Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

poniedziałek, 22 października 2012

Eeeeh... Lola czyli to wina manekina

Nie wiem jak kobiety szyjące mogły/mogą egzystować bez tejże wdzięcznej pomocy. Pewnie da się szyć bez manekina. Choć dla mnie śrubowanie sobie szpilek w tyłek przy jednoczesnej lustracji (ocena tej procedury w lustrze) było... eufemistycznie mówiąc... kłopotliwe. I niewygodne. I bolesne.  Bo albo za mało, za dużo, krzywo, nie z tej strony. Oczywiście można coś z tyłu przesunąć do przodu, tylko wtedy tył przestaje być tyłem. Można by sobie jakiegoś ludzia w 3D machnąć... Albo z każdą przymiarką biec do sąsiada niczym po symboliczną szklankę cukru... Ta opcja jakby był młody i przystojny i miał 195 cm wzrostu najbardziej by mi się podobała, ale... z braku takowego... lola...

Zamówiona, kupiona, ekspresem dosłana. Gdyby ktoś tu zaglądał to pewnie ogłosiłabym konkurs na imię dla Loli. Bo Lola to imię tymczasowe. Bo jakoś tak się komuś skojarzyło... Manekin, lalka, lola... Ludzkie skojarzenia dziwną drogą chodzą... Myślałam coby ochrzcić ją Peeeejtra , ale... musiałaby mieć lola gabaryty dużo większe...dużo dużo większe, a nawet dużo dużo dużo większe, więc może... Majkela... mogłabym wtedy jej używać jako lalki voo doo uprzednio pozbawiwszy biustu rzecz jasna...
Krótko mówiąc, jak kogoś na imię błyskotliwe natchnie to proszę o info.
No więc jest. Zasługi Loli są nieocenione. Można kłuć ją w różne części ciała i słowa nie powie. Rzekłabym - ani zipnie nawet. Akupresurę znosi prawie z uśmiechem na pokrętle. Nie pyskuje, że ciuch uwiera, albo kolor nietwarzowy. Stoi grzecznie i cierpliwie.W ekstremalnych sytuacjach może służyć za drapak dla kota.

Jako że noszę małe 36 w porywach do 34 (przy silnej wichurze do 32) przed zakupem Loli sprawdziłam jej wymiary, porównałam ze swoimi. Jest. Zgadza się. Mieszczę się w normie 36. Ba...nawet ja mam więcej niż LOLA!  Oczywiście pierwsze co zrobiłam po zainstalowaniu Loli ubrałam ją w moją ulubioną sukienkę (aaaah.. te duże dziewczynki i ich lalki ;)  i  okazało się, że mimo pasujących wymiarów moja sukienka ledwo dała się na Lolę wcisnąć. Na mnie wciska się bez problemu. A nawet wygląda lepiej!

Jakie z tego wnioski? No w sumie żadne, bo obmierzyłam Lolę, obmierzyłam siebie i mimo, że się wszystko zgadza... to się nie zgadza..  Niczym u Gombrowicza... "jak zachwyca kiedy nie zachwyca". Ale tu ocieramy się już o inne wątki... BTW... żeby nie było - LOLA  w mym domu pojawiła się przed pewną blogową "dyskusją" równie gombrowiczowską... Kto wie ten wie. Kto nie wie...
"Koniec i bomba. A kto czytał ten trąba"

PeSa
Mimo drobnych odchyleń miedzy naszymi gabarytami i tak nie oddam Loli do sklepu. Powiem więcej, nie oddam jej nawet przystojnemu sąsiadowi (o ile się taki napatoczy) ;-)

3 komentarze:

  1. I ja miałam tak ze swoją, noszę 36, latem to nawet 34, i ostatnią bluzkę 36 musiałam przypiąc tyle o ile, a spódniczka dopasowana to już mogę zapomnieć i ja swojej też nie oddam bo wszytskie rzeczy takie dopasowane nie są ale mam kogo szpilkować i jest bajecznie:]

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieee, nie mogę! Jak ja przegapiłam ten post?
    Wizja biegania do przystojnego sąsiada w celach przymiarkowych - bezcenne ;-D O rety, nigdy w życiu! Nawet gdybym takowego posiadała! Ubrania w wersji próbnej przed-przymiarkowej na mej osobie mogłyby sąsiadowi nasunąć nieodpartą myśl, że jestem jakimś pokręconym paralitykiem, (tu jej sterczy, tu zwisa, krzywa jakaś ta kobita, ułomna chyba?)Względnie mocno niespełna rozumu (zszywa bądź jak płachty tkaniny i udaje, że to ubrania, wariatka chyba?)
    Niemniej jednak rozbawiłaś mnie baaardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że są różne stopnie zboczenia i kto wie, coby sobie taki przystojny pomyślał ;)
      Ale oooo... wiem... do sznurowania tego gorsetu by się nadał :) Może jednak zostawię gorset-wyzwanie pierwsze ;)

      Usuń