanem. Może podniesienie jej wyżej pomoże.
    Albo niestety może to być model wybitnie do wyglądania a nie do używania, co niestety czasem w Burdzie się zdarza :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bede kombinowac... Z nadejsciem wiosny pewnie, bo obecne mrozy jak na tutejsze warunki mocno mnie dobijaja.

      Usuń
  7. Aaaaa, i chciałam się dodać do Twoich obserwatorów, ale nigdzie tego u Ciebie nie widzę!
    I przez to przegapiam Twoje nowe uszytki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na samiutenkim dole jest opcja "follow by mail" nie wiem czy to o to Ci chodzi, ale nie bardzo wiem czy istnieje jakakolwiek inna mozliwosc. Pogrzebie na bloggerze :)

      Usuń
  8. No proszę, jaki zbieg okoliczności :D mój manekin też się nazywa Lola ... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) I widzę,że też masz czarnego kota w profilowym zdjęciu :)

      Usuń
    2. Nie tylko w profilowym zdjęciu, przedstawiałam już w którymś z postów moją asystentkę :D wprawdzie nie chce zastępować szpilek, ale wiernie asystuje :)
      A Ty masz tyle kotów ile widać w kociej galerii?
      Tyle kociego szczęścia :D

      Usuń
    3. Teraz mam tylko jednego. Biało-czarną kotkę- Franka :) Mamę czarnego - Batmana, który zaginął ponad rok temu, oraz tygrysków, które mają inne domy.

      Usuń