Obserwatorzy

klauzula bezpieczeństwa

Wszelkie mądrości, bzdety i złośliwości na tym blogu, o ile nie zaznaczyłam inaczej podając źródła są moim wymysłem, a nawet własnością. Te niedoświetlone i kiepskie foty też. Zdjęcia z Burd, innych gazet czy książek (o ile nie podaję źródła), są skanami materiałów będących w moim posiadaniu.

Jeśli masz ochotę coś sobie przywłaszczyć to droga wolna. Razem z nimi przygarniasz część moich problemów, traum i niedoświetlenia.

Online

niedziela, 19 czerwca 2016

Skończony prostak o wadze piórkowej.

Wbrew podejrzeniom nie będzie to post o ex Szefuniu Knurzej Twarzy nie mylić z Centurionem Szczurzą Śmiercią.
Miał być zwykły, prosty do bólu i szybki w robieniu sweter. Zrobił się dosyć szybko, bo w 5 dni. Z tego 2 dni dla kadłubka bynajmniej nie Wincentego, a reszta na rękawy i zdublowane plisy.  Turbo doładowaniu pomogła wysoka mizialność włóczki oraz niemiłościwie nam panująca brzydka pogoda w Holandii. Sweter zadebiutował w Belgii, ale w zdjęciowym wyścigu przegrał z okolicznościami przyrody.

Miłość do tej wełenki jeszcze mi nie przeszła. Rzekłabym, że wzrasta z każdym dzierganym oczkiem. Co nie znaczy, że jestem całkiem zadowolona. Z siebie nie jestem zadowolona.
Sweter z założenia miał być prosty jak cep. W tej historii za cepa mogę robić jedynie ja.
Mankiety bez ściągaczy miały się wywijać. Nie wywijają. Dzierganie od góry lubię i nie lubię. Owszem nie ma szycia,  raglanowe rękawy wyglądają efektownie, plusem jest też kontrolowanie ilości wełny, ale ciągle jeszcze nie widzę przy tym dzierganiu efektu finalnego i stąd rozjazdy wizji z rzeczywistością oraz błędy. A ja nie lubię robić błędów.
Rękawy robione magic loopem doprowadziły mnie do szału. W pierwszym mimo, że dociągałam włóczkę (a przynajmniej takie miałam wrażenie) zrobiły się po magloopiczne dziury, czy raczej rozciągnięte oczka. Drugi rękaw zatem w obsesji prześwitów dziergałam tak ściśle, że miałam  problem z przesuwaniem oczek na drucie. A dziury i tak się pojawiły. O tym, że tak różne dzierganie wpłynęło na różny wygląd rękawów pisać nie muszę. Na szczęście hasło "przyjdzie woda i wyrówna" pomogło (trzymajmy się tej wersji).
Wniosek - każda włóczka jest inna i zrobienie próbki nie daje pełni jej obrazu a atrakcje i tak pojawią się w trakcie pracy. Za każdym razem inne. Coby się nie nudzić i mieć o czym pisać.

Prawa strona swetra. 

Prawa strona i wywinięte zdublowane mankiety.

Lewa strona prostaka.

Włóczka - alpaca silk brushed kolor paars znaczy się śliwka. Na sweter zużyłam 4 kłębki. Robiąc sweter do linii bioder i z normalnymi rękawami a nie w wersji dla ciepłoluba z sierocińca sprężyłabym się może w 3. Druty nr 5.  Końcówki swetra co to nie chciały się wywijać przerobiłam na ściągacze/plisy w opcji dubble knitting. Jak się uprę to sweter na obydwie strony mogę nosić. Choć jak się znam, to upierać się nie będę. Przy tej włóczce, magicznych loopach oraz dubble knitting pożałowałam, że nie kupiłam knitpro z drewnianymi drutami. Pewnie zmiejszyłoby to ślizgawkę na drutach.

Historia z życia dziergającej (nie odważę się nazwać dziewiarką):
Dzwoni telefon, a że czekałam na ważną rozmowę, to zrywam się z sofy i lecę do biurka.
Z włóczką lecę, ze swetrem lecę, z drutami lecę. O raaany, na druty lecę...
I tu w głowie wyświetla mi się komunikat: o jak dobrze, że drewnianych nie kupiłam.

Uprzedzając pytania - drutom nic się nie stało, swetrowi nic się nie stało, telefon odebrałam (też mu się nic nie stało), strat w ludziach prócz złamanego do trzewi paznokcia nie odnotowano.  Można dziergać następnego pierzastego. A propos na drutach i na Loli obecnie:

Bzowa babuleńka

Zielony piórkowy.
Jeśli chodzi o bzową babuleńkę to chodzi mi po głowie wstawienie zamka zamiast planowanej plisy, która może zaburzyć wzór na froncie. Najlepiej krytygo.  Tylko nie wiem czy istnieje coś takiego jak kryty zamek rozdzielczy. Nie miała baba kłopotu, zmieniła koncepcję.

23 komentarze:

  1. Same śliczności! A koncepcje są do zmieniania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki :) Sweter może nie jest idealny, ale go uwielbiam.

      Usuń
  2. Prosty, i z eleganckimi elementami. Na szaloną wycieczkę i wieczorny event, też bym uwielbiała:))
    Knurza Twarz i Szczurza Śmierć?... znam sobowtórów tych facetów, oj, zalali mi oni sadła za skórę swego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Centuriona Szczurzej Śmierci nie miałam okazji poznać. I dobrze. Knurza twarz starczy. A sweter uwielbiam. Po zrobieniu zdjęć dochodzę do wniosku, że lewa strona też mi się podoba.

      Usuń
  3. ekspresowa kobieta z Ciebie. Sweter bardzo fajny, chociaż zaskoczyłaś mnie dziurami przy rękawach- nigdy nie miałam z tym najmniejszego problemu. Ale może dlatego , ze dość luźno przerabiam i zazwyczaj muszę brać druty 1-2 numery mniejsze niż producent poleca.
    ciekawe czy znajdzieszzamek rozdzielczy kryty. Jakby co- daj cynk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejne udziergi tak szybko nie powstaną, bo teraz mam mniej czasu w czasie :)

      Usuń
  4. Sweter może i zwykły, ale opis nadzwyczajny :) No i nie do końca zwykły z tymi double knittingowymi plisami...
    Bzowe ma piękne proporcje - marszczenia w ilościach i miejscach idealnych. W kwestii zamków, to na dwoje babka wróżyła: piszą, że kryte to tylko nierozdzielcze, a jednocześnie oferują właśnie rozdzielcze... (http://www.polimex.net/sklep/index.php?page=Product&id=1169&sid=112)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam ten sklep, bo poszykiwania rozpoczęłam polskojęzycznie. Chyba po prostu potuptam do sklepu stacjonarnego na wypytki.
      Bzowa babuleńka bardzo sympatycznie sama się wytaliowała.

      Usuń
  5. Cuda dziergasz. Wszystko mnie się podoba. Widzę tu ogromny talent.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, choć nie rozumiem większości z tych fachowych pojęć, to sposób, w jaki opisujesz swoje przygody z drutami jest rewelacyjny :) Sweterek nawet na zdjęciach wygląda na super-milusi, a kolor jest po prostu rewelacyjny :) Nie nazwałabym go tak banalnie śliwkowym, raczej... fiołkowym?

    Spotkałam się już z rozdzielczymi zamkami krytymi, ale nie mam pojęcia, jak mają się do wszywania do swetrów. Te zdobienia w bzowym są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmijmy, że kolor to fiołkowa śliwka ;)
      Jeśli tylko znajdę odpowiedni zamek, to z jego wszyciem dam sobie radę.

      Usuń
    2. Fiołkowa śliwka... O rany, zgłodniałam.

      Usuń
  7. Fantastyczny piórkowy :-) Piękny kolor.
    Ale na te hortensje z tyłu patrzeć się nie mogę... bo ciągle mam obraz swoich marności... Nie muszę chyba dodawać, że nie kwitnie żadna :-(
    Bzowa babuleńka cudna!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie.
      Jeszcze dwa tygodnie temu skarżyłam się, że u wszystkich hortensje kwitną, a u mnie żadna. A tu nagle buuum i więcej kwiatów niż liści. Może i u Ciebie tak będzie. Myślę, że to przez to, że dosyć późno je przycinałam a i pogoda w Nl nie rozpieszcza.

      Usuń
  8. Są przepiękne!!!!!!!!! Jednego bym nie wydziergała w tym czasie, a ty aż tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję. Cieszę się, że nie tylko moje oczy cieszą :)
      Piórkowy prostak wydziergał się szybko, bzowa babuleńka wisi na Loli już od miesiąca i nie zanosi się na jej szybkie skończenie, bo piórkowe alpaki mają pierwszeństwo, a czasu mam teraz dużo mniej.

      Usuń
  9. Ale fajnie jakby były dziury no bo mi to cały czas w głowie te przepuszczane oczka i tu na łączeniu rękawów reglanowych z przodem takie dziurki fajne sa :) a co do tych wywijanych rękawów co się mają same wywijać to coś mi kiedyś się obiło o uszy że ostatni rząd trza przeciwnymi oczkami zrobić - nie wiem czy dobrze się wyraziłam, no ale jakbyś robiła cały czas prawe no to ostatni rząd lewe i się powinny wywinąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziury planowane na raglanie to jedno, a nieplanowane to insza inszość :)
      W sumie to nawet dobrze, że się nie wywinęło, bo dzięki temu wymyśliłam te ściągacze z dubble knitting, które bardzo mi się podobają. Nie ma tego złego...

      Usuń
  10. Jestem pod wrażeniem !! Superrrr

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam taki "prostu styl" ;-))) co prawda mógłby być prosty z kapturem ale to już mu wybaczę ;-)))
    Zagladałam niegdys do Ciebie ale miałaś 'ciche dni" i przyznam, że nie zauważyłam od kiedy znów nadajesz ale miło, że jesteś ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie z kapturem już za dużo by się działo.
      Bloguję zrywami ;) Obecnie z braku czasu w czasie pewnie znowu będę tu sporadycznie pisać.

      Usuń